~Luke POV~
Koncentracja. Ten moment może ci ułożyć lub zrujnować życie.
- Twój ruch – Michael powiedział trochę głośniej niż szeptem. Miał rękę na brodzie i ją lekko głaskał, oczy skierowane na plansze i potem na mnie jakby chciał przewidzieć ruch – Teraz – Michael krzyknął uderzając stoper.
Przesunąłem swój pionek na wolne miejsce.
- To już? – Michael wyglądał na głęboko zawiedzionego.
- Michael, szachy mnie zbytnio nie interesują – przyznałem – Nawet nie mam pojęcia co ja robię – wywrócił oczami.
- Cóż, brałeś to na poważnie – zaczął zbierać wszystko do pudełka – Próbujesz się rozproszyć? – spojrzał na mnie.
- Coś w tym stylu – wymamrotałem – Chciałbym pójść na narty.
Michael zaczął się śmiać.
- Luke jesteśmy w środku trasy?
- Wiem, ale chcę tydzień wolnego, iść na narty czy snowboard. Nigdy nie robiłem tego w innym kraju.
- Jak skończymy, co ty na to że cię zabiorę? – Michael powiedział a ja pokiwałem.
- Włochy proszę.
Erin i Josie weszły. Kaszlnąłem nerwowo i starałem się nie wyglądać niezręcznie. To co zrobiła nie było wielkie, ale nadal mnie ruszało, nie umknie jej to.
Co ja planowałem zrobić?
Nie kalkuluje się to całkowicie ale wchodzę w to. Wciąż idziemy na kolację dzisiaj… Prawdopodobnie powinienem to anulować, ale może to być szansa na zrobienie jej czegoś. Chcę ją lekko zawstydzić.
Mógłbym zrobić coś co ona? Może zaproszę dziewczynę i będzie zazdrosna? Nie, nie mogę, to by było jakbym ją zdradzał, nawet skoro mamy przerwę.
Chwila… wiem co zrobię!
~*~
~Erin POV~
- And this is how it starts, take your shoes off in the back of my van – śpiewałam piosenkę the 1975 podczas kiedy pisałam do mamy. Przestałam kiedy usłyszałam jak drzwi się otwierają.
- Erin? – głos Ashtona pojawił się zza drzwi.
- Hm? – powiedziałam nie ruszając się z mojej pozycji. Leżałam na plecach na łóżku a moja głowa zwisała. Mój laptop był na brzuchu grając muzykę.
- Siedzisz tu przez wieki – powiedział delikatnie siadając obok mnie – Przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku?
- Nie chcę schodzić na dół – miałam wszystkich w umyśle siedzących cicho. Od Caluma ‘niespodzianki’ rozmowy między nami są całkiem niezręczne, więc czas spędzamy sami.
- A poza tym szykuję się na kolację z Lukiem.
- Widzę – powiedział patrząc na mnie leżącą na łóżku – Jak idzie?
- Całkiem dobrze – powiedziałam siadając i zamykając laptopa – Trochę nie chcę iść.
- Nie musisz.
- Muszę – powiedziałam – Muszę robić wszystko co chce, jeśli chcę żeby mi- nam wybaczył.
- Mówiąc o nas, nie odezwał się do mnie – Ashton powiedział cicho parząc na swoje dłonie – Nie powiedział żadnego słowa.
- Może czeka na odpowiedni moment? – powiedziałam, ale nie miałam pojęcia.
- Czuję się, jakby był drapieżnikiem i miał wkrótce zaatakować.
Stłumiłam chichot.
- Luke nie zaatakuje! Pewnie, będzie krzyczał i będzie humorzasty ale nigdy nie widziałam żeby używał psychicznej przemocy.
Ashton wzruszył.
- Nie wiem – wymamrotał – Tak czy inaczej, mogę ci pomóc się przygotować?
Westchnęłam podnosząc się.
- Już wiem co założę. Luke nie powiedział mi gdzie idziemy, więc mam coś nieeleganckiego ale też niezbyt eleganckiego.
- Okej – Ashton powiedział badając to.
- Nie udawaj że znasz się na dziewczęcych ubraniach – powiedziałam rzucając w niego skarpetką.
- Ew to śmierdzi! – powiedział zabierając ją z siebie i rzucając gdzieś.
- Dlatego że to Josie a nie moja – zaśmiałam się.
- Jesteś ohydna – powiedział wstając i zrzucając mnie na podłogę.
- Ow to boli! – powiedziałam kiedy ze mnie zszedł. Leżeliśmy obok siebie przez kilka minut. Mogłam usłyszeć jak głęboko oddycha. Zamknęłam oczy. Co jeśli to by się nigdy nie wydarzyło? Co jeśli ja i Ashton byśmy tego nie zrobili? Luke wciąż byłby z Hope? Ashton czułby coś do mnie? Czy ja do niego bym coś czuła?
- O czym tak myślisz? – szepnął.
Chciałabym z nim o tym porozmawiać. Z kimkolwiek. Z kimś przypadkowym co by nawet nie słuchał, nie miał opinii.
Ashton nie jest tą osobą.
- Niczym – potrząsnęłam głową.
- Myślisz o zabiciu mnie? – powiedział cicho.
- Co? – spojrzałam na niego. Jego palce dotknęły moich pach i zaczęły łaskotać.
Boże, jak ja nienawidzę łaskotania.
- Ashton przestań – wrzeszczałam.
- Nie – powiedział zwykle i dalej to robił.
- Proszę! – błagałam a on się bardziej śmiał.
- Ashton zrobię cokolwiek!
- Cokolwiek? – powiedział przestając.
- Kiedy to mówiłam… Nie miałam nic na myśli, chciałam żebyś przestał.
- Ale powiedziałaś to! – wyszczerzył się – Co jeśli cię nominuje do neknomination*…? – uniósł brwi.
- Nie zrobisz tego – powiedziałam.
Ashton wyjął swój telefon i zaczął siebie kręcić.
- Erin Thomas. Wyzywam cię do zrobienia neknomination. Masz dwadzieścia cztery godziny – uśmiechnął się na koniec – Idzie prosto na twistera – powiedział a ja słyszałam jak wysyła.
- Nienawidzę cię.
- A ja ciebie bardziej.
- To nie jest możliwe – powiedziałam.
- Nie? – Ashton powiedział i położył się, byliśmy bliżej siebie.
- Możesz nienawidzić mnie bardziej kiedy psy srają na krowy – powiedziałam znikąd.
Ashton zaczął się śmiać. Jego twarz była blisko mojej. Patrzyłam jak się przybliża.
Mój oddech stanął kiedy jego usta dotknęły mojego gołego czoła. Powinnam się ruszyć, ale tego nie zrobiłam. Ciarki przeszły mnie wzdłuż kręgosłupa i poczułam zimno kiedy się odsunął.
- Zawsze będę dla ciebie – powiedział to tak cicho, że gdybyśmy nie byli blisko siebie to bym nie usłyszała.
- Wiem.
~Luke POV~
Wszystko jest gotowe. Nie mam pojęcia czy to zadziała. Miałem lekką nadzieję, że nie. Głęboko, głęboko wiem że nie jestem zły, ale to jest głęboko daleko. Michael wchodził w mój schemat. On był mistrzem w takich rzeczach.
Sprawdziłem telefon, żeby upewnić się że wszystko jest ustawione. Właśnie w tym momencie Michael do mnie napisał:
‘Jestem gotowy kiedy ty będziesz niebieski ptaszku’
Nie wiem dlaczego wymyśla mi głupie nazwy.
‘Jestem gotowy’
Odpisałem i zmieniłem szybko jego imię na Aleisha’ę.
Jedziemy Luke. Nie ma odwrotu.
Patrzyłem jak Erin wchodzi do holu. Uśmiechnąłem się do niej a ona zrobiła to samo.
- Dziękuje, że to robisz Luke.
- Moja przyjemność – powiedziałem, ale czułem jakbym miał pistolet przy głowie.
Wciąż możesz przestać Luke.
Zignorowałem myśli mówiące żebym przestał. Ten plan to tykająca bomba i ja ją zacząłem.
Po krótkim spacerze dotarliśmy do restauracji, którą nam zamówiłem.
- Podwójny dla Luke’a? – zapytałem kelnera kiedy weszliśmy. Poprowadził nas na miejsce a ona od razu zaczęła przeglądać menu.
‘Teraz?’ – od Aleishii, czy tak naprawdę od Michaela.
‘Teraz’ – potwierdziłem.
Czemu to potwierdziłeś?
Powstrzymaj to Luke.
Za późno.
Odłożyłem telefon tak, żeby Erin widziała ekran.
Spojrzałem szybko na nią, kiedy jej oczy jeździły szybko po menu. Jej wyraz twarzy był spokojny i kilka razy przygryzała wargę. Była taka niewinna.
Poczułem ostry ból poczucia winy w klatce.
Muszę to powstrzymać. Sięgnąłem po mój telefon, żeby powiedzieć Michaelowi żeby tego nie robił, ale było za późno.
Aleisha.
Jej imię pojawiło się na ekranie. Erin spojrzała na ekran i zmarszczyła brwi. Aleisha to jedna z moich byłych dziewczyn. Mogliśmy być przyjaciółmi, ale nie zadzwoniłaby tak po prostu i Erin dobrze o tym wiedziała.
- Cześć Aleisha? – powiedziałem starając się nie zabrzmieć zmieszany, tak jakbym oczekiwał telefonu od niej.
- Witaj sexy – głos Michaela pojawił się.
- Czekałem żeby cię usłyszeć – powiedziałem schylając się na krześle i uśmiechając.
- Chce cię jebać – Michael zaczął się śmiać. Próbowałem się nie zaśmiać, na szczęście już się uśmiechałem.
- Tak, wszystko w porządku, rozmawialiśmy rano.
- Wyjdziesz za mnie? – Michael przybrał dziewczęcy głos.
Spojrzałem na Erin. Wyglądała na nerwową i jakby czuła się niezręcznie – tak jak sobie wyobraziłem. Próbowała na mnie nie patrzeć.
- Sorry Aleisha, ale muszę iść. Jestem… - na randce ze swoją dziewczyną? – Nie ma mnie teraz. Zadzwonię potem okej?
- Widzimy się potem Lukey poo – Michael powiedział – Powodzenia.
- Okej pa – powiedziałem i się rozłączyłem. Erin próbowała się uśmiechnąć ale wyglądała na ostrożną.
- Kto to był? – zapytała ale na pewno widziała na ekranie.
- Moja mama – skłamałem. Wyglądała na zirytowaną.
- Oh, okej – powiedziała. Przyszedł kelner i zabrał nasze zamówienia – Martwisz się występami w Ameryce?
- Żartujesz, oczywiście! Ale to dla nas niesamowite, zwiedzamy świat. Nawet jeśli nie lubią naszej muzyki to i tak wiedzą kim jesteśmy! – zrelaksowałem się i przez chwilę czułem się, jakbyśmy byli w czasach jak wcześniej.
To się skończyło kiedy mój ekran znowu się zaświetlił.
Beth.
Erin wbiła się w krzesło.
- Chwileczkę – powiedziałem i odebrałem telefon.
- Tak?
- Jestem z powrotem! – Michael zaśpiewał przez słuchawkę. Teraz dzwonił z telefonu Caluma i zaczął udawać Beth, kolejną moją byłą dziewczynę. Nie zakończyłem dobrze z nią związku i Erin to wie.
- Wszystko okej? – zapytałem.
- Wszystko będzie okej kiedy wrócisz do łóżka Luke. Jestem samotna. Pod kołdrą, goła – Michael powiedział w napadzie śmiechu.
- Serio? – zapytałem.
- Serio.
- Naprawdę cieszę się, że zadzwoniłaś – spojrzałem na Erin, która wyglądała na zniecierpliwioną. Nasze jedzenie przybyło, ale ona go nie dotknęła. Napiła się wody. I wtedy odeszła.
- Idę do toalety – powiedziała i poszła.
- Michael, ona odeszła.
- Odeszła? – zapytał zaniepokojony.
- Do toalety! – uspokoiłem go.
- Dobrze idzie?
- Nie wygląda na szczęśliwą… ja też nie. Nie powinniśmy tego robić. Czuję się okropnie.
- Luke, wiem że czujesz się okropnie, ale pomyśl dlaczego chciałeś to zrobić. Nie chcę cię zmuszać do dalszego robienia tego ale została jeszcze jedna ‘dziewczyna’ – powiedział.
- Zróbmy to, ale bez niepokojących obrazów. Chcę dzisiaj spać! – zacząłem się śmiać.
- Oh, będziesz spał – Michael powiedział chorym głosem.
- Wraca – powiedziałem rozłączając się, odkładając telefon i zaczynając jeść.
- Przepraszam – wymamrotała i usiadła.
- W porządku – powiedziałem przez pełne usta.
- Dobre? – zapytała a ja pokiwałem popijając colą.
- Tak, jest naprawdę dob-
Trzeci i ostatni raz.
Mój telefon zawibrował.
Erin westchnęła kiedy zobaczyła Alex na ekranie.
Moja trzecia i ostatnia była dziewczyna. To był telefon Ashtona, Michael musiał jakoś go przytrzymać.
- Halo, Alex? – powiedziałem.
- Muszę być szybki – Michael powiedział własnym głosem – Ashton nie dał mi swojego telefonu, ale jest teraz w łazience. Śmiej się.
Zacząłem się śmiać.
- Dobrze, teraz powiedz jaka jest zabawna.
- Ale ty jesteś zabawna! – zaśmiałem się znowu.
- Dobrze, powiedz że nie robisz nic ważnego.
Nie mogę.
- Nie robię nic ważnego – wzruszyłem kiedy mówiłem. Erin spojrzała i znowu westchnęła – Chwila.
Odłożyłem telefon.
- Erin, właśnie rozmawiam z Alex, nie obrazisz się jak na chwilę wyjdę? – spojrzała na mój telefon. Michael wciąż mówił i można było usłyszeć jego głos.
- Um – powiedziała.
Zamknij się Michael. Jego głos było dobrze słyszeć i można było stwierdzić że to chłopak. Schyliła się po telefon i przyłożyła go do ucha.
- Michael – powiedziała spokojnie a on przestał mówić – Rozłączę się teraz, okej? – powiedziała, ale nie miał szansy odpowiedzieć bo rozłączyła.
- Ja… Ja…
- Nie musisz nic mówić – powiedziała – Ja tylko… - zatrzymała się – W sumie to musisz coś powiedzieć, co to było? Ponieważ ostatni raz jak sprawdzałam Alex była w Australii a nie w hotelu z Michaelem.
- Erin – powiedziałem próbując utrzymać normalny głos – Tak mi przykro.
- To nie wyjaśnienie co się stało? – powiedziała z głosem na krawędzi – Te wszystkie telefony od twoich byłych, to był Michael?
Pokiwałem głową nic nie mówiąc.
- Czemu to zrobiłeś? Co przez to chciałeś osiągnąć? Żebym była zazdrosna? Dać mi to samo co ja tobie? – zaśmiała się – Wiem, że to co zrobiłam było okropne i czuje się ohydnie, ale staram się pogodzić dla ciebie.
- Wiem, że chcesz.
- Jesteś z siebie dumny? Chciałeś żebym była zraniona i zapłakana? To co teraz so ciebie czuję to złość i czysta nienawiść. Myślałam, że ta kolacja ma na celu nas pogodzić a nie oddalić od siebie.
Luke co ty zrobiłeś?
Ona ma racje.
Nigdy nie chciałeś przedłużać albo powiększać tej kłótni. Chciałeś ją zakończyć. Chciałeś znowu móc ją całować i trzymać. I bawić się jej włosami. Co zrobiłeś?
- Nie Erin, nie miałem tego na myśli, jestem głu-
- Cokolwiek chciałeś, to mam nadzieję że dostałeś.
Czy ona mnie nie słucha?!
Cóż, czemu by miała?
- Ponieważ mnie straciłeś – zakończyła podnosząc się i wychodząc.
Moja klatka jest rozbita. Czuje jak ciężar z całego świata został na mnie rzucony. Moja klatka była ciężka a serce mnie bolało.
Czemu jestem jak drama queen która robi problem o wszystko?
Zjebałeś to Luke.
___________________
*Neknomination – to gra w której się pije alkohol, przeważnie piwo. To jest takie coś w stylu challenges. Filmik z tym challenge należy umieścić w Internecie. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale chyba o czymś takim słyszałam XD Pochodzi to z Australii i z tego co mi wiadomo to było jeszcze ‘popularne’ w UK i Irlandii.
Jak się Wam podoba rozdział?
Nie jest sprawdzony BO NADAL NIE MAM NOWEGO LAPTOPA A NA STARYM NIC NIE ZROBIĘ.
Jestem wkurzona bo przez to nawet nie mogę tłumaczyć, rozdziały mi się kończą a przez to zacznę później tłumaczyć Afraid. Dzisiaj już chyba będę miała szablon więc zacznę tam działać, ale rozdział szacuje na koniec sierpnia albo początek września. Przepraszam.
W dodatku spada ilość komentarzy, co mnie bardzo smuci. Już się wam nie podoba to tłumaczenie? Ja je tłumaczę dla was, nie dla siebie.
Do mam nadzieje kolejnego x
Nie wiem czy wspominałam, ale uwielbiam twój blog. Tylko na niego czekam z taką niecierpliwością :) czekam na kolejny rozdział oraz życzę weny.
OdpowiedzUsuńomg
OdpowiedzUsuńOMG, CO SIĘ DZIEJE?
I DOBRZE TAK LUKE I TAK WOLE ASHA, LMAO
ASH JEST NAJLEPSZY CNIE
znaczy w tym ff, bo tak serio to go nie znam cnie i nie wiem, znaczy no wiesz o co mi chodzi xd
ale tak to ciesze się, że nie ma tej Sophi i Juli i tak ich nie lubię
(jakie truu)
i w sumie to jak byli tak razem, oficjalnie, to myślałem, ze to będzie koniec tego ff, serio xd
a tu takie dramy się dzieją xd
Luke ma racje, jest Drama Queen hahahah xd
no nie oszukujmy się, on nie będzie bad
a Mike? zajebisty cnie xd
wgl podobała mi się ta niespodzianka dla Caluma, to było awh cnie
i Calum taki słodziak misio :3
mam nadzieję, ze wgl wszystkim im się ułoży, ale i tak shipuję Asha i Erin, wiesz to dobrze xd
so, przepraszam, że nie komentowałem :c
nie miałem weny, nawet nie czytałem tych 3 rozdziałów, tylko dzisiaj je ogarnąłem x
przepraszam Julcia x
ale teraz będzie lepiej cnie? :3
wierzymy w to i jedziemy dalej :D
do następnego! i duuużo wenki!
twój ukochany, Mike x
Właśnie przeczytałam i jest cudowne ... jak zawsze. Nie mogę się już części kolejnej doczekać kocham tak bardzo to czytać. <333 Ciekawe co zrobi Luke, i czy Erin mu wybaczy. A ten moment Erin i Ashtona był taki uroczy to było kochane jhuhliuherltiuehti35qgqi356ghilyi <333333333333333333
OdpowiedzUsuńkurde,nadal mam wielką nadzieję że Erin będzie z Ashtonem, bo polubiłam ich razem bardzo:) pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńCzytać czytam ale czytam na tyle dużo blogów, że mam dość komentowania :D Ale dobrze tlumaczysz, wszystko jest zrozumiałe :)
OdpowiedzUsuń