sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 25 "Życie"

KOMENTARZ = MOTYWACJA
_________________________

~Erin POV~

- To jest najlepszy dzień! – powiedziałam kiedy Calum prowadził mnie przez tłum ludzi.
- Poczekaj – wyszczerzył się i pociągnął za nadgarstek.
Zatrzymaliśmy się przed tylnymi drzwiami  czegoś gdzie mieliśmy się dostać.
- To jest świetne, ale jak zamierzamy się tam dostać Calum? – zapytałam a on ponownie się uśmiechnął i mnie uciszył. Wyciągnął kartę z kieszeni i przysunął do monitora. Tylne drzwi się otworzyły.
- Co?! – powiedziałam gapiąc się na niego – Jak ty to?
- Mam znajomości – powiedział przepuszczając mnie pierwszą.
- Bardzo ci dziękuje Calum – powiedziałam przytulając go.
- Nie ma za co Erin, zasługujesz, a teraz szybko bo reszta będzie tutaj za pół godziny – powiedział. A ja pobiegłam w regały, stojaki pełne ubrań.
To był pokaz mody. Ale zaczyna się od tych świetnych ubrań, których nie potrzebują i są tańsze.
Nabuzowana wzięłam tyle ile potrafiłam i pobiegłam w stronę kasy.
- Masz wystarczająco Erin? – Calum zapytał podchodząc do mnie.
- Trochę dla Sophii i Josie – powiedziałam płacąc za wszystko.
- Powiedziałaś Josie i… Sophia są twoimi najlepszymi przyjaciółkami?
- Bliskie przyjaciółki tak – powiedziałam pakując już trzecią torbę – Czemu?
- Bez powodu – powiedział roztargniony – Tak czy inaczej, o dwunastej mamy bilety w pierwszym rzędzie pokazu mody – Calum powiedział ostrożnie.
- Co? – powiedziałam patrząc na niego – Poważnie?!
- Tak!
- Bardzo bardzo ci dziękuje Calum, to najlepszy dzień w moim życiu.
- Cóż, wiedziałem jak bardzo chciałaś iść i mam szansę zobaczyć dziewczyny chodzące w bieliźnie – wyszczerzył się.
- Calum! –uderzyłam go.
- Reszta też przychodzi – powiedział – Włącznie z nową dziewczyną Ashtona- Calum powiedział ostrożnie patrząc na moją reakcję.
- Okej, w porządku – powiedziałam bo serio było okej.
- Chcesz iść na mrożony jogurt? – zapytał.
- Poproszę.

~*~

~Luke POV~

Budząc się i wiedząc, że jest się tym wybranym to najlepsze uczucie na świecie.
Czuję się jak Harry Potter… w dobry sposób.
Będę miał stały uśmiech na mojej twarzy przez przynajmniej miesiąc. Nic nie może popsuć mi humoru.
- Hej Luke mogę wejść?
Kłamałem. Jedna rzecz może.
- Czego chcesz Sophia? – powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- W porządku, nie musisz być w złym humorze przy mnie – wywróciła oczami – Więc co się stało z tobą i Erin?
- Nie twoja sprawa.
- Cóż, może być moja – powiedziała podchodząc bliżej mnie.
- Co?
- Mogę pójść do Erin i powiedzieć jej co się stało tego ranka jak się pocałowaliśmy.
- Ty mnie pocałowałaś! – krzyknąłem – Nie wejdziesz w to, nigdy ci nie wybaczy.
Nagle zaczęła szlochać.
- Tak strasznie przepraszam, to był błąd i nigdy bym tego nie zrobiła gdybym normalnie myślała. To się stało tak szybko i – jej głos się załamał – Myślę, że w to wejdę – powiedziała wracając do swojego normalnego głosu, wycierając fałszywe łzy z policzków.
- Co ty chcesz Sophia? Czemu to robisz? – zapytałem gorzko a ona się uśmiechnęła i kręciła włosami.
- Oh Luke, dlaczego zakładasz że coś chcę? – zachichotała.
- Có-
- Chcę czegoś – powiedziała dosadnie – Chcę ciebie Luke.
- Ale-
- Nie przerywaj. Widząc, że ty mnie nie chcesz i sprawiasz to proste – spojrzała na mnie – Więc – westchnęła – Nikt cię nie może mieć. Jeśli spotkasz się z Erin, powiem jej wszystko i myślę, że nie będziesz już z nią dłużej.
- Dlaczego?
- Jak powiedziałam, nikt cię nie może mieć – powiedziała zwyczajnie.
- Co się z tobą stało Sophia, z tą słodką Sophią? – powiedziałem szczerze.
- Zdałam sobie sprawę, że z Erin i Josie nigdzie nie zajdę, pozmieniam to co robię i czemu nie zrobić tego trochę źle – wyszczerzyła się.
- To nie jest dobre – spojrzałem na nią, potrząsnąłem głową.
- Luke – powiedziała jeżdżąc ręką po moim policzku – Życie.

~*~

~Erin POV~

- Więc ty i Luke jesteście oficjalnie? – Calum zapytał kiedy wsadziłam łyżkę z jogurtem do buzi.
- Powiedział ci hm? – uśmiechnęłam się.
- Chce się tobą popisać.
- To nie brzmi tak dobrze jak myślisz – powiedziałam przygryzając posypkę – Nie sądzę że jesteśmy. Nie powinien mnie najpierw zaprosić gdzieś?
- Tak, myślę że to zrobi niedługo – Calum wzruszył – Czuję jakby go coś trzymało.
- Hmm – powiedziałam nie chcąc o tym myśleć – Jest trzydzieści po jedenastej, powinniśmy iść na pokaz – powiedziałam zmieniając temat.
Luke by mnie zaprosił po coś… prawda?
- Tak, chodźmy.
- Jak siedzimy? – zapytałam kiedy szliśmy.
- Nie wiem, oni rezerwowali więc zobaczymy jak będziemy na miejscu – wzruszył.
- Hej, wiesz że dają torebki upominkowe! – powiedziałam kiedy otworzyliśmy drzwi do pokazu.
- Oczywiście, dają dziewczęce rzemyki! – Calum się zaśmiał.
- To jest naprawdę martwiące, że ty to wszystko wiesz Cal – parsknęłam, Calum nic nie powiedział. Stał i patrzył na rząd siedzeń.
- Oh Erin… - Calum powiedział stojąc kilka kroków przede mną.
- Co jest?
- Twoje miejsce, jest między Lukiem i Ashtonem.
- Nie nie nie, nie mogę się przesiąść? Nie mogę być obok Ashtona – powiedziałam patrząc na torebki na siedzeniach – Mogę się zamienić z Sophią, jest między Lukiem i tobą.
- Ale wtedy Sophia wciąż będzie obok Luke’a?
- Czemu to będzie złe?
- Oh…- Calum zamarzł – Nie będzie, nie wiem dlaczego to powiedziałem…
Wiedziałam, że kłamał.
Co się stało między Sophią i Lukiem?
- Kiedy reszta tutaj przyjdzie? – zapytałam szybko.
- Nie wiem, może zaraz? – wzruszył.
- Okej zmieńmy to szybko zanim przyjdą – powiedziałam podchodząc do miejsca Sophii. Podniosłam torbę kiedy moje imię zostało zawołane.
- Hej Erin! – Josie zawołała – Jesteś tak podekscytowana jak ja? Chciałam zrobić coś takiego jak to i szkocki pokaz mody zapowiada się na niesamowity. Co robisz z tą torbą, ona jest Sophii…
- Oh Jezu – powiedziałam odkładając – Myślałam, że jest moja – zaśmiałam się nerwowo jak reszta doszła.
- Hej Erin – Luke powiedział i położył rękę wokół mojego ramienia. Podniosłam się na palcach i próbowałam go pocałować – Nie – powiedział cicho przez co pocałowałam jego policzek – Nie teraz – spojrzałam gdzie indziej i zobaczyłam Sophię uśmiechającą się do Luke’a…

Co się dzieje?
_____________________
Ale szmata z Sophii.
Przepraszam ale serio XD
Co ona sobie myśli hahah.
Jak oceniacie rozdział?
Komentujcie misie bo to jest motywacja dla mnie.
A TERAZ OGŁOSZENIE.
W sierpniu albo we wrześniu zamierzam publikować NOWE TŁUMACZENIE.
Planuje przetłumaczyć więcej rozdziałów AYJY na zapas a potem skupić się na tym nowym i też napisać kilka na zapas.
Nowe tłumaczenie będzie o....
MICHAELU.
Ale to dopiero będę pisała do autorki na koniec czerwca albo początek lipca i zacznę powoli tłumaczyć XD
Nie podam wam jeszcze tytułu ani nic bo to ma być niespodzianka XD
Więc do kolejnego misie!!
xxx

6 komentarzy:

  1. pfff Sophia!!! >.<
    jejku oby oni sobie to wszystko wyjaśnili...
    nie chcę żeby Erin się dowiedziała od Sophii bo pewnie ona coś pozmyśla i nie będzie to dobrze brzmiało... wredna!
    taka przyjaźń.. :<

    jeeejku nowe tłumaczenie?! :D ale fajnie ♥ nie mogę się doczekać xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, szczerze? Mam ochotę udusić Sophie.
    Co ona sobie myśli?! Zamiast psuć innym życie, powinna iść kupić sobie nowy mózg.
    Ale za to Calum wspiera Erin. Jest przynajmniej jeden plus :)
    No cóż...połowa rozdziału fajna, a druga wytrącająca z równowagi XD
    Nie mogę się doczekać nexta. Życzę mnóstwa wolnego czasu i chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię Sophii, ona jest głupia. Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre dobre :3
    Czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń