czwartek, 10 września 2015

Rozdział 35 "Uratowałem ci skórę dziewczyno"

~Erin POV~

- SIATKÓWKA PLAŻOWA! – Michael wrzeszczał. Wszedł do naszego pokoju gdzie z Josie się przebierałyśmy – Sorry! – wciąż krzyczał – Wychodzimy za dziesięć minut – powiedział wychodząc.
- Umiesz grać? – zapytałam Josie kiedy wkładałam szorty na bikini.
- Erin, widziałaś w szkole jak gram, nikt nie będzie mnie chciał w drużynie – narzekała.
- Będą, nie martw się, ja będę – powiedziałam.
- Dzięki – wymamrotała – Ty nie masz o co się martwić, jesteś niesamowita.
- Nie jestem taka dobra – powiedziałam podnosząc torbę – Chodź, powinnyśmy iść.
Zeszłyśmy na dół gdzie reszta czekała. Zamarłam kiedy zobaczyłam chłopaków z One Direction.
- Nie wiedziałam, że idziecie z nami – powiedziałam przechodząc między nimi.
- Tak, Michael nas zaprosił, nie mamy nic do roboty dzisiaj – Liam wyjaśnił.
- Czemu rozmawiamy? Powinniśmy już grać w siatkę! – Michael powiedział pchając nas w stronę drzwi – Chodźcie ludzie!
- Tak, idziemy Michael! – Josie zawołała i zatrzymała się żeby go pocałować – Dotrzemy na czas.
Wygiął wargę jak małe dziecko.
Weszliśmy do tour busa i każdy znalazł miejsce dla siebie, żeby usiąść.
Podróż miała trwać koło godziny, a skoro Michael wybrał wczesną porę, postanowiłam iść spać. Wybrałam pierwsze lepsze łóżko.

~*~

- Erin – Calum wyszeptał trzęsąc mną – Musisz wstawać, już jesteśmy.
- Okej – powiedziałam i powoli wstawałam.
- Dlaczego wybrałaś to łóżko?
- Hm?
- To łóżko, jest moje, czemu je wybrałaś?
- Ponieważ wyglądało najlepiej – powiedziałam, żeby mu było miło. Nie miałam pojęcia kogo jest kiedy się kładłam.
Uśmiechnął się pomagając mi wstać.
- To będzie pamiętne – powiedział.
- Tak.
- Ashton i Luke prawda? – zapytał a ja pokiwałam.
- Zarezerwowałyście już lot?
- Nie, wciąż myślimy – odpowiedziałam. Doszliśmy do piasku więc zdjęłam swoje buty. Calum zrobił to samo i spojrzeliśmy na resztę.
-  Jechać czy nie?
- Nie, kiedy, wiemy że jedziemy – powiedziałam dosadnie.
- Chodźcie powolniaki! – Michael zawołał.
Kiedy byliśmy bliżej przeprosiłam.
- Przepraszam, nie chciałam być chamska.
- Jest okej Erin – uśmiechnął się.
- Okej, musimy podzielić się na drużyny. Jest nas jedenaście, więc musimy zrobić jedną piątkę i jedną szóstkę. Więc co wy na to, że Erin i Josie będą kapitankami i wybiorą skład? – Michael zapytał.
Błagam nie, będę musiała wybrać między Lukiem i Ashtonem. Obu? Żadnego?
- Nie, ja chcę być kapitanem! – Harry powiedział machając.
- Okej Harry, Zayn chcesz być kapitanem? – Michael powiedział.
- Pewnie – Zayn odpowiedział i rozeszli się na boki.
- Okej Harry, zaczynasz.
- Niall – powiedział szybko.
- Calum.
- Erin – uśmiechnęłam się. Na szczęście nie byłam ostatnia.
- Josie – Zayn powiedział. Mogłem usłyszeć jak wzdycha kiedy szłyśmy do naszych drużyn.
- Uratowałem ci skórę dziewczyno – Harry szepnął do mnie kiedy podeszłam.
- Co?
- Wiesz – powiedział. Zgłosił się na kapitana tylko po to, że wiedział że muszę wybrać między Lukiem i Ashtonem?
Harry wybrał Michaela, Liama i Luke’a do naszej szóstki. Co oznacza, że Ashton i Louis byli w przeciwnej.
To oznacza, że nie będzie walki między Lukiem i Ashtonem w naszej drużynie.
- Okej, zróbmy podstawowe rozstawienie, trzy z tyłu i trzy z przodu, osoba po środku się rusza, my mamy plusa bo jest nas więcej.
- Michael – powiedziałam i przestał mówić – To nic wielkiego, po prostu grajmy.
- Tak, pewnie, okej – Michael powiedział – Harry serwujesz pierwszy, przyjmijcie swoje pozycje.
Byłam z przodu po prawej i schyliłam się kiedy Harry serwował. Louis odbił piłkę i leciała prosto na mnie. Podbiegłam i odbiłam ją do góry, Luke załapał i przerzucił ją na drugą stronę.
- Tak, dobra robota Luke! – Michael powiedział kiedy piłka dotknęła gruntu na drugiej stronie. Luke uśmiechnął się i przybił mi piątkę.
- Niezłe wystawienie Erin – wyszczerzył się. Poczułam motylki w brzuchu, to było jakbyśmy znowu byli przyjaciółmi a ja się w nim zakochuje a on nie wie nic o tym.
Dałam kosmyk włosów za ucho kiedy Harry znowu serwował. Poleciała na lewo gdzie stał Ashton, chciał kopnąć ale nie uniósł nogi wystarczająco wysoko i upadł na piasek. Luke się uśmiechnął i założył okulary przeciwsłoneczne.
Trzy serwy później straciliśmy i teraz Zayn serwował. Leciała w moją stronę, ale lekko za mnie. Odwróciłam się i ją lekko kopnęłam, przeleciała idealnie. Poczułam parę rąk na mojej talii unoszącą mnie. Krzyknęłam gdy zaczęła mnie huśtać.
- Luke przestań! – skąd wiedziałam że to on?
Wiem, jakie to jest uczucie mieć jego ręce na talii.
- Niezła robota Erin – powiedział przytulając mnie.
- Dzięki Luke – odsunęliśmy się. Nie miał na sobie koszulki i mogłam patrzeć gdzie chcę.
Reszta gry była całkiem niezła i nasza drużyna wygrała z przewagą trzech punktów. Najlepsza część gry – osobiście – była kiedy dobrze odbiłam i Luke skupiał na mnie uwagę.

~*~

- Powinniśmy iść popływać? – Calum zapytał kiedy leżałam na piasku. Podniosłam się na łokciach.
- Pewnie – powiedziałam i podniosłam się. Chciałam zacząć ściągać koszulkę ale Calum mnie powstrzymał – Co?
- Okej czekaj – zatrzymał się – Teraz to zrób – spojrzałam na niego zmieszana – Szybko! Ale nie nie, zrób to powoli.
- Co?!
- Po prostu zdejmij tą koszulkę! – powiedział a ja to zrobiłam. Usiadłam obok niego.
- Czemu to zrobiłam? – zapytałam.
- Ponieważ Luke patrzył – wyszczerzył się – I teraz idzie pływać z tobą, nie ze mną.
- Hej! To nie sprawie-
- Erin? – Luke zapytał, był mniej niż metr ode mnie – Mogę iść z tobą popływać? – odwróciłam się do Calum kiedy zapytał. A on do mnie mrugnął.
- Pewnie – powiedziałam podnosząc się – Wyścig? – zaoferowałam kiedy żadne z nas się nie odezwało. Pokiwał jak mały piesek i zaczęliśmy pędzić w stronę wody. Kiedy moje stopy zaczęły dotykać wody, Luke popchnął nas do wody – Hej to nie fair! – powiedziałam kiedy wypłynął i stanął trochę dalej.
- Nie mówiłaś o zasadach – zaśmiał się – Więc teoretycznie to nie było zakazane – Pobiegłam za nim, ale woda spowolnia kiedy się biegnie. Zanurzyłam się i podpłynęłam do niego.
Klepnęłam go w lewe ramię i szybko go opłynęłam. Zaczęłam się śmiać z jego zdezorientowanej twarzy.
Szybko się odwrócił i położył ręce na mojej talii.
- Dzisiaj była dobra zabawa nie? – zapytał a ja patrzyłam w jego oczy – Grałaś naprawdę dobrze.
- Dzięki – brzmiałam dziwnie. Nic nie mówił, przygryzł wargę.
- Naprawdę mi przykro z powodu co zrobiłem.
 - Wiem, nie jestem aż taka zła. W ogóle nie jestem.
- Wybaczysz mi? – zapytał.
- Oczywiście.
- Byłoby za wcześnie gdybym chciał cię pocałować?
Tak.
- Myślę, że nie.
Uśmiechnął się.
Erin przestań.
- W takim razie zrobię to – powiedział zbliżając nasze twarze. Woda leciała z jego włosów po całej twarzy. Złączył nasze usta, a motylki w moim brzuchu dostawały szału.
To wydawało się jakbym całowała go po raz pierwszy. Przekrzywił głowę, pogłębiał pocałunek i otworzył moje usta. Mogłam poczuć słoną wodę na jego języku.
Odsunęłam się. To musi coś oznaczać, że pozwoliłam mu się pocałować a Ashtonowi nie. Prawda?

~Luke POV~

To był idealny dzień. Siedzieliśmy w rzędach oglądając zachód słońca na plaży.
Jestem szczęśliwy z tego jak potoczyły się sprawy z Erin. Nie chciałem robić mojego planu, to oznaczałoby dla mnie pożegnanie z Erin i przywitanie dla Ashtona. Nie mogłem w to wejść.
Wziąłem przerwę, poczochrałem włosy Erin i wstałem.
- Zaraz wracam – powiedziałem a ona pokiwała. Słyszałem jak ktoś za mną idzie, ale nie odwracałem się.
- Luke, w co ty do cholery grasz? – Ashton powiedział.
- Co?
- Wiesz, powiedziałeś że wykonasz te zasady na Erin. Pokazujesz jej swoje uczucia i na pewno nie ignorujesz – narzekał – Widziałem jak całujesz ją w wodzie.
Zaśmiałem się.
- Naprawdę myślisz, że mógłbym to zrobić?
Ashton pokiwał.
- Myślisz, że jestem jakimś potworem? – zapytałem a on wyglądał na zszokowanego – Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, nie traktowałbym tak dziewczyny, zwłaszcza Erin. Pewnie, mogłoby to zadziałać, ale nie chcę ryzykować. To mój błąd, ja powinienem to naprawiać a nie ona. Wiem, że wciąż ją lubisz Ashton. Wiem czemu, jest wyjątkowa. Ale nie możemy ciągle o nią walczyć. Ja nie chcę, ty nie chcesz. Nie wiem jak ona, ale wydaję mi się, że ona też nie chce.
Ashton nie odzywał się przez chwilę. Wciąż wyglądał na zaskoczonego.
- Więc kiedy mówiłeś mi o tym planie, chciałeś żebym pomyślał że będziesz dla niej okropny?
- I wtedy ty byś był przy niej kiedy byłaby smutna? Tak.
- Ustawiałeś to tak, żebym ja ją miał? – zapytał a ja pokiwałem – Ale zmieniłeś zdanie.
- Traktowałbyś ją dobrze, tego dla niej chce, ale nie mogę się tak łatwo poddać. Więc jeszcze nie skończyłem – powiedziałem szczerze.
- Musimy z nią porozmawiać. W trójkę. Niech podejmie decyzję – powiedział.
- Nie możemy jej tak postawić, to nie fair – powiedziałem – Powiemy jej jak się czujemy, damy czas na podjęcie decyzji. Zróbmy to jutro, będzie miała kilka dni.
- W porządku – Ashton zacisnął rzeczy – Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś Luke.
- Ja też – podrapałem tył głowy – Przepraszam – położyłem rękę na jego plecach – Ty ze wszystkich wiesz najlepiej jak to ciężko pozwolić odejść komuś takiemu jak Erin.
- Zrobiłem to wcześniej, dla ciebie – powiedział szorstko – I to spieprzyłeś.
- Wiem! Ale staram się to naprawić! Jakbyś ją chciał tak bardzo to nie pozwoliłbyś jej odejść – zostawiłem go i pobiegłem do Erin.
Nie ma sensu żeby ją wygrać.

Ona musi zadecydować.
__________________
Wow wow Julka is back, kto się cieszy?
Jak się podoba rozdział?
Erin powinna być z Ashtonem czy Lukiem? Czy może z nikim?
Niedługo się dowiecie bo...
Zostały dwa rozdziały i epilog :(
Jeśli lubicie to jak tłumaczę to zapraszam na moje poprzednie tłumaczenie "Bring Me Back To You" oraz rozpoczęte "Afraid"
Teraz powinnam mieć więcej czasu na tłumaczenie itp. bo jestem w 6th formie i mam tylko 3 przedmioty i tylko 2/3 lekcje dziennie więc XD
Ale nie wiem jak prace domowe haha
Rozdziały będą regularnie.
15 komentarzy = rozdział w niedziele.
Do kolejnego,
Julka xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz