sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 26 "Nie nie, żadnych babskich rzeczy"

~Ashton POV~

Zająłem swoje miejsce i nie patrzyłem w stronę Erin. Julia  próbowała wmieszać się w moich przyjaciół, więc zostałem sam.
- Ashton? – od razu wiedziałem kto to.
- Tak? – powiedziałem odwracając się w stronę Erin. Uśmiechnęła się, też chciałem to zrobić, chciałem z nią rozmawiać. Ostatnim razem jak prowadziliśmy rozmowę, powiedziałem jej że sądzę że nie możemy być przyjaciółmi.
Nie miałem tego tak naprawdę na myśli.
- Jak się masz? – powiedziała unikając kontaktu wzrokowego.
- Dobrze, dziękuje, a ty? – powiedziałem starając się trzymać głos w jednym tonie.
- W porządku – powiedziała lekko przygnębionym kłamstwem.
- I jak się mają sprawy z Lukiem? – powiedziałem nie zdając sobie sprawy aż do momentu kiedy wyszło mi to z ust.
- Nie zaprosił mnie nigdzie jeśli o to ci chodzi – powiedziała lekko zirytowana.
- Erin, chcę się z tobą przyjaźnić – powiedziałem ignorując jej odpowiedź.
 -Tak. Nie widzę powodów czemu nie. Nie ma żadnych mocnych uczuć z mojej strony.
- I mojej – powiedziała szybko.
- Dobrze, byliśmy całkiem bliskimi przyjaciółmi i chciałbym wrócić do tego co było przed tą całą ‘zazdrością’ co się wydarzyła.
- Tak – powiedziała jakby o tym myślała.
- Czy ty… - spojrzała na mnie – Czy ty… Zamierzasz o tym powiedzieć Luke’owi?
Stała się cicha przez kilka minut i pokiwała głową.
- Muszę – przyznała – Jeśli chcę żeby to co mamy przetrwało, a wszyscy wiedzą to ktoś mu może powiedzieć. I to jest dobra rzecz do zrobienia.
- Tak. I powinien usłyszeć to od ciebie.
- Chciałabym – zaczęła zmieniać położenie włosów.
- Co?
- Chciałabym, muszę – zatrzymała się znowu.
- Erin?
- Nie martw się – potrząsnęła głową – To nie jest ważne.
Zostałem cicho, chciała wstać ale nie chciałem żeby szła.
- Co kupiłaś? – powiedziałem wskazując na pełne torby.
Zaczęła się szeroko uśmiechać.
- Cóż, mam coś dla ciebie – zarumieniła się.
- Co, czemu? – zapytałem.
- Zgaduję, że to coś w stylu podziękowania i przeprosin, zobaczyłam to i od razu o tobie pomyślałam i musiałam to kupić, nie ważne w jakiej przyjaźni byliśmy – powiedziała nurkując głęboko do torby i wyciągnęła kremowy sweter. Miał czarne, niebieskie i czerwone wzory z przodu i muszę przyznać, że to był rodzaj który bym nosił.
- Dziękuje – powiedziałem zabierając od niej. Był miękki i przyjemny w dotyku – Powinienem go teraz na siebie założyć? – zapytałem.
- Jeśli chcesz – wzruszyła ramionami.
Uśmiechnąłem się i go założyłem. Pasował idealnie. Nie mogłem się powstrzymać i patrzyłem na dół.
- Naprawdę dziękuje Erin. Strasznie mi się podoba.
- Nie ma za co – była zadowolona z siebie – Oh czekaj – powiedziała i zaczęła szukać czegoś w portmonetce i wyjęła perfum.
- Nie nie, żadnych babskich rzeczy – powiedziałem machając rękoma przed butelką.
- To woda po goleniu –powiedziała psikając dwa razy na sweter.
- Trzymasz wodę po goleniu w torebce? – zaśmiałem się.
- Woda po goleniu, perfum, dezodorant – powiedziała zwyczajnie, wyciągając je po kolei.
- Ale to nie ty jesteś ta zorganizowana? – powiedziałem tak żeby nie brzmieć obraźliwie.
- Wiem – wyszczerzyła się – Nie lubię smrodu – zaśmiała się.
- Hej Erin – Luke powiedział siadając na swoim miejscu, po drugiej stronie Erin – Przepraszam za wcześniej – powiedział przesuwając kilka kosmyków włosów z jej twarzy.
- Jest w porządku – powiedziała, ale mogłem stwierdzić że nie zgadza się z tym co mówi.
- Nie, wiem że nie jest. Nie powinienem tego robić – powiedział – Nie ma znaczenia to co ktoś inny powie, myśli czy nas widzi. Liczy się to co my myślimy.
- I co myślisz? – Erin zapytała głosem jak mała myszka.
- Myślę, że chciałbym skończyć to co próbowałaś zacząć – wyszczerzył się i schylił żeby pocałować Erin. Patrzyłem jak wplata rękę w jej włosy a ona wokół jego szyi i przyciąga go bliżej i bliżej. Poczułem się trochę zazdrosny.
Wiem, że nie powinienem. Myślę, że to uczucie nigdy nie odejdzie.
Erin jest jedyną osobą, którą kiedykolwiek kochałem.

~Erin POV~

Dzięki bogu nie jest niezręcznie. Dobrze że jesteśmy znowu przyjaciółmi.
Jedyną rzeczą co mnie zdenerwowała to, że nie mogę się skupić na dziewczynach na wybiegu w ich bieliznach.
Spojrzałam na Luke’a, który próbował się skoncentrować ale odwrócił się do mnie i uśmiechnął.
- Nie mają nic na ciebie – powiedział schylając się i dając rękę wokół mojego ramienia.
Położyłam głowę na jego ramieniu. Przez minutę lub dwie czuliśmy się jak para. To jest tak jak bym chciała. Wtedy Sophia szturchnęła Luke’a w ramię i spojrzała na niego. Luke strącił moją głowę z ramienia, wyprostował się i usiadł z rękoma na udach.
Dlaczego?
Czemu Luke słucha Sophii?

~*~

- Sophia? – zawołałam kiedy wychodziliśmy. Ashton się do mnie uśmiechnął i poszedł.
- Tak Erin? – Sophia zapytała zniecierpliwiona.
- Co, nie rozmawiałyśmy przez kilka dni i już nie jesteśmy przyjaciółkami? – zapytałam.
- Sorry – powiedziała – Podobał ci się pokaz?
- Tak – powiedziałam dosadnie – Co jest między tobą i Lukiem?
- Co?
-Słyszałaś co powiedziałam.
- Popatrz kto teraz jest chamski – powiedziała odwracając głowę i lekko się uśmiechając – Oboje mogą grać w tą grę.
- Co? W jaką grę gramy? – powiedziałam prawie się śmiejąc.
- Erin. Chcę po prostu wrócić do hotelu.  Jest jeszcze jedno show tutaj jutro i opuszczamy Szkocję, nie możesz się cieszyć tą ostatnią nocą?
- Nikt cię nie powstrzymuję, tylko pytałam – powiedziałam idąc za nią.
- Następnym razem tego nie rób. To nie tak, że Luke jest twoim chłopakiem. To zabawne Erin.
- Co jest?
- Wybrałaś Luke’a zamiast Ashtona a on wciąż nie zapytał Cię czy będziecie razem… Nie przejmujesz się tym?
- N-nie – skłamałam.
- Cóż, ja się tym przejmuję i nie jestem na twoim miejscu – zaśmiała się – Może powinnam zapytać Luke’a co go… powstrzymuję?
- Okej, jeśli to pomoże. Nie mam nic przeciwko ale chciałabym wiedzieć czy go coś powstrzymuję.
- Pewnie – uśmiechnęła się – Jestem pewna, że to zapominalski, oczywisty Luke.
Nie odpowiedziałam, weszła do pokoju zostawiając mnie samą.
- Erin? – spojrzałam na Ashton stającego przy drzwiach.
- Tak?
- Wiem co się dzieje z Lukiem, nie chcesz żeby Sophia z nim rozmawiała, chcesz żeby trzymała się z dala od niego.
_______________________
15 komentarzy = rozdział w środę/wtorek
I jak rozdział?
Nie będę się rozpisywać XD
Miłych wakacji!
PS: Nie będę chyba tłumaczyć tego ff z Michaelem bo autorka nie daje znaków życia lol. Znacie jakieś fajne zagraniczne ff co ma kilka mln wyświetleń? Jak tak to piszcie! Może przetłumaczę ;)

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 25 "Życie"

KOMENTARZ = MOTYWACJA
_________________________

~Erin POV~

- To jest najlepszy dzień! – powiedziałam kiedy Calum prowadził mnie przez tłum ludzi.
- Poczekaj – wyszczerzył się i pociągnął za nadgarstek.
Zatrzymaliśmy się przed tylnymi drzwiami  czegoś gdzie mieliśmy się dostać.
- To jest świetne, ale jak zamierzamy się tam dostać Calum? – zapytałam a on ponownie się uśmiechnął i mnie uciszył. Wyciągnął kartę z kieszeni i przysunął do monitora. Tylne drzwi się otworzyły.
- Co?! – powiedziałam gapiąc się na niego – Jak ty to?
- Mam znajomości – powiedział przepuszczając mnie pierwszą.
- Bardzo ci dziękuje Calum – powiedziałam przytulając go.
- Nie ma za co Erin, zasługujesz, a teraz szybko bo reszta będzie tutaj za pół godziny – powiedział. A ja pobiegłam w regały, stojaki pełne ubrań.
To był pokaz mody. Ale zaczyna się od tych świetnych ubrań, których nie potrzebują i są tańsze.
Nabuzowana wzięłam tyle ile potrafiłam i pobiegłam w stronę kasy.
- Masz wystarczająco Erin? – Calum zapytał podchodząc do mnie.
- Trochę dla Sophii i Josie – powiedziałam płacąc za wszystko.
- Powiedziałaś Josie i… Sophia są twoimi najlepszymi przyjaciółkami?
- Bliskie przyjaciółki tak – powiedziałam pakując już trzecią torbę – Czemu?
- Bez powodu – powiedział roztargniony – Tak czy inaczej, o dwunastej mamy bilety w pierwszym rzędzie pokazu mody – Calum powiedział ostrożnie.
- Co? – powiedziałam patrząc na niego – Poważnie?!
- Tak!
- Bardzo bardzo ci dziękuje Calum, to najlepszy dzień w moim życiu.
- Cóż, wiedziałem jak bardzo chciałaś iść i mam szansę zobaczyć dziewczyny chodzące w bieliźnie – wyszczerzył się.
- Calum! –uderzyłam go.
- Reszta też przychodzi – powiedział – Włącznie z nową dziewczyną Ashtona- Calum powiedział ostrożnie patrząc na moją reakcję.
- Okej, w porządku – powiedziałam bo serio było okej.
- Chcesz iść na mrożony jogurt? – zapytał.
- Poproszę.

~*~

~Luke POV~

Budząc się i wiedząc, że jest się tym wybranym to najlepsze uczucie na świecie.
Czuję się jak Harry Potter… w dobry sposób.
Będę miał stały uśmiech na mojej twarzy przez przynajmniej miesiąc. Nic nie może popsuć mi humoru.
- Hej Luke mogę wejść?
Kłamałem. Jedna rzecz może.
- Czego chcesz Sophia? – powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- W porządku, nie musisz być w złym humorze przy mnie – wywróciła oczami – Więc co się stało z tobą i Erin?
- Nie twoja sprawa.
- Cóż, może być moja – powiedziała podchodząc bliżej mnie.
- Co?
- Mogę pójść do Erin i powiedzieć jej co się stało tego ranka jak się pocałowaliśmy.
- Ty mnie pocałowałaś! – krzyknąłem – Nie wejdziesz w to, nigdy ci nie wybaczy.
Nagle zaczęła szlochać.
- Tak strasznie przepraszam, to był błąd i nigdy bym tego nie zrobiła gdybym normalnie myślała. To się stało tak szybko i – jej głos się załamał – Myślę, że w to wejdę – powiedziała wracając do swojego normalnego głosu, wycierając fałszywe łzy z policzków.
- Co ty chcesz Sophia? Czemu to robisz? – zapytałem gorzko a ona się uśmiechnęła i kręciła włosami.
- Oh Luke, dlaczego zakładasz że coś chcę? – zachichotała.
- Có-
- Chcę czegoś – powiedziała dosadnie – Chcę ciebie Luke.
- Ale-
- Nie przerywaj. Widząc, że ty mnie nie chcesz i sprawiasz to proste – spojrzała na mnie – Więc – westchnęła – Nikt cię nie może mieć. Jeśli spotkasz się z Erin, powiem jej wszystko i myślę, że nie będziesz już z nią dłużej.
- Dlaczego?
- Jak powiedziałam, nikt cię nie może mieć – powiedziała zwyczajnie.
- Co się z tobą stało Sophia, z tą słodką Sophią? – powiedziałem szczerze.
- Zdałam sobie sprawę, że z Erin i Josie nigdzie nie zajdę, pozmieniam to co robię i czemu nie zrobić tego trochę źle – wyszczerzyła się.
- To nie jest dobre – spojrzałem na nią, potrząsnąłem głową.
- Luke – powiedziała jeżdżąc ręką po moim policzku – Życie.

~*~

~Erin POV~

- Więc ty i Luke jesteście oficjalnie? – Calum zapytał kiedy wsadziłam łyżkę z jogurtem do buzi.
- Powiedział ci hm? – uśmiechnęłam się.
- Chce się tobą popisać.
- To nie brzmi tak dobrze jak myślisz – powiedziałam przygryzając posypkę – Nie sądzę że jesteśmy. Nie powinien mnie najpierw zaprosić gdzieś?
- Tak, myślę że to zrobi niedługo – Calum wzruszył – Czuję jakby go coś trzymało.
- Hmm – powiedziałam nie chcąc o tym myśleć – Jest trzydzieści po jedenastej, powinniśmy iść na pokaz – powiedziałam zmieniając temat.
Luke by mnie zaprosił po coś… prawda?
- Tak, chodźmy.
- Jak siedzimy? – zapytałam kiedy szliśmy.
- Nie wiem, oni rezerwowali więc zobaczymy jak będziemy na miejscu – wzruszył.
- Hej, wiesz że dają torebki upominkowe! – powiedziałam kiedy otworzyliśmy drzwi do pokazu.
- Oczywiście, dają dziewczęce rzemyki! – Calum się zaśmiał.
- To jest naprawdę martwiące, że ty to wszystko wiesz Cal – parsknęłam, Calum nic nie powiedział. Stał i patrzył na rząd siedzeń.
- Oh Erin… - Calum powiedział stojąc kilka kroków przede mną.
- Co jest?
- Twoje miejsce, jest między Lukiem i Ashtonem.
- Nie nie nie, nie mogę się przesiąść? Nie mogę być obok Ashtona – powiedziałam patrząc na torebki na siedzeniach – Mogę się zamienić z Sophią, jest między Lukiem i tobą.
- Ale wtedy Sophia wciąż będzie obok Luke’a?
- Czemu to będzie złe?
- Oh…- Calum zamarzł – Nie będzie, nie wiem dlaczego to powiedziałem…
Wiedziałam, że kłamał.
Co się stało między Sophią i Lukiem?
- Kiedy reszta tutaj przyjdzie? – zapytałam szybko.
- Nie wiem, może zaraz? – wzruszył.
- Okej zmieńmy to szybko zanim przyjdą – powiedziałam podchodząc do miejsca Sophii. Podniosłam torbę kiedy moje imię zostało zawołane.
- Hej Erin! – Josie zawołała – Jesteś tak podekscytowana jak ja? Chciałam zrobić coś takiego jak to i szkocki pokaz mody zapowiada się na niesamowity. Co robisz z tą torbą, ona jest Sophii…
- Oh Jezu – powiedziałam odkładając – Myślałam, że jest moja – zaśmiałam się nerwowo jak reszta doszła.
- Hej Erin – Luke powiedział i położył rękę wokół mojego ramienia. Podniosłam się na palcach i próbowałam go pocałować – Nie – powiedział cicho przez co pocałowałam jego policzek – Nie teraz – spojrzałam gdzie indziej i zobaczyłam Sophię uśmiechającą się do Luke’a…

Co się dzieje?
_____________________
Ale szmata z Sophii.
Przepraszam ale serio XD
Co ona sobie myśli hahah.
Jak oceniacie rozdział?
Komentujcie misie bo to jest motywacja dla mnie.
A TERAZ OGŁOSZENIE.
W sierpniu albo we wrześniu zamierzam publikować NOWE TŁUMACZENIE.
Planuje przetłumaczyć więcej rozdziałów AYJY na zapas a potem skupić się na tym nowym i też napisać kilka na zapas.
Nowe tłumaczenie będzie o....
MICHAELU.
Ale to dopiero będę pisała do autorki na koniec czerwca albo początek lipca i zacznę powoli tłumaczyć XD
Nie podam wam jeszcze tytułu ani nic bo to ma być niespodzianka XD
Więc do kolejnego misie!!
xxx

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 24 "Jakaś nowa zasada"

~Erin POV~

To dużo zajęło ale teraz wiem. W końcu poukładałam swoje myśli.
Będąc szczerą, to było prostsze niż myślałam. Myślałam o tym co chcę a nie o tym co myślałam że chce. I to co będę chciała potem.
Zdecydowanie Michael mi pomógł w pewnym sensie. I myślę, że zgodzi się z moim wyborem.
Cieszę się, że podjęłam tę decyzję.
Więc myślę, że lepiej pójdę porozmawiać z tą osobą.
Zanim będzie za późno.

~*~

~Ashton POV~

Luke, Michael i Calum siedzieli przede mną.
Calum wiercił się na krześle starając się nie pokazać swojego zniecierpliwienia. Michael spoglądał co kilka sekund na swój telefon a Luke siedział z rękoma między nogami, nie patrząc do góry i nie mówiąc żadnego słowa.
- Poważnie Ashton, cokolwiek to jest na pewno to nic wielkiego. Usiądź i nam powiedz – Calum powiedział wzdychając. Kazałem im czekać chyba dziesięć minut.
- Koleś mam próbę za jakąś godzinę i musimy to  ‘przedyskutować’ musisz nam teraz powiedzieć – Michael powiedział stając się coraz bardziej podirytowanym.
- Przepraszam – powiedziałam siadając – Pomyślicie sobie, że jestem palantem ale się zgodzę.
- To o tej dziewczynie – Luke podniósł głowę, oh więc teraz go to interesuje –Tak, nie wiem czy wiecie. Tylko Erin ją widziała, ale ma na imię Julia – spojrzałem na ich twarze. Calum skupiał swoją uwagę, Michael wyglądał jakby się nie przejmował i Luke wyglądał na... zirytowanego?
- Jest wysoka, blondynka, piękna i chciałbym zapytać czy nie ma nic przeciwko z tym, że chcę ją poprosić żeby ze mną wyszła.
- Przepraszam co? – Michael zapytał oszołomiony – Od kiedy potrzebujesz naszej zgody żeby poprosić dziewczynę o wyjście? Proszę nie mów, że to jakaś nowa zasada bo jeśli tak to w nią nie wchodzę.
- Nie nie. Po prostu pomyślałem z powodu tego co się stało?
- Co się stało? – Luke nagle powiedział.
- Ashton, jeśli ją lubisz to ją poproś, nie potrzebujesz naszego pozwolenia – Calum powiedział.
- Nie jesteśmy twoimi rodzicami i nie będziemy Cię oceniać – Michael uśmiechnął się – Więc po prostu to zrób, dopóki ją spotkamy i nie poznamy dobrych przyjaciół.
- Em Michael... Josie? – Calum powiedział.
- Tylko żartuję! – Michael zaśmiał się –Tak w ogóle to mam kilka spraw do załatwienia przed próbą, więc widzimy się tutaj – powiedział wychodząc.
- Ash zrób to co czujesz – Calum uśmiechnął się.
- Dzięki – powiedziałem cicho patrząc w dół.
- Powinniśmy iść? – Calum zapytał i pokiwałem.
- Czekaj – Luke cicho powiedział – Ashton chcę z tobą porozmawiać.
- Pewnie – powiedziałem a Calum wyszedł zostawiając nas samych – Rozumiem jeśli jesteś zły albo uważasz że to zły pomysł, wiem że to szybko ale myślę że to lepiej jeśli z-
- Nie jestem zły – Luke spojrzał na mnie przyzwoicie – Chciałem przeprosić.
- Co?
- Za to jak się zachowywałem. Kiedy ty i Erin się spotykaliście czy cokolwiek, nie wiem co się stało. Byłem taki zazdrosny, nie czułem tego wcześniej i wkurzał mnie widok was razem i chciałbym żebym to był ja który ją pierwszy o to poprosi.
- Zgadzam się – powiedziałem – I ja również przepraszam.
- Nienawidzę widzieć cię smutnego – przyznał i położył dłoń na moim ramieniu.
- Nie zarywajmy kolejny raz do tej samej dziewczyny.
- To nie nasza wina, że mamy podobny gust w dziewczynach – Luke zaśmiał się i ja też.
- Źle się czuje z powodu Erin – powiedziałem.
- Dlaczego?
- Postawiliśmy ją w złym miejscu. Wyborem między nami.
- Cóż, ona też nas postawiła w złym miejscu, co mieliśmy zrobić, walczyć?
- W pewnym sensie to zrobiliśmy – zachichotałem – Tak czy inaczej wybierze ciebie.
- Nie, to będziesz ty – powiedział przekonująco.
- Nie wiem, ale mam taką nadzieję.
- Ja też – powiedział szybko, więc nie wiem czy dobrze usłyszałem.

~*~

~Erin POV~

Szłam korytarzem i usłyszałam cicho brzdąkanie.
5SOS.
Było nadrukowane na drzwiach. Stąd dochodził hałas. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka.
Luke siedział i grał na swojej gitarze. Jego oczy się rozszerzyły kiedy drzwi się zamknęły.
- Erin – powiedział szybko odkładając gitarę i podnosząc się.
- Hej – powiedziałam kiedy podszedł do mnie.
- Wszystko okej? – Luke zapytał biorąc moje dłonie.
- W porządku, nawet bardzo dobrze – uśmiechnęłam się.
- Czy um... słyszałaś o Ashtonie?
- Tak i nie mam nic przeciwko. Jeżeli jest szczęśliwy to i ja – powiedziałam szczerze.
- Oh – powiedział cicho.
- Nie zdałam sobie sprawy że to było dziwne?
- Nie nie, nie jest, to normalne, w porządku, idealne – miotał sie we własnych słowach –Więc um, czemu tu jesteś?
- Przyszłam z tobą porozmawiać... albo zapytać o coś?
- Okej.
- Przyszłam ci powiedzieć, że w końcu poukładałam myśli – powiedziałam pewna siebie i oczy Luke’a się rozszerzyły.
- I? – Luke przygryzł wargę.
Zaśmiałam się.
- Myślę, że wiesz – powiedziałam.
- Um nie... – Luke powiedział poważnie, ale byłam pewna że wie.
- W porządku – westchnęłam – Wybrałam ciebie – wymamrotałam cicho.
- Hmm? Co? Nie słyszałem – powiedział podchodząc bliżej.
- Luke przestań ze mną zadzierać – zaśmiałam się i cofnęłam.
- Nie zadzieram Erin. Jeśli mnie nie wybrałaś chciałbym wiedzieć. To nie jest to co najpr-
- Wybrałam ciebie okej? – krzyknęłam a on się wyszczerzył i pokiwał.
- Wiem – zachichotał – Chciałem, żebyś to powiedziała.
- Jesteś idiotą – powiedziałam kiedy przyciągnął mnie bliżej.
- Idiotą który cię kocha – przygryzł wargę.
- Ja ciebie też kocham.
- Kocham cię do księżyca i z powrotem, razy siedem – mrugnął.
- Kocham cię bardziej niż słowa mogą to opisać – uśmiechnęłam się i położył moją głową na swojej klatce.
- Mała – powiedział bujając nas.
- Duży – zażartowałam uśmiechając się.
Podniósł mój podbródek i mnie pocałował.

Podjęłam dobrą decyzję.
__________________
JSDIGJDFIHSGOIGURHGOUSEYHOS
PRZEPRASZAM ALE KSGLSZFHKG
TEN ROZDZIAŁ >>>>>>>>
ZADOWOLENI ŻE ERIN WYBRAŁA LUKE'A? CZY JEDNAK WOLELIŚCIE ASHTONA?
CUTE MOMENTS AWW
WOW DZIĘKUJE ZA PRAWIE 30K NA BLOGSPOCIE, PRAWIE 11K NA WATTPAD I PONAD 1K GŁOSÓW DFDHKJ
BOŻE MÓJ BIEDNY MICHAEL WCZORAJ DOSTAŁ OGNIEM, MOJE SŁOŃCE. MAM NADZIEJĘ, ŻE JUŻ W PORZĄDKU. TE NAGRANIA I ZDJĘCIA WYWOŁAŁY U MNIE PŁACZ. CAŁE SZCZĘŚCIE NIE JEST AŻ TAK POWAŻNIE.
A KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA TYDZIEŃ XX
(SORRY ZA CAPSLOCK)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Rozdział 23 "Jestem okropną osobą"

~Erin POV~

Josie, Sophia i ja szłyśmy w kierunku wejścia na arenę. Kilka dziewczyn czekało przed wejściem i do nas pomachało. Josie i Sophia im odmachały kiedy przechodziłyśmy.
- Erin! Erin! – jedna z nich krzyczała. Uśmeichnęła się i odwróciłam. Machała szaleńczo – Hej Erin! To prawda, że ty i Luke się spotykacie? – krzyknęła, trzymałam uśmiech i potrząsnęłam głową – A co z tobą i Ashtonem...? – mój uśmiech zniknął i potrząsnęłam głową. Nagle krzyki wzrosły i ktoś chwycił za moją dłoń. Spojrzałam do góry i Harry stał obok mnie.
- Chodź, spadajmy – wyszeptał i zabrał mnie na tył budynku – Okej? – zapytał jak zeszliśmy z widoku.
- Mhm – pokiwałam – Czemu to zrobiłeś?
- Co?
- Przyszedłeś... I mnie zabrałeś – zarumieniłam się na myśl jak to głupio zabrzmiało.
- Cóż, byłem w drodzę akurat, a kiedy fani pytają o związki najlepszą rzeczą jaką można zrobić to odejść – oznajmił.
- Ale um... Nie jestem sławna, więc to nie ma znaczenia czy zapytają – powiedziałam.
- Ale spotykasz się z kimś sławnym – powiedział surowo. Ashton jest sławny... 5SOS są sławni.
- Tak właściwie to już nie – powiedziałam cicho patrząc na nasze dłonie, które wciąż były razem.
- Oh – Harry powiedział cicho i zaczął pocierać moją dłoń swoim kciukiem – Chodź, wejdźmy – pociągnął mnie i weszliśmy.

~*~

- Więc słyszałam o nie zaprzeczonej miłości do mojej przyjaciółki – powiedziałam siadając obok Michaela. Zaczął się rumienić i próbował zakryć twarz – Jest okej! Nie musisz się zawstydzać.
- Jestem zawstydzony, nigdy wcześniej tego nie robiłem – przyznał i potrząsnął głową.
- Przynajmniej teraz to zrobiłeś – powiedziałam kładać swoją dłoń na jego.
- Nie rób tego! Może ludzie mogą myśleć, że się spotykamy – Michael powiedział szybko ale to brzmiało sarkastycznie.
- Chwila co? – powiedziałam zabierając dłoń.
- Nie widziałaś? – zaśmiał sie i wyciągnął telefon z kieszeni. Patrzyłam jak odblokowywuje go i loguje się na twittera – Spójrz na moją główną – powiedział wręczając mi telefon.
- WTF CO TO HERIN.
- Oby to był żart.
- Kim ona myśli, że jest?
- Harry i Erin = Herin.
- Dowód Herin pic.twitter.com/dfys7dfH9
Spojrzałam na zdjęcia, które zostały zrobione wtedy kiedy Harry złapał moją rękę i odciągnął od fanów. Zrobili je jak trzymaliśmy się za ręce i wyglądało to jakbyśmy robili to z chęcią.
- Wiem, że to nieprawda – Michael powiedział kiedy oddałam mu telefon nic nie mówiąc – Niektórzy fani dużo wymyślają. Nie wszyscy oczywiście.
- Hmm – powiedziałam nie za bardzo słuchając.
- Jesteś zmartwiona – wstał i pokiwałam – Prze Luke’a? –zasugerował.
Wzruszyłam.
- Ashton? – pokiwałam – Luke jest tym bardziej zazdrosnym? To może bardziej na niego wpłynąć.
- Z kilku powodów bardziej przejmuję się jak Ashton będzie sie czuł nie Luke – powiedziałam - Mam na myśli, przejmuję się ale-
 -To ponieważ, że wiesz że on nie jest dla ciebie więcej. Jakby to się stało podczas kiedy ty i Ashton byście byli razem to martwiłabyś się o Luke’a.
- To złe – powiedziałam trzęsąc głową.
- Myślę, że mogę powiedzieć którego lubisz bardziej – Michael powiedział i spojrzałam na niego.
- To mi powiedz!
- To nie moja decyzja, musisz podjąć końcowy wybór.
- Wiesz, że jesteś za pewny Panie Cliffordzie – wyszczerzyłam się.
- Wiem – wzruszył – Widzimy się po występie – powiedział wychodząc z pokoju.

~*~

~Luke POV~

Erin i Ashton skończyli. Skończone. Może zobaczyć mój mały taniec zwycięstwa? Właściwie to nie możecie bo jestem teraz na scenie. Wyłączyłem się, Ashton teraz mówi. Brzmiał inaczej. Brzmiał wzruszająco jakby się poddał.
Mam nadzieję, że to nie z powodu Erin bo to by oznaczało, że nadal ją lubi. Chciałbym zebrać odwagę i zapytać o jej uczucia jak byliśmy młodsi. Wiedziałem o swoich.
- To jest ‘Over and Over’ – Ashton powiedział – Mam nadzieję, że polubicie – brzmiał na zmęczonego. Zaczęliśmy śpiewać piosenkę i rozejrzałem się po rzędach. Mogłem zobaczyć tylko pierwszych dziesięć przez światło, fani stali i śpiewali. To jest początek. Jak skończy się ‘Take Me Home’  wiedziałem, że to będzie początek. Uśmiechnąłęm się na samą myśl, będzie inaczej.
Zauważyłem plakat w tłumie i przeczytałem go.
‘Luke mogę być Erin dla Twojego Ashtona?’
Cofnąłem się. Zapomniałem zaśpiewać mojego wersu. Wróciłem na miejsce i zacząłem śpiewać, próbując wyrzucić widok plakatu z mojej głowy. Był mały rysunek mnie na jednej stronie plakatu a po drugiej stronie była niepewna Erin i Ashton i serce między nimi.
To było przez zeszłe miesiące. Ja na swojej własności starający się tam dostać. Zerwać jakąkolwiek miłość oni mieli.
Jestem okropną osobą.

 _____________________________
SPOTKAŁAM 5 SECONDS OF SUMMER
PRZEPRASZAM ALE MUSIAŁAM TO NAPISAĆ SDITUJHIJG
JAK KTOŚ CHCE ZNAĆ RELACJE Z KONCERTU ORAZ ZE SPOTKANIA TO ZAPRASZAM NA MOJEGO TWITTERA (OPSHXMMINGS) WSZYSTKO JEST OPISANE TYLKO MUSICIE TROCHĘ ZJECHAĆ.
JTGKERGDEHNJL
A JAK WAM PODOBA SIĘ ROZDZIAŁ?
CO O NIM SĄDZICIE?
I PRZEPRASZAM ŻE TERAZ DODAJE ALE W SOBOTE WYRUSZYŁAM SZUKAĆ SOSÓW I UDAŁO SIĘ DKFHGKJDF A W NIEDZIELE NIE MIAŁAM CZASU.
DO KOLEJNEGO XX