sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 33 "Nienawidzi kwiatów"

~Luke POV~

- Przepraszam – powiedziałem ledwo słyszalnie.
- Za co? – powiedziała z pustym wyrażeniem.
- Za to co zrobiłem? I zdaję sobie sprawę, że nie ma sposoby żebyś mi wybaczyła – spojrzałem na dół.
- Ah to – zaśmiała się – Wybaczyłam ci – spojrzałem a ona się uśmiechała. Splotła nasze palce. Jej ręka była zimna, jak zawsze.
- Naprawdę? – zapytałem szeptem.
Pokiwała ale jej twarz zaczęła się rozpływać. Nie płaczę, ona odchodzi, to nie prawda, to nie prawda.
Obudziłem się. Sam. Tak samo jak przez dwie zeszłe noce. Moja głowa mnie boli i wiem, że moje włosy to jeden wielki bałagan. Ziewnąłem i sprawdziłem godzinę.
Trzy po dwunastej. Mamy dzisiaj występ. Jęknąłem.
Dawaj Luke, to nie może wpłynąć na całe twoje życie.
Owszem może.
Nie, musisz robić postępy ze swoim życiem.
Ale gdzie mogę zacząć?
Michael otworzył dni i wszedł do pokoju. Odsłonił rolety i światło wpadło do pokoju.
- Czas wstawać śpiąca ślicznotko – powiedział ściągając ze mnie kołdrę.
- Nie chcę – narzekałem trzymając moją poduszkę.
- Wiem – Michael powiedział siadając na moim łóżku -  Ale są inne rzeczy, które możesz robić żeby się tego pozbyć.
- Nie idę z tobą pić Michael – powiedziałem surowo.
- Nie, możemy iść na próbę, pograć w gry i zachwycać się naszym występem!
- Czy ona tam będzie? – zapytałem cicho.
- Widzisz, tutaj robisz błąd przyjacielu. Nie przejmujesz się gdzie jest, co robi, musisz o niej zapomnieć… teraz.
- Ale nie mogę – jęknąłem – W tym rzecz, wciąż mi zależy, chcę wiedzieć co robi, nie mogę o niej zapomnieć, wciąż ją kocham.
- Wiem, ale zachowujesz się jak zdesperowany nastolatek.
- Jestem zdesperowanym nastolatkiem – powiedziałem a Michael przestał się uśmiechać.
- Tylko dzisiaj, spróbuj i zapomnij, chociaż trochę – powiedział prawie w komendzie a nie propozycji.
- Okej – pokiwałem, nagle zrozumiałem co muszę dzisiaj zrobić. I dzięki temu mogę być bliżej odzyskania Erin.

~*~

Znalazłem Ashtona siedzącego samego z zamkniętymi oczami. Jego palce grały lekko po fotelu. Wyglądał jakby był mocno zamyślony, ale musiałem to teraz zrobić.
Kaszlnąłem ale się nie ruszył.
- Ashton – powiedziałem trochę głośno. Otworzył jedno oko. Kiedy zobaczył, że to ja otworzył całkowicie oczy i się wyprostował.
- Luke – powiedział, brzmiał zaskoczony widząc mnie, ale ja też bym był po tym że nie rozmawiamy  przez prawie tydzień – Wszystko okej? – zapytał. Przez chwilę wstrzymałem oddech.
Wszystko w porządku.
Oprócz tego, że nie jest.
- W porządku – skłamałem – Chciałem ci powiedzieć, że ci wybaczam… za to co zrobiłeś – zatrzymałem się przełykając mocno – Z Erin – to nawet trudne wypowiedzieć jej imię.
- Naprawdę? – powiedział stając, że byliśmy sobie równi. Choć i tak byłem trochę wyższy – Tak po prostu?
- Gdybym był tobą, nie pytałbym tylko zaakceptował – powiedziałem zaciskając szczękę.
- Przepraszam – ucichł – Ale czemu? Jak?
Westchnąłem.
- Jestem zmęczony kłótniami albo trzymaniem urazów, czuje się wykończony wszystkim i nie chcę być opuszczonym przez kogoś z powodu mojego uporu. Lub mojej głupoty – powiedziałem ostatnie zdanie na wdechu.
- Oh, cóż dziękuje Luke. Miałem nadzieję, że nam wybaczysz. Mam nadzieję, że wiesz że to był mój pomysł i Erin nie chciała w niego wejść na początku, ale ja ją zmusiłem do manipulowania jej uczuciami do ciebie – przyznał a ja zamknąłem oczy. Za późno. Czemu nie mogłem wiedzieć tego wcześniej?
- Jak długo coś do mnie czuje? – zapytałem siadając. Zrobił to samo.
- Długo, ale nie zdawała sobie sprawy – Ashton wyglądał na trochę zasmuconego jak mówił. Jakby chciał, żeby to nie była prawda to co mówi.
- Zerwała ze mną – powiedziałem a on zesztywniał.
- Dlaczego? – zapytał a jego głos był stłumiony. Miałem ból głowy, nie zaakceptowałem tego że to się wydarzyło. Nie byliśmy długo razem ale zanim wiedziałem, ona zawsze była dla mnie. A teraz… nie wiem czy będę miał ją z powrotem, nawet jako przyjaciółkę.
- Ponieważ byłem idiotą. Nie zasługuję na nią – zacisnąłem zęby a on prawie zaczął się śmiać.
- Ty? – zaczął się śmiać – Nie jesteś wystarczająco dobry dla niej? Jeśli ty nie jesteś, to nikt nie jest – powiedział, ale chciał tylko mnie pocieszyć – Idealny Luke, wciąż się uczy, idealny dla swojej mamy, główny wokalista, pisze piosenki, gra na gitarze, blond włosy i niebieskooki Luke.
- Uważaj – ostrzegłem go – Zaczynasz dziwnie brzmieć, nie jestem ideal-
- Przestań – powiedział prawie przestraszony – Naprawdę zamierzasz się poddać? Pozwolisz jej tak łatwo odejść?
- Ale to był mój błąd.
- Który możesz naprawić, znasz Erin lepiej niż kogoś innego w zespole, co by lubiła? – powiedział ale jego twarz wciąż wyglądała na zasmuconą.
- Nienawidzi kwiatów- powiedziałem – Myśli, że są staromodne, oprócz niezapominajek ponieważ
- Ponieważ przypominają jej o sobie – Ashton za mnie skończył. Pokiwałem.
- Nienawidzi białej czekolady, kocha pomarańczową. Ale musi mieć
- Kwaśne żelki po tym – znowu mi przerwał.
- Nienawidzi zwierząt, z wyjątkiem małych psów ale muszą
- Nie mieć włosów – powiedział znowu.
- Zamierzam ją zdobyć z powrotem czy ty? – powiedziałem wkurzony. Wtedy to mnie uderzyło.
Moje pytanie miało dwie odpowiedzi.
Próbowałem ją mieć z powrotem.
Ale i Ashton.
Nasza rozmowa była dowodem, że zna ją tak jak ja. Miałem lata, ale długość czasu bycia przyjaciółmi z kimś nie znaczy że jesteś lepszym przyjacielem, to znaczy tylko długo czas.
Myśl o Ashtonie i Erin znowu razem wywoływała u mnie ból brzucha. Nie mogę pozwolić, żeby to się stało. Nie mogę znowu przechodzić przez tą zazdrość, ale tym razem naprawdę. Ale czy Erin lubi Ashtona?
Czy ona mnie jeszcze lubi?
Nie ma znaczenia. Muszę się upewnić że tak.
Potrzebuje jej. Ale nie chce zawodów z Ashtonem.
- Co? – Ashton się zaśmiał. Minęło trochę od pytania – Próbuję być pomocnym – brzmiał opiekuńczo.
- Okej, pomóż mi wymyślić plan żeby ją odzyskać – powiedziałem. Nie przyzna mi się że ją lubi, jak będę go długo trzymał żeby mi pomógł coś wymyślić to nie zrobi nic sam w stosunku do Erin.
Jeśli tak pragnę Erin, muszę ją pierwszy zdobyć.
- W porządku – jego twarz się zmieniła. Wyglądał na lekko wkurzonego.
- Prawdopodobnie powinniśmy iść na próbę – powiedziałem wstając. On się nie ruszył.
- Dziękuje – brzmiał gorzko.
- Za co? – odwróciłem się do niego. Jego twarz nie była zła, tylko smutna.
- Za wybaczenie mi, to musiało być dla ciebie trudne.
- Tak – mruknąłem.
Było trudniejsze wybaczenie Erin niż tobie.
____________________
Co sądzicie o tym rozdziale?
Luke jest głupi XD
Jak myślicie, Luke będzie z Erin? Ashton i Erin? Czy Erin z nikim nie będzie?
JEŻELI CHCECIE ŻEBYM DODAŁA ROZDZIAŁ SZYBCIEJ NP. ŚRODA - TO CHCIAŁABYM TUTAJ DUŻO KOMENTARZY.
Zapraszam Was na moje nowe tłumaczenie "Afraid" [klik] i na Wattpad [klik] Dajcie potem znać co sądzicie ;) Wczoraj pojawił się prolog.
Do kolejnego xx

7 komentarzy:

  1. Boski <3
    Lukey taki miał wspaniały sen... Ale w rzeczywistości musi się bardziej postarać :D
    Michael, normalnie go ubóstwiam <33
    Ashton i śpiąca ślicznotka pogodzeni ^^
    Luke, kolejny plan? Coś nie wierzę w nie... Nigdy nie idą po myśli.
    Ash coś czuje do Erin, ciekawe jak to wszystko się potoczy :)
    Świetnie tłumaczysz, oby tak dalej :*
    Odwiedziłam 'Afraid' i również bd śledzić opowiadanie, bo warto. Sama chciałabym tak dobrze tłumaczyć xD :) Idę skomentować prolog i do następnego <33

    OdpowiedzUsuń
  2. nadal shipuje asha i erin

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham kocham kocham kocham kocham i jeszcze raz kocham !

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście jak zawsze cudny rozdział <33 kocham tego bloga <3 dodaj już kolejny słońce x

    OdpowiedzUsuń
  5. No dadaj już rozdział :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ash i Erin to ship idealny i widzisz? Luki wcale nie jest taki supi 😁
    Idiota 😂
    I Ash tak dobrze zna Erin, mimo tak krótkiego czasu.
    Nadal ich shipuje, to życie xd
    Serio xd

    OdpowiedzUsuń