W rozdziale pojawia się słowo
‘protekcjonalny’. Oznacza ono że ktoś uważa się za lepszego, wywyższa się itp.
Chciałam Wam to tu napisać i wyjaśniłam, bo może ktoś nie wie. Ja nie
wiedziałam co to znaczy XD
________________________________
~Luke POV~
Pociągnąłem metalową klapę, która
spowodowała ogromny hałas, na co Erin się zaśmiała a ja ją uciszyłem.
- Już prawie – powiedziałem
trzymając rękę na jej oczach. Klapa się otworzyła i zimne powietrze dostało się
do budynku. Wspiąłem się pierwszy, wciąż zakrywając oczy Erin i pomogłem jej się
tam dostać.
- Mogę już spojrzeć? – zapytała
lekko trzymając moją rękę.
- Jeszcze sekunda – powiedziałem
przyciągając ją, więc byliśmy na środku dachu – Teraz możesz spojrzeć –
powiedziałem odkrywając jej oczy. Jej oczy się rozszerzyły i zasłoniła usta
dłonią.
- Wow – odetchnęła. Położyłem
około dwustu świeczek wokół dachu oraz w kącie stół z dwoma wysokimi świecami i
obiadem.
Banał prawda?
- Luke, to jest…
-
To nie najlepsza część – szepnąłem – Spójrz w górę – patrzyłem jak to
robi i się uśmiecha – Podoba się?
- Tak – powiedziała cicho – To
niesamowite.
- Wiem – wyszczerzyłem się. Ona
wciąż stała i patrzyła w niebo. Myślę, że przez chwilę zapomniała że tu jestem
– Um, Erin? – powiedziałem lekko ją dotykając.
- Oh, tak? – powiedziała,
wyglądała jakby się obudziła.
- Chcesz… coś zjeść? – zapytałem
zdenerwowany jakbym ją po raz pierwszy widział. Co się dzieje? Znam tą
dziewczynę większość życia.
- Tak, jestem głodna, nie
chciałam być chamska – przyznała śmiejąc się.
- Ah, zastanawiałem się gdzie
jest ta normalna Erin – powiedziałem wyciągając dla niej krzesło.
- Dziękuje – powiedziała siadając
– Ale serio, to jest niesamowite i cieszę się, że mnie tu zabrałeś.
- Chciałem ci pokazać odkąd to
znalazłem, ale uznałem, że zachowam to do ostatniej nocy.
- To był dobry pomysł – powiedziała
zaczynając jeść posiłek z talerza. Spaghetti, wiem, nie jest jakieś romantyczne
ale to jedyne co potrafiłem zrobić, pomyślałem o kobiecie i włóczędze.
Mam nadzieję, że nie jestem
uważany z włóczęgę…
Patrzyła na miasto podczas
jedzenia. Była cicha i spokojna. Ale mogłem myśleć tylko o tym co ona i Michael
wcześniej robili.
Musiałem zadać pytanie, ale nie
żeby było tak oczywiście.
- Nie możesz doczekać się Ameryki?
Wiem, że Europa to była twoja pierwsza wycieczka i pomyślał-
- Erin, co robiłaś z Michaelem
dzisiaj? – powiedziałem przerywając jej.
Pięknie Luke.
Łagodnie.
- Um – zaśmiała się – Kiedy?
- Oh nie wiem, to przecudowne
półgodziny kiedy Was nie było – wzruszyłem.
Już zapytałeś Luke, czemu by nie
przeprowadzić przesłuchania.
- Oh, robiliśmy to wyzwanie –
zaśmiała się nerwowo i spojrzała gdzie indziej.
- Erin, to wyzwanie trwało
dziesięć sekund – powiedziałem sarkastycznie.
- Luke, nie bądź protekcjonalny –
odparła w takim samym tonie co ja.
- Próbuję nie być – starałem się
powiedzieć w normalnym tonie – Chcę po prostu wiedzieć.
- Okej, cóż, jeśli musisz
wiedzieć. Michael i ja byliśmy częścią kawału, który zdarzył się dzisiaj na
scenie – powiedziała.
Co?
Co?!
- Co? – powiedziałem, próbując
nie brzmieć na wkurzonego – Wy… Byliście częścią tego.
- Prawie nie – powiedziała – Ja
po prostu siedziałam kiedy oni rozmawiali na temat żartu. Większość pomysłów
była gówniana i wtedy Michael zarzucił tym pomysłem, który właśnie zrobi-
- Michael to wymyślił? –
zapytałem.
- Tak… - powiedziała niepewnie.
Cholera, musiała usłyszeć zmianę
w moim głosie.
- Fajnie – powiedziałem osuwając
się po krześle, starając się wrócić do ‘zrelaksowanego’ Luke’a.
- Nie jesteś zły? – zapytała.
- Nie – powiedziałem co było
prawdą. Nie byłem zły. Ale to było trochę zawstydzające.
- Dobrze, było zabawnie co nie?
*Flashback do
występu*
Zacząłem śpiewać refren z innymi.
Rozejrzałem się po siedzeniach, górze i pomachałem. Wtedy tłum zniknął, moje
otoczenie zrobiło się czarne i poczułem jak ktoś szarpie mnie za koszulkę.
- Co się do cholery dzieje? –
krzyknąłem.
Przynajmniej nie jestem martwy. Z
dystansu mogłem dostrzec cień, który wyglądał jak Calum. Nie jestem sam w tej
ciemnej otchłani.
- Hej przestań! – krzyknąłem.
Ktoś ciągnął mnie za koszulkę. Próbowałem zabrać tej osobie ręce, ale
pociągnęła mój top do góry – Przestań! – krzyknąłem. Ale moja koszulka była
zdjęta i już nigdy nie widziana.
Jedyne co wiesz, to że jesteś
gównianym wojownikiem w ciemnościach.
Wtedy poczułem jak ta osoba
ściągami spodnie.
Zakładałem najgorszego.
Byłem napadnięty!!!
Próbowałem kopać, ale ktoś
trzymał moje stopy. Odwiązując sznurówki butów.
- Calum! – krzyknąłem kiedy
pojawił mi się jego cień.
- Luke? Co się dzieje? – odkrzyknął.
Jemu dzieje się ta sama rzecz.
Jeden but zdjęty. Odleciał w
stronę Caluma, mogłem zobaczyć jak upada
obok niego.
Drugi też się gdzieś zapodział.
Nie miałem pojęcia bo było za ciemno.
Guzik od spodni nie był rozpięty.
Jeśli zdejmą mi spodnie, nie ma
mowy o bieliźnie. Zdeterminowałem się. Złapałem gumę od bokserek i mocno
trzymałem, wbijając paznokcie w dłoń.
- Calum co robimy? – krzyknąłem
zdziwiony desperacją w moim głosie.
- Luke, Calum? – usłyszałem głos
Ashtona dochodzący zza mnie.
- Ashton! – zawołałem – Co się
dzieje?
- Nie mam pojęcia! – krzyknął –
Próbuj i walcz.
Próbowałem kopać, ale moje spodnie
były na kolanach i skarpetki zdjęte.
Osoba zaczęła łaskotać mnie po
stopie na co zachichotałem. Chwila… skoro mnie napadają to dlaczego mnie
łaskoczą.
Nagle wszystkie ręce mnie puściły
a ja czułem zimny i że jestem goły. Spojrzałem w dół i całe szczęście moje
bokserki były na miejscu. Próbowałem się ruszyć, ale podłoga zaczęła się
ruszać.
Krzyknąłem kiedy wystrzeliłem w
górę.
Tłum powrócił. Krzyki stały się
głośniejsze, nie miałem gitary ani ubrań na sobie.
Nie miałem ubrań.
NIE MIAŁEM UBRAŃ?!
Stałem przed całą publicznością w
samej bieliźnie. Tysiące telefonów i aparatów były w górze, starałem się
zasłonić to co mogę. Rozglądając się, dostrzegłem że Ashton i Calum są w tej
samej pozycji, a Michael jest w ubraniach.
Wciąż oszołomiony, stałem jak
królik patrząc na Caluma, który robił to samo.
- Powinniśmy iść? – Calum pokazał
ustami na co pokiwałem. Moja gitara była niedaleko Ashtona, więc poszedłem po
nią.
- Przepraszamy za opóźnienie –
powiedziałem śmiejąc się – Musimy się przebrać! – zażartowałem i wszyscy
zaczęli się śmiać.
Powiedziałeś żart Luke!
W bieliźnie!
- Naszą kolejną piosenką jest
Superhero – powiedziałem – Zróbmy to – powiedziałem do Caluma i Ashtona a oni
pokiwali i zaczęliśmy piosenkę.
Skończyliśmy cały set w
bieliźnie, co było odświeżające kiedy zawsze pocę się na scenie.
Tak, najprawdopodobniej nie
chcieliście tego słyszeć.
*Koniec Flashbacka*
- To wyzwanie było lekko
zawstydzające – powiedziałem znowu o tym myśląc.
- Wiem, przepraszam – powiedziała
patrząc w dół.
- W porządku! Stało się. Myślę,
że dobrze wypadłem.
- Tak, wziąłeś to do siebie.
Jesteś bardziej pewny siebie w bieliźnie niż w ubraniach – zaśmiała się.
- Cóż, w takim razie powinienem
to robić częściej – powiedziałem mimo, że żartowałem.
- Dla mnie w porządku – Erin
powiedziała cicho, ale ją słyszałem i się uśmiechnąłem.
- W sumie to kto mnie rozebrał?
- Ja zdjęłam ci spodnie i koszulkę.
I tak, tak dotknęłam twojej klaty – Erin wyszczerzyła się.
- Oh um – zarumieniłem się – Byłaś
dość silna – powiedziałem, ale chciałem powiedzieć:
CZY MOJA KLATA JEST DOBRA ERIN?
- Wiedziałam co robię –
wzruszyła.
Wcale to nie brzmiało seksualnie.
- Cóż, z-zrobiłaś dobrą robotę…
- Luke, rumienisz się – zaśmiała
się i zakryłem policzki – Jest okej, nie musisz zakrywać.
- Erin, rozmawialiśmy o tym co się
stało dzisiaj, ale chciałbym ci powiedzieć coś co stało się kilka dni temu – powiedziałem
i oboje przestaliśmy uśmiechać się z powodu powagi w moim głosie.
- Pewnie – lekko pokiwała.
- To było kilka dni temu, kiedy
poszliśmy obejrzeć pierwszą arenę w Szkocji, pamiętasz, wtedy czekaliście na
mnie i Sophię.
- Pamiętam – powiedziała szybko.
Zastanawiałem się o co jej chodziło po głowie. Znienawidzi mnie.
- Braliśmy wtedy jedzenie i
Sophia mówiła o mnie, tobie i Ashtonie i wtedy powiedziała coś zabawnego,
powiedziała ‘Jesteś nieświadomy jak inni się czują z wyjątkiem Erin’ czego nie
zrozumiałem i zapytałem ją a ona powiedziała, że mnie lubi – zwolniłem i
patrzyłem na twarz Erin, nie takiej oczekiwałem. Nie wyglądała na złą tylko… zmartwioną?
- I wtedy, kiedy to powiedziała,
nic nie odpowiedziałem i mnie pocałowała, ale to nie był pocałunek i ją
odepchnąłem, nie wiedziałem co się dzieje i ja-
- Luke, jest okej! – powiedziała.
- Naprawdę? – przygryzłem wargę a
ona pokiwała.
- To nic wielkiego! – zaśmiała
się – Bałeś się o to?
- Myślałem, że pomyślisz że to
się stało celowo.
- Jeśli to było celowo to nie
tak, że nie byłam z Ashtonem.
- Dziękuje – odetchnąłem –
Prawdopodobnie przeszło ci przez myśl, że to było celowo, prawda? – zapytałem
cicho, musiałem się upewnić że na pewno to powiedziałem.
- Tak, nie najprawdopodobniej,
zdecydowanie – to była jej pora do zarumienienia się, nie mogłem się
powstrzymać, ale uśmiechnąłem się.
Teraz co muszę zrobić, to
zapytanie się jej czy ze mną będzie.
~*~
Po kolacji, zdjąłem obrus i
położyłem na podłodze i się na nim położyliśmy oglądając gwiazdy.
Erin leżała na mojej klatce a ja
owinąłem ją dwoma rękoma.
- Ta jest taka jasna –
powiedziała wskazując. Patrzyłem na tą samą. Przez chwilę, wydawało się
jakbyśmy znowu byli młodzi i bawili się jako przyjaciele.
- Wiem – powiedziałem łagodnie,
bawiąc się jej włosami. Głęboko odetchnęła jakby zasypiała.
- Dobrze się dzisiaj bawiłaś? –
zapytałem cicho, obawiając się że zasypia.
- Tak, bardzo. Było idealnie – powiedziała.
- Dobrze.
Cisza.
- Wiesz, że musimy wstać i
zbierać się za jakieś sześć godzin? – powiedziałem patrząc na telefon.
- Próbujesz się mnie pozbyć? –
powiedziała sarkastycznie.
- Nie nie! Możemy zostać tu całą
noc, nie chcę żebyś była zmęczona.
- Możemy tutaj spać? –
powiedziała zsuwając się z mojej klatki, kładąc obok, z moją ręką wokół niej.
- Dla mnie okej – powiedziałem
bawiąc się ponownie jej włosami.
- Dziękuje Luke – wyszeptała – Za
dzisiaj, za wszystko.
Nie byłem pewien co miała na
myśli.
- Nie ma za co – powiedziałem
uśmiechając się do gwiazd.
- Chodź tutaj – złapała moją
szyję, przez co byłem twarzą w twarz z nią i zaatakowałem jej usta. Przeniosłem
swoje ciało, leżałem teraz na niej. Pogłębiła pocałunek, starając się
zlikwidować szparę między nami. Szybko się ruszaliśmy.
Mój język prosił się o wejście,
na co ona się zgodziła. Wsunął się do jej ust i bawił się z jej językiem.
Uśmiechnąłem się podczas pocałunku kiedy ona bawiła się brzegiem mojej
koszulki.
Rozłączyłem się na chwilę i
zdjąłem ją rzucając w kąt. Uśmiechnęła się i potarła rękoma na moim torsie i
plecach.
- Mogę to zrobić za twoją zgodą –
powiedziała przyciągając mnie z powrotem do siebie i zachłannie całując.
- Wiesz – wymamrotałem w jej
usta, kiedy przeniosła ręce w moje włosy i przeplotła nasze nogi – Myślałem, że
ktoś mnie napada – przyznałem.
- Na scenie? – zaśmiała się
odsuwając się na chwilę.
- Dobra okazja – powiedziałem,
zanim nas obróciła i zdjęła z siebie koszulkę. Przez kilka minut zostaliśmy,
nic nie mówiliśmy, nie ruszaliśmy się, tylko dyszeliśmy.
- Erin, mam jedno finałowe
pytanie na ten wieczór – powiedziałem.
- W porządku.
Dobra Luke, teraz albo nigdy.
- Czy ty, Erin Thomas, będziesz
moją dziewczyną?
Nie odpowiedziała.
Cholera no.
Luke, całe życie się zawstydzasz.
Ale czemu nie odpowiada?
Myślałem, że tego chce?
- Luke, ja… - zaczęła, a jej
twarz była zestresowana – Luke, ja… Tylko żartuję, oczywiście że nią zostanę.
- Erin! – powiedziałem uderzając
ją – To nie jest zabawne! Bałem się, że znowu będę upokorzony tego wieczora –
zaśmiała się.
- Przepraszam przepraszam –
powiedziała schylając się po kolejnego buziaka.
- Nie nie – powiedziałem, przez
co uderzyła w mój policzek.
Udawałem obrażonego przez minutę
a potem wyszczerzyłem zęby jedną stroną ust. Wiedziałem jak ona to kocha i
nienawidzi w tym samym czasie.
Jęknęła zanim schyliła się i
znowu złączyła nasze usta.
Luke Hemmings, jesteś geniuszem.
___________________________
WSREDFYGUIHJOKPSL[DGJS
LUKE I ERIN OFICJALNIE RAZEM
KTO SIĘ CIESZY?
A KTO SIĘ NIE CIESZY?
Jak się wam podobał kawał, który zrobili? Hahahah
A TERAZ MÓWIĘ CZEMU ROZDZIAŁ JEST DZISIAJ
UWAGA
JESTEM TAKA SKJDHG PODJARANA ŻE MUSIAŁAM SIĘ WAM POCHWALIĆ
BĘDĘ TŁUMACZYŁA NOWE FF O CALUMIE!!!
AUTORKA MI ODPOWIEDZIAŁA DZISIAJ.
Ogólnie to to ff już ktoś zaczął tłumaczyć ale chyba tylko 9 rozdziałów i przestał.
Więc napisałam do autorki i ona się zgodziła więc co stoi na przeszkodzie XD
Nic XD
A więc tak, dzisiaj jeszcze postaram się zrobić okładkę do tego tłumaczenia.
Więc koło 22 jak będziecie chcieli to możecie zajrzeć na mój profil i jak będziecie zainteresowani to dodajcie to ff do biblioteki :D
Tłumaczenie o Calumie ruszy w sierpniu najprawdopodobniej. Jeszcze dokłądnie nie wiem. Muszę dokończyć to i kilka rozdziałów na zapas przetłumaczyć XD
Ktoś już wie czy będzie czytać moje kolejne wypociny? Hahah
Będę je również publikować na blogspocie :D Muszę znaleźć kogoś kto mi zrobi szablon XD Ale to jeszcze czas.
Wiec to tyle.
Do soboty misie! xx
Ten rozdział jest słodki, ale
OdpowiedzUsuńALE
A L E
TO POWINIEN BYĆ ASH!
I PRZEZ PÓŁ ROZDZIAŁU WYŁEM JAK WILKOŁAK XD
LAŁEM CAŁY CZAS Z TEGO, ŻE ICH ROZEBRALI CNIE XD
ZAJEBISTE TO BYŁO
I MIKE AKA JA >>>>>>>>>>>>>>>>>
WIADOMO KTO MA NAJLEPSZE POMYSŁY HEHEHE
NADAL TU WYJE, LMAO XD
NIE MOGĘ TU, SERIO XD
LEJE CAŁY CZAS XD
THIS CHAPTER MADE MY DAY/NIGHT!
AHAHAH, KOCHAM CIE!
I TE ROZDZIAŁY, JAK SĄ ŚMIESZNE, SĄ NAJLEPSZE XD
ALE ROMANTIKO LUKI
ALE JA WOLĘ ASHA NO
CZEMU TO NIE ASH
JESTEM #teamAshton I BĘDĘ CAŁY CZAS!
NO PLIS, ASH JEST NAJLEPSZY
TYLKO TA JEGO DZIEWCZYNA (znów #hejterMike)
NIE LUBIE JEJ NO
ONA NIE JEST SUPI
SUPI JEST ASH
I JA
NO I OCZYWIŚCIE TY <3
I BTW NOTATKA NA GÓRZE >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
UWIELBIAM XD
WSZYSTKO JEST PERF TU, NIE DA SIĘ INACZEJ
~Mike
Jak zwykle nie zawiodłaś mnie ;) czekam na kolejny rozdział x
OdpowiedzUsuńZajebiste :D
OdpowiedzUsuńZapraszam was na mojego bloga : http://angels-never-fall.blogspot.com
OdpowiedzUsuń