________________________
*Dwa
tygodnie po odejściu Erin*
~Luke
POV~
- Nadal nie mogę
uwierzyć, że to zrobiłaś – potrząsnąłem głową kiedy mówiłem.
- Luke, to nic
wielkiego – Erin powiedziała bawiąc się swoimi nowymi pofarbowanymi włosami.
- To blond! –
krzyknąłem.
- Luke, jesteś blondynem
– wywróciła oczami.
- Nie jestem
blondynem, to jak piaskowy brąz, brudny blond, to nie blond, coś między nim a
brązem. Bardziej brąz powiedziałbym – powiedziałem a ona zaczęła się śmiać.
Ekran się zawiesił – Erin. Erin? Połączenie wraca – powiedziałem i potrząsnąłem
telefonem.
- Sorry, mam słabe
łącze, jest z powrotem – powiedziała a jej twarz wracała na ekran. Uśmiechnąłem
się.
- Dobrze, i tak
lubię twoje włosy, po prostu jest inaczej. Wyglądasz na bardziej opaloną.
- Wiem, o to
chodziło! – zaśmiała się – Potrzebowałam zmiany.
- Jak wszyscy? –
zapytałem.
- Wszyscy, masz na
myśli moją rodzinę i Josie. Dobrze, cieszę się że jestem w domu, ale już mnie
wkurzają. Josie jest teraz na telefonie z Michaelem. Tęskni.
- A ty?
- Też. Ale cieszę
się, że jestem w domu.
- Wszyscy tęsknimy.
- Dzięki Luke.
- Wpadłaś na
okropną dwójkę? – oboje zaczęliśmy się uśmiechać.
- Tak – wstrzymałam
oddech – Hope ma nowego chłopaka.
- Oh szkoda.
Chciałem znowu się z nią spotkać – zacząłem robić sztuczną smutną minę. Erin
zaczęła chichotać.
- Ta, wątpię, to
prawdziwy mężczyzna. Ma koło dwudziestu czterech lat i ma tatuaże na rękach i
klacie.
- Nie, jestem
lepszy – zaczęła się śmiać – A co z Sophią?
- Wydaje się… inna.
Myślę, że jak tu wróciła miała zmianę. Na początku jej nie poznałam, wyglądała
nieźle, uśmiechnęłyśmy się do siebie ale jesteśmy dwiema różnymi osobami – Erin
powiedziała wzruszając ramionami. Nie była ani smutna ani szczęśliwa. Ona i
Sophia były przyjaciółkami długo a teraz ze sobą nie rozmawiają.
- Przynajmniej nie
walczycie na korytarzach – uśmiechnął się – To byłby niezły widok.
- Luke, jesteś
ohydny – powiedziała. Usłyszałem jak otwierają się drzwi i po czasie zamykają.
- Czekaj, czekaj
słuchaj – uciszyłem ją.
- Mogę nazywać cię
Asher? – usłyszałem głos Belli. To oznacza, że ona i Ashton byli w domu.
- Zdecydowanie nie
– Ashton powiedział – Ashton jest w porządku.
- A smasher albo
nasher? Jak z tego programu.
- Nie wiem o jakim
programie mówisz.
- Wiesz, był taki
zły chłopak ale nie pamiętam jego imienia – Bella i Ashton weszli na moje pole
widzenia.
- Dennis
rozrabiaka? – Erin zapytała a oni zamarli.
- Erin! – Ashton
krzyknął i uklęknął obok mnie.
- Cześć Ashton! Hej
Bella!
- Hej – Bella
powiedziała i uśmiechnęła się – Podobają mi się twoje włosy Erin.
- Dziękuje!
Luke’owi się nie podobają.
- Podobają! To
zmiana – broniłem się a one zaczęły się śmiać.
- Jak się macie? –
Erin zapytała. Oni się uśmiechnęli i wciąż trzymali za ręce.
- Dobrze – Bella
powiedziała.
- Świetnie – Ashton się uśmiechnął – Jak to jest
wracać do szkoły?
- Nudno, nie to
samo jak oglądanie was na scenie, ale chociaż mam jakąś rutynę.
- Więc jak dla
ciebie ze związkiem na odległość Erin? Luke wydaję się całkiem dobrze z tym.
- Piszemy ze sobą,
dzwonimy do siebie a wieczorem face time… Dziwne, że jeszcze nie mam go dość! –
zaczęła się śmiać.
- Nie ma tego na
myśli – powiedziałem szybko.
- Oczywiście, że
nie. Tęsknie za wami.
- My za tobą też –
powiedział Ashton.
- A jak wasz
związek Ashton i Bella?
- Naprawdę
świetnie. Oczywiście ja noszę spodnie w tym związku a Bella robi to co mówię
więc, tak – Ashton się wyszczerzył.
- On kłamie – Bella
powiedziała – On nie ma nic do powiedzenia.
- To nie jest dobra
rzecz! – Ashton krzyknął.
- Tak, ale to
kochasz – uśmiechnęła się do niego.
- Hmm, masz rację –
powiedział i szybko się pocałowali.
- Ew proszę. Mam
tylko dziesięć minut i nie chcę marnować go na was całujących się – Erin
powiedziała zakrywając oczy. Zaśmiałem się do siebie.
- Sorry – Bella
zachichotała – Erin, chcesz wiedzieć jak zrobiłam swój drugi piercing?
- Tak, powiedz mi!
- Okej, najpierw
musisz zrobić tak, żeby twoje ucho nie czuło nic, trochę dezodorantu- Bella
wzięła mój telefon do drugiego pokoju tak żeby mogła porozumować sama z Erin.
- Czy to nie
dziwne, że nasze dziewczyny są lepszymi przyjaciółkami niż my? – Ashton
zapytał.
- Wiem, nie
jesteśmy do końca przyjaciółmi – powiedziałem sarkastycznie.
- Cokolwiek, ale są
naprawdę dobrymi przyjaciółkami, a nawet się nie spotkały – kontynuował –
Ciągle ze sobą piszą.
- Tak, ale to dobrze.
Co byśmy zrobili gdyby się nie dogadywały?- zapytałem a on wzruszył.
- Hej, słyszałeś o
tej dziewczynie co Calum poznał? – Ashton zapytał a ja rozszerzyłem oczy.
- Co, nie?
- Tak, powiedział
że poznał kogoś kilka dni temu ale nie chciał zdradzać szczegółów, a dzisiaj
wracałem i zobaczyłem ich na zewnątrz, jest dobra. Nie taka jak Bella, ale
dobra dla Caluma.
- Świetnie –
uśmiechnąłem się.
- Tak i wyglądał na
szczęśliwego.
- Potrzebował
dziewczyny – powiedziałem a Ashton pokiwał.
- Hej Luke – Bella
powiedziała – Erin chce zakończyć rozmowę, bo za minutę musi iść.
- Okej dzięki.
- Idziemy się
przebrać. Widzimy się za pół godziny na zewnątrz? – zapytała a ja pokiwałem.
- Do zobaczenia.
- Witaj ponownie –
powiedziałem do ekranu.
- Cześć Lucas.
- Co teraz masz?
- To się nazywa
szkoła kochanie, to była przerwa. Wiem, że jesteś daleko i w ogóle ale chyba
pamiętasz co to szkoła.
- Nie teraz! –
powiedziałem uśmiechając się – Wieczorem po szkole.
- Byłam pewna, że
powiedziałeś teraz – potrząsnęła głową – Mam pierwszą pomoc. Z Joey, pamiętasz
Joey Kindgton ten dobrze wyglądający chłopak z naszego roku?
- Tak, pamiętam go
– zacisnąłem zęby i przestałem się uśmiechać.
- Luke nie martw
się! On jest na drugim końcu basenu. A poza tym czemu miałabym na niego patrzeć
skoro mam swojego boskiego, super gwiazdę chłopaka podróżującego po świecie –
uśmiechnęła się a ja trochę zluzowałem.
- Prawda. Połóż go
w jego miejscu.
- Ale z drugiej
strony, może lubić moje włosy bardziej niż ty – wzruszyła.
- Lubię twoje
włosy! – krzyknąłem a ona wybucha śmiechem.
- Przepraszam
przepraszam – zachichotała – Już przestanę. Muszę już iść. Mam chemię. Z Panem Andersonem ugh –
wywróciła oczami – Pogadamy później? – zapytała a ja pokiwałem.
- Pogadamy potem.
- Okej, kocham cię.
- Ja ciebie też –
rozłączyłem się ale nie poruszyłem. Myślałem o tym jak szczęśliwy byłem. Przez
zeszłe miesiące. Nawet po powrocie do Ameryki od Erin, moje życie było idealne.
Nie do końca
idealne, bo wolałbym żeby Erin była tutaj ze mną. Ale jestem taki szczęśliwy.
Mam z powrotem swojego najlepszego przyjaciela, który jest szczęśliwy ze swoją
nową dziewczyną. Mam występy każdej nocy w miejscach o których marzyłem kiedy
byłem młodszy. I mam swoją przyjaciółkę z dzieciństwa, która jest teraz moją
dziewczyną i jestem w niej kompletnie zakochany.
Myślę, że nie
mógłbym być w tym momencie bardziej szczęśliwy.
______________________________________
NADSZEDŁ TEN MOMENT. TO OFICJALNY KONIEC "ARE YOU JEALOUS YET?"
Trochę mi smutno nie wiem jak wam XD
Teraz chciałabym przejść do podziękowań:
- Każdej osobie, która była ze mną od początku, doszła potem i ogólnie to czytała. Dzięki Wam to opowiadanie zaszło naprawdę daleko. Na dzień dzisiejszy przed doadaniem, łacznie z Wattpad i Blogspot AYJY ma 66 351 wyśwwietleń! WOW DZIĘKUJE
- Dziękuje za każdy komentarz pod rozdziałem oraz głos. Wasze komentarze mnie motywowały do dalszej pracy.
- Dziękuje każdej osobie, która została tutaj mimo moich narzekań ciągłych XD Już pewnie mieliście dość tego xd
- Chciałabym podziękować za wszystko. Ahh moje tłumaczenie dzięki wam daleko zaszło. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO.
Jeżeli chcecie mnie jeszcze gdzieś spotkać to:
The Tide Preferences - Wattpad
Poraz ostatni na tym blogu,
Julia xx