~Erin POV~
- Więc co chcesz zrobić? – Niall zapytał. Wszyscy byli wykończeni, chłopacy mieli kilka dni wolnego przed ich pierwszym występem.
- Spać – powiedziałam zamykając oczy – I nic więcej.
- Co o marzeniu? – Niall powiedział podchodząc bliżej mnie.
- Nie, nawet nie sen, ponieważ to coś zamieni się w koszmar a tym koszmarem będzie Luke z rykiem w moim umyśle – wciąż nie otwierałam oczu. Nie chciałam sympatii Nialla. Nie zasługiwałam. To była moja wina, wszystko co się stało, wracało do mnie.
Nic dziwnego, że Luke nie pozwolił mi skończyć. Nic dziwnego, że jego żyły były wypukłe od wściekłości, jego twarz wciąż wydawała się być zraniona bardziej niż wcześniej. Przerwał mi przed tym jak mogłam powiedzieć jak bardzo mi przykro, i wyszedł.
- Więc kiedy powiedziałem, że nie wiem czy mogę ci ufać? – pierwsza rzecz którą powiedział.
- Tak? – odpowiedziałam. Modliłam się, że to będzie pozytywne zdanie.
- Teraz wiem – powiedział przez zaciśnięte zęby – Nie mogę – to było proste. Luke już nic więcej nie powiedział. Wybiegł i zatrzasnął za sobą drzwi.
Kolejny raz byłam idiotką bo nie pobiegłam za nim, usiadłam i sobie współczułam. Teraz przez mój głupi błąd, straciłam jedyną osobę dla której zrobiłabym wszystko. A co gorsze, wątpię że go odzyskam.
- Aż tak źle hm? – Niall powiedział przyciągając mnie z powrotem do realności.
- Cóż, jest całkiem źle. Jak mnie widzi gapi się na mnie jakby zaraz miał mnie spalić albo nawet na mnie spoj-
- Nie może poukładać myśli jak się czuję z tą sytuacją – Niall przerwał mi. Zaśmiałam się – Co?
- Przez minutę brzmiałeś mądrze!
- Zamknij się! – klepnął mnie – Jestem mądry, każdy do mnie przychodzi kiedy ma problem.
- Pewnie – wywróciłam oczami. Niall prawdopodobnie próbowałby to przełamać głupim żartem.
- Wiem co chcesz – powiedział znowu próbując brzmieć mądro.
- Oh serio? Co to jest? – zapytałam patrząc na niego. Wyszczerzył się.
- Zumba – wyszeptał. Zaczęłam się śmiać.
- Co? – zapytałam a Niall wyglądał na zaskoczonego.
- Nie wiesz co to jest zumba?! – zapytał, tak jakbym nie wiedziała co to pasta do zębów.
- Nie, to taka wielka sprawa?
- Tak! Co robisz kiedy idziesz na siłownie?
- Nie chodzę na siłownie, a jak już idę to na bieżnie do biegania – wzruszyłam a szczęka Nialla opadła.
- Muszę cię wiele nauczyć – powiedział przyciągając mnie – Zumba jest to aerobik, fitness, program różnych ruchów inspirowanych przez różne style tańca latynoamerykańskiego i wykonywany głównie do latynoamerykańskiej muzyki. Jednakże, ja to wykonuję też do innych gatunków muzycznych.
- Więc to robisz? – uśmiechnęłam się, kiedy on psychicznie się nastawiał.
- Tak, nie widziałaś mnie tańczącego, jestem świetnym tancerzem.
- Jesteś gównianym tancerzem Niall – powiedziałam szybko.
- Tylko poczekaj, nie widziałaś mnie na parkiecie podczas zumby – powiedział spokojnie podczas kiedy szukał czegoś co lubi na telefonie – Okej, więc naśladuj mnie i wkrótce będziesz się bawić.
- Cokolwiek powiesz – powiedziałam naśladując go, nagle zaczął chodzić w miejscu – Tak w ogóle, kiedy mówiłeś mi co to jest zumba, brzmiałeś jakbyś nauczył się tego ze słownika – zaśmiałam się na to jak dziwnie to zabrzmiało.
- Ponieważ to zrobiłem.
~*~
~Luke POV~
Przestań.
Przestań.
Przestań.
Przestań o niej myśleć Luke. Przestań myśleć o tym co ci powiedziała. Przestań myśleć o tym co oni zrobili. Są idiotami i możesz zrobić to lepiej.
Nie mogę.
Nie mogę się skupić kiedy jest w pokoju. To wygląda jakby nawet nic ją nie ruszało.
Miałem okazję kiedy Calum był z Michaelem, zorganizowałem małe przyjęcie w naszym pokoju. Wiedziałem, że spędzenie trochę czasu z nami by go rozweseliło.
Ale kto ich zaprosił? Spojrzałem przez pokój na chłopaków z One Direction. Ja nie?
Mam na myśli, okej że są ale myślałem że będą zaproszeni tylko.
- Znalazłam trochę fanty! – powiedziała podchodząc i wręczając gazowany napój.
Oczywiście, że to była Erin.
Nie ma znaczenia co robi, jest dużo sposobów roztargnienia. Prawda?
Odwróciłem się i zacząłem układać jedzenie.
Michael napisał do mnie, że on i Calum już wracają.
- Okej – odwróciłem się. Nikt mnie nie słuchał. Ashton i Josie bawili się balonami, które nadmuchałem. I oczywiście Erin i chłopacy robili hałas – Ludzie – powiedziałem trochę głośniej, ale tylko Ashton i Josie mnie usłyszeli – Erin! – krzyknąłem. Była cisza i wszyscy się spojrzeli.
- Tak? – zapytała niecierpliwie. Pierwsze słowa, które do siebie powiedzieliśmy od kilku dni to: zła Erin i wkurzone tak. To całkiem podsumowuje nasz związek.
- Calum już wraca, więc czy możesz trochę to uspokoić proszę – powiedziałem, próbując na nią nie patrzeć kiedy to mówiłem. Kiedy skończyłem odwróciła się do Nialla, on pokiwał i zaczął do niej szeptać. Westchnąłem i pociągnąłem za swoje włosy.
- Chcesz żebyśmy coś zrobili? – zapytała cicho. Spojrzałem zaskoczony.
- Um… nie, jest okej. Skończyłem wszystko – powiedziałem i sprawdzałem w myślach czy wszystko jest poprawnie.
- Mam nadzieję, że to okej, zaprosiłam jeszcze kogoś kto wpadnie później – powiedziała, ale co ja mogłem zrobić?
- Zgaduję, że i tak nic nie mogę zrobić – powiedziałem. Oboje mieliśmy smutek w głosie, ale nie byłem jeszcze gotowy żeby jej wybaczyć.
Michael powiedział mi, że są już w budynku więc uciszyłem wszystkich i czekaliśmy w ciszy. Mogłem poczuć jak Erin na mnie patrzy, ale odwróciła wzrok.
Calum przeszedł przez drzwi i zaczął się uśmiechać.
- Obyś poczuł się lepiej koleś – powiedziałem kładąc rękę na nim kiedy wszedł do pokoju.
- Dzięki Luke – uśmiechnął się i mnie przytulił.
Włączyłem Xbox’a i przygotowałem i fife dla każdego. Włączyłem muzykę z playlistą ulubionych piosenek Caluma. Nawet kupiłem jego ulubione przekąski. Wszystko przemyślałem.
Szykowało się perfekcyjnie.
~*~
- Luke, moi goście są na dole – Erin powiedziała – Idę po n- nich – potrząsnęła głową.
- Czekaj – powiedziałem zanim odeszła – Czy my…? – zatrzymałem się, mając nadzieje że wie o co mi chodzi, więc nie musiałbym tego kończyć.
- Skończyliśmy? – powiedziała a ja się skrzywiłem.
- Tak.
- Cóż, byliśmy razem tylko kilka dni…. – powiedziała cicho.
- I mieliśmy już kłótnię, to nie jest normalnie co? – powiedziałem jej, spojrzała gdzie indziej.
- Okej – powiedziała przygryzając wargę, powstrzymując się przed mówieniem.
- Ale chciałbym zobaczyć czy przez to przejdziemy – powiedziałem a ona na mnie spojrzała, na szczęście.
- Jeśli, to jest to czego chcesz.
- Oczywiście, to jest to co chce! – uśmiechnęła się i ja też.
- Mogę cię gdzieś wyciągnąć jutro? – zapytałem. Wygląda na to, że wybaczyłem jej szybciej niż myślałem.
- Tak, proszę.
- Zabiorę cię o ósmej. Możesz iść po swoich gości – pokiwała kiedy powiedziałem i poszła.
To jest dobre, że znowu z nią rozmawiam a jutro wychodzimy razem. Mogę jej powiedzieć wszystko co zrobiłem z tym co ona uczyniła.
Teraz została jedna osoba z którą muszę się pogodzić. Ashton.
Grał w fifę z Niallem. Teraz nie był czas żeby z nim rozmawiać. Bądź spokojny Luke.
Jak on mógł to zrobić przyjacielowi?
Lubi widzieć mnie cierpiącego?
Spokojnie Luke, uspokój się.
- W porządku koleś? – Harry zapytał pojawiając się za mną, kładąc rękę na moich plecach.
- Tak, w porządku – zdałem sobie sprawę, że mam zaciśniętą szczękę i uformowane pięści.
- Calum! – Erin krzyknęła. Odwróciłem się i zobaczyłem jak się uśmiecha, też chciałem to zrobić ale nie mogłem na myśl o tym co mi zrobiła.
Calum podszedł do drzwi gdzie stała.
- Co?! – Calum krzyknął kiedy otworzyła drzwi. Wciąż nie mogłem zobaczyć co się dzieje – Nie ma mowy! – zaczął się śmiać i wszedł na korytarz.
Ruszyłem się, więc mogłem zobaczyć co się dzieje. Calum przytulał swoją siostrę, Mali.
Jak ona się tu dostała? Czy to była niespodzianka Erin?
- To jest niesamowite, dziękuje ci bardzo Erin! – Calum powiedział nie kontrolując swojego uśmiechu – Nie mógłbym poprosić o coś innego.
- Wiedziałam, że tęsknisz za swoją rodziną – powiedziałem jej to – Więc zapytałam tylko Mali czy może przyjechać, ale będziesz w stanie niedługo zobaczyć resztę swojej rodziny – uśmiechnęła się.
- Co? – Calum powiedział zmieszany.
- Moje zakończenie jest za trzy tygodnie i Erin pracowała nad okresem czasu kiedy macie wolne, jest to w tym samym czasie, więc zarezerwowała tobie i jeszcze jednej osobie bilet do domu, na moje zakończenie – Mali zakończyła. Calum miał otwarte usta. Jak i ja.
- Jesteś poważna? – Calum zaśmiał się przyciągając Erin i siostrę w uścisk.
Erin to zrobiła?
Co?
Czemu ona to zrobiła? Nie mogła mi powiedzieć? Albo mnie zapytać?
Nie, ponieważ nie rozmawialiście.
Calum jest moim najlepszym przyjacielem. Nie jej!
To lepszy prezent niż ten co ja zrobiłem dla niego.
To jak zawody. Nie ja zacząłem, tylko ona.
Cóż, skoro tego chciała to dostanie to.
Jakąkolwiek szanse miała, zniknęła.
Żegnaj miły Luke’u; witaj nowy i ulepszony zły Luke’u.
_________________________
Co sądzicie?
Rozdział nie jest sprawdzony, niedługo go powinnam sprawdzić.
Mój laptop się popsuł, ale na szczęście zgrałam rozdziały jeszcze zanim się popsuł.
Nie wiem kiedy, ale mam nadzieję że za tydzień rozdział już będzie normalnie, może kupie nowego laptopa.
"Afraid" będzie w połowie sierpnia lub na koniec.
Do kolejnego xx
Jacie! Jak zawsze cudne! Ale to mi daje inspiracje. :) Jest cudowne po prostu, mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze i dasz rade dalej dawać. :) Miło się czytało, kocham to. <3 U robi się ciekawie, ciekawe co zrobi zły Luke. :33 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny<3
OdpowiedzUsuńErin, jaka niespodzianka.
Luke troszku wkurzony, zły Luke? Jakoś sobie tego nie wyobrażałam do tej pory, no ale jestem ciekawa co ta nowa wersja jego zrobi...
Ja też mam problemy z laptopem. Jakieś dwa tygodnie temu włączyłam laptop, niby chodził, ale ekran się nie połączył. Potem było już wszystko okay, i gdzie logika? On ma dopiero 5 lat, to tak dużo? xD Mnie się wydaje, że nie.
Czekam na następny <3
Proszę tłumacz dalej! To jest niesamowite!
OdpowiedzUsuń