środa, 8 lipca 2015

Rozdział 28 "Luke Hemmings, jesteś geniuszem"

W rozdziale pojawia się słowo ‘protekcjonalny’. Oznacza ono że ktoś uważa się za lepszego, wywyższa się itp. Chciałam Wam to tu napisać i wyjaśniłam, bo może ktoś nie wie. Ja nie wiedziałam co to znaczy XD
________________________________

~Luke POV~

Pociągnąłem metalową klapę, która spowodowała ogromny hałas, na co Erin się zaśmiała a ja ją uciszyłem.
- Już prawie – powiedziałem trzymając rękę na jej oczach. Klapa się otworzyła i zimne powietrze dostało się do budynku. Wspiąłem się pierwszy, wciąż zakrywając oczy Erin i pomogłem jej się tam dostać.
- Mogę już spojrzeć? – zapytała lekko trzymając moją rękę.
- Jeszcze sekunda – powiedziałem przyciągając ją, więc byliśmy na środku dachu – Teraz możesz spojrzeć – powiedziałem odkrywając jej oczy. Jej oczy się rozszerzyły i zasłoniła usta dłonią.
- Wow – odetchnęła. Położyłem około dwustu świeczek wokół dachu oraz w kącie stół z dwoma wysokimi świecami i obiadem.
Banał prawda?
- Luke, to jest…
-  To nie najlepsza część – szepnąłem – Spójrz w górę – patrzyłem jak to robi i się uśmiecha – Podoba się?
- Tak – powiedziała cicho – To niesamowite.
- Wiem – wyszczerzyłem się. Ona wciąż stała i patrzyła w niebo. Myślę, że przez chwilę zapomniała że tu jestem – Um, Erin? – powiedziałem lekko ją dotykając.
- Oh, tak? – powiedziała, wyglądała jakby się obudziła.
- Chcesz… coś zjeść? – zapytałem zdenerwowany jakbym ją po raz pierwszy widział. Co się dzieje? Znam tą dziewczynę większość życia.
- Tak, jestem głodna, nie chciałam być chamska – przyznała śmiejąc się.
- Ah, zastanawiałem się gdzie jest ta normalna Erin – powiedziałem wyciągając dla niej krzesło.
- Dziękuje – powiedziała siadając – Ale serio, to jest niesamowite i cieszę się, że mnie tu zabrałeś.
- Chciałem ci pokazać odkąd to znalazłem, ale uznałem, że zachowam to do ostatniej nocy.
- To był dobry pomysł – powiedziała zaczynając jeść posiłek z talerza. Spaghetti, wiem, nie jest jakieś romantyczne ale to jedyne co potrafiłem zrobić, pomyślałem o kobiecie i włóczędze.
Mam nadzieję, że nie jestem uważany z włóczęgę…
Patrzyła na miasto podczas jedzenia. Była cicha i spokojna. Ale mogłem myśleć tylko o tym co ona i Michael wcześniej robili.
Musiałem zadać pytanie, ale nie żeby było tak oczywiście.
- Nie możesz doczekać się Ameryki? Wiem, że Europa to była twoja pierwsza wycieczka i pomyślał-
- Erin, co robiłaś z Michaelem dzisiaj? – powiedziałem przerywając jej.
Pięknie Luke.
Łagodnie.
- Um – zaśmiała się – Kiedy?
- Oh nie wiem, to przecudowne półgodziny kiedy Was nie było – wzruszyłem.
Już zapytałeś Luke, czemu by nie przeprowadzić przesłuchania.
- Oh, robiliśmy to wyzwanie – zaśmiała się nerwowo i spojrzała gdzie indziej.
- Erin, to wyzwanie trwało dziesięć sekund – powiedziałem sarkastycznie.
- Luke, nie bądź protekcjonalny – odparła w takim samym tonie co ja.
- Próbuję nie być – starałem się powiedzieć w normalnym tonie – Chcę po prostu wiedzieć.
- Okej, cóż, jeśli musisz wiedzieć. Michael i ja byliśmy częścią kawału, który zdarzył się dzisiaj na scenie – powiedziała.
Co?
Co?!
- Co? – powiedziałem, próbując nie brzmieć na wkurzonego – Wy… Byliście częścią tego.
- Prawie nie – powiedziała – Ja po prostu siedziałam kiedy oni rozmawiali na temat żartu. Większość pomysłów była gówniana i wtedy Michael zarzucił tym pomysłem, który właśnie zrobi-
- Michael to wymyślił? – zapytałem.
- Tak… - powiedziała niepewnie.
Cholera, musiała usłyszeć zmianę w moim głosie.
- Fajnie – powiedziałem osuwając się po krześle, starając się wrócić do ‘zrelaksowanego’ Luke’a.
- Nie jesteś zły? – zapytała.
- Nie – powiedziałem co było prawdą. Nie byłem zły. Ale to było trochę zawstydzające.
- Dobrze, było zabawnie co nie?

*Flashback do występu*

Zacząłem śpiewać refren z innymi. Rozejrzałem się po siedzeniach, górze i pomachałem. Wtedy tłum zniknął, moje otoczenie zrobiło się czarne i poczułem jak ktoś szarpie mnie za koszulkę.
- Co się do cholery dzieje? – krzyknąłem.
Przynajmniej nie jestem martwy. Z dystansu mogłem dostrzec cień, który wyglądał jak Calum. Nie jestem sam w tej ciemnej otchłani.
- Hej przestań! – krzyknąłem. Ktoś ciągnął mnie za koszulkę. Próbowałem zabrać tej osobie ręce, ale pociągnęła mój top do góry – Przestań! – krzyknąłem. Ale moja koszulka była zdjęta i już nigdy nie widziana.
Jedyne co wiesz, to że jesteś gównianym wojownikiem w ciemnościach.
Wtedy poczułem jak ta osoba ściągami spodnie.
Zakładałem najgorszego.
Byłem napadnięty!!!
Próbowałem kopać, ale ktoś trzymał moje stopy. Odwiązując sznurówki butów.
- Calum! – krzyknąłem kiedy pojawił mi się jego cień.
- Luke? Co się dzieje? – odkrzyknął. Jemu dzieje się ta sama rzecz.
Jeden but zdjęty. Odleciał w stronę Caluma, mogłem zobaczyć  jak upada obok niego.
Drugi też się gdzieś zapodział. Nie miałem pojęcia bo było za ciemno.
Guzik od spodni nie był rozpięty.
Jeśli zdejmą mi spodnie, nie ma mowy o bieliźnie. Zdeterminowałem się. Złapałem gumę od bokserek i mocno trzymałem, wbijając paznokcie w dłoń.
- Calum co robimy? – krzyknąłem zdziwiony desperacją w moim głosie.
- Luke, Calum? – usłyszałem głos Ashtona dochodzący zza mnie.
- Ashton! – zawołałem – Co się dzieje?
- Nie mam pojęcia! – krzyknął – Próbuj i walcz.
Próbowałem kopać, ale moje spodnie były na kolanach i skarpetki zdjęte.
Osoba zaczęła łaskotać mnie po stopie na co zachichotałem. Chwila… skoro mnie napadają to dlaczego mnie łaskoczą.
Nagle wszystkie ręce mnie puściły a ja czułem zimny i że jestem goły. Spojrzałem w dół i całe szczęście moje bokserki były na miejscu. Próbowałem się ruszyć, ale podłoga zaczęła się ruszać.
Krzyknąłem kiedy wystrzeliłem w górę.
Tłum powrócił. Krzyki stały się głośniejsze, nie miałem gitary ani ubrań na sobie.
Nie miałem ubrań.
NIE MIAŁEM UBRAŃ?!
Stałem przed całą publicznością w samej bieliźnie. Tysiące telefonów i aparatów były w górze, starałem się zasłonić to co mogę. Rozglądając się, dostrzegłem że Ashton i Calum są w tej samej pozycji, a Michael jest w ubraniach.
Wciąż oszołomiony, stałem jak królik patrząc na Caluma, który robił to samo.
- Powinniśmy iść? – Calum pokazał ustami na co pokiwałem. Moja gitara była niedaleko Ashtona, więc poszedłem po nią.
- Przepraszamy za opóźnienie – powiedziałem śmiejąc się – Musimy się przebrać! – zażartowałem i wszyscy zaczęli się śmiać.
Powiedziałeś żart Luke!
W bieliźnie!
- Naszą kolejną piosenką jest Superhero – powiedziałem – Zróbmy to – powiedziałem do Caluma i Ashtona a oni pokiwali i zaczęliśmy piosenkę.
Skończyliśmy cały set w bieliźnie, co było odświeżające kiedy zawsze pocę się na scenie.
Tak, najprawdopodobniej nie chcieliście tego słyszeć.

*Koniec Flashbacka*

- To wyzwanie było lekko zawstydzające – powiedziałem znowu o tym myśląc.
- Wiem, przepraszam – powiedziała patrząc w dół.
- W porządku! Stało się. Myślę, że dobrze wypadłem.
- Tak, wziąłeś to do siebie. Jesteś bardziej pewny siebie w bieliźnie niż w ubraniach – zaśmiała się.
- Cóż, w takim razie powinienem to robić częściej – powiedziałem mimo, że żartowałem.
- Dla mnie w porządku – Erin powiedziała cicho, ale ją słyszałem i się uśmiechnąłem.
- W sumie to kto mnie rozebrał?
- Ja zdjęłam ci spodnie i koszulkę. I tak, tak dotknęłam twojej klaty – Erin wyszczerzyła się.
- Oh um – zarumieniłem się – Byłaś dość silna – powiedziałem, ale chciałem powiedzieć:
CZY MOJA KLATA JEST DOBRA ERIN?
- Wiedziałam co robię – wzruszyła.
Wcale to nie brzmiało seksualnie.
- Cóż, z-zrobiłaś dobrą robotę…
- Luke, rumienisz się – zaśmiała się i zakryłem policzki – Jest okej, nie musisz zakrywać.
- Erin, rozmawialiśmy o tym co się stało dzisiaj, ale chciałbym ci powiedzieć coś co stało się kilka dni temu – powiedziałem i oboje przestaliśmy uśmiechać się z powodu powagi w moim głosie.
- Pewnie – lekko pokiwała.
- To było kilka dni temu, kiedy poszliśmy obejrzeć pierwszą arenę w Szkocji, pamiętasz, wtedy czekaliście na mnie i Sophię.
- Pamiętam – powiedziała szybko. Zastanawiałem się o co jej chodziło po głowie. Znienawidzi mnie.
- Braliśmy wtedy jedzenie i Sophia mówiła o mnie, tobie i Ashtonie i wtedy powiedziała coś zabawnego, powiedziała ‘Jesteś nieświadomy jak inni się czują z wyjątkiem Erin’ czego nie zrozumiałem i zapytałem ją a ona powiedziała, że mnie lubi – zwolniłem i patrzyłem na twarz Erin, nie takiej oczekiwałem. Nie wyglądała na złą tylko… zmartwioną?
- I wtedy, kiedy to powiedziała, nic nie odpowiedziałem i mnie pocałowała, ale to nie był pocałunek i ją odepchnąłem, nie wiedziałem co się dzieje i ja-
- Luke, jest okej! – powiedziała.
- Naprawdę? – przygryzłem wargę a ona pokiwała.
- To nic wielkiego! – zaśmiała się – Bałeś się o to?
- Myślałem, że pomyślisz że to się stało celowo.
- Jeśli to było celowo to nie tak, że nie byłam z Ashtonem.
- Dziękuje – odetchnąłem – Prawdopodobnie przeszło ci przez myśl, że to było celowo, prawda? – zapytałem cicho, musiałem się upewnić że na pewno to powiedziałem.
- Tak, nie najprawdopodobniej, zdecydowanie – to była jej pora do zarumienienia się, nie mogłem się powstrzymać, ale uśmiechnąłem się.
Teraz co muszę zrobić, to zapytanie się jej czy ze mną będzie.

~*~

Po kolacji, zdjąłem obrus i położyłem na podłodze i się na nim położyliśmy oglądając gwiazdy.
Erin leżała na mojej klatce a ja owinąłem ją dwoma rękoma.
- Ta jest taka jasna – powiedziała wskazując. Patrzyłem na tą samą. Przez chwilę, wydawało się jakbyśmy znowu byli młodzi i bawili się jako przyjaciele.
- Wiem – powiedziałem łagodnie, bawiąc się jej włosami. Głęboko odetchnęła jakby zasypiała.
- Dobrze się dzisiaj bawiłaś? – zapytałem cicho, obawiając się że zasypia.
- Tak, bardzo. Było idealnie – powiedziała.
- Dobrze.
Cisza.
- Wiesz, że musimy wstać i zbierać się za jakieś sześć godzin? – powiedziałem patrząc na telefon.
- Próbujesz się mnie pozbyć? – powiedziała sarkastycznie.
- Nie nie! Możemy zostać tu całą noc, nie chcę żebyś była zmęczona.
- Możemy tutaj spać? – powiedziała zsuwając się z mojej klatki, kładąc obok, z moją ręką wokół niej.
- Dla mnie okej – powiedziałem bawiąc się ponownie jej włosami.
- Dziękuje Luke – wyszeptała – Za dzisiaj, za wszystko.
Nie byłem pewien co miała na myśli.
- Nie ma za co – powiedziałem uśmiechając się do gwiazd.
- Chodź tutaj – złapała moją szyję, przez co byłem twarzą w twarz z nią i zaatakowałem jej usta. Przeniosłem swoje ciało, leżałem teraz na niej. Pogłębiła pocałunek, starając się zlikwidować szparę między nami. Szybko się ruszaliśmy.
Mój język prosił się o wejście, na co ona się zgodziła. Wsunął się do jej ust i bawił się z jej językiem. Uśmiechnąłem się podczas pocałunku kiedy ona bawiła się brzegiem mojej koszulki.
Rozłączyłem się na chwilę i zdjąłem ją rzucając w kąt. Uśmiechnęła się i potarła rękoma na moim torsie i plecach.
- Mogę to zrobić za twoją zgodą – powiedziała przyciągając mnie z powrotem do siebie i zachłannie całując.
- Wiesz – wymamrotałem w jej usta, kiedy przeniosła ręce w moje włosy i przeplotła nasze nogi – Myślałem, że ktoś mnie napada – przyznałem.
- Na scenie? – zaśmiała się odsuwając się na chwilę.
- Dobra okazja – powiedziałem, zanim nas obróciła i zdjęła z siebie koszulkę. Przez kilka minut zostaliśmy, nic nie mówiliśmy, nie ruszaliśmy się, tylko dyszeliśmy.
- Erin, mam jedno finałowe pytanie na ten wieczór – powiedziałem.
- W porządku.
Dobra Luke, teraz albo nigdy.
- Czy ty, Erin Thomas, będziesz moją dziewczyną?
Nie odpowiedziała.
Cholera no.
Luke, całe życie się zawstydzasz.
Ale czemu nie odpowiada?
Myślałem, że tego chce?
- Luke, ja… - zaczęła, a jej twarz była zestresowana – Luke, ja… Tylko żartuję, oczywiście że nią zostanę.
- Erin! – powiedziałem uderzając ją – To nie jest zabawne! Bałem się, że znowu będę upokorzony tego wieczora – zaśmiała się.
- Przepraszam przepraszam – powiedziała schylając się po kolejnego buziaka.
- Nie nie – powiedziałem, przez co uderzyła w mój policzek.
Udawałem obrażonego przez minutę a potem wyszczerzyłem zęby jedną stroną ust. Wiedziałem jak ona to kocha i nienawidzi w tym samym czasie.
Jęknęła zanim schyliła się i znowu złączyła nasze usta.
Luke Hemmings, jesteś geniuszem.
___________________________
WSREDFYGUIHJOKPSL[DGJS
LUKE I ERIN OFICJALNIE RAZEM
KTO SIĘ CIESZY?
A KTO SIĘ NIE CIESZY?
Jak się wam podobał kawał, który zrobili? Hahahah
A TERAZ MÓWIĘ CZEMU ROZDZIAŁ JEST DZISIAJ
UWAGA
JESTEM TAKA SKJDHG PODJARANA ŻE MUSIAŁAM SIĘ WAM POCHWALIĆ
BĘDĘ TŁUMACZYŁA NOWE FF O CALUMIE!!!
AUTORKA MI ODPOWIEDZIAŁA DZISIAJ.
Ogólnie to to ff już ktoś zaczął tłumaczyć ale chyba tylko 9 rozdziałów i przestał.
Więc napisałam do autorki i ona się zgodziła więc co stoi na przeszkodzie XD
Nic XD
A więc tak, dzisiaj jeszcze postaram się zrobić okładkę do tego tłumaczenia.
Więc koło 22 jak będziecie chcieli to możecie zajrzeć na mój profil i jak będziecie zainteresowani to dodajcie to ff do biblioteki :D
Tłumaczenie o Calumie ruszy w sierpniu najprawdopodobniej. Jeszcze dokłądnie nie wiem. Muszę dokończyć to i kilka rozdziałów na zapas przetłumaczyć XD
Ktoś już wie czy będzie czytać moje kolejne wypociny? Hahah
Będę je również publikować na blogspocie :D Muszę znaleźć kogoś kto mi zrobi szablon XD Ale to jeszcze czas.
Wiec to tyle.
Do soboty misie! xx

4 komentarze:

  1. Ten rozdział jest słodki, ale
    ALE
    A L E
    TO POWINIEN BYĆ ASH!
    I PRZEZ PÓŁ ROZDZIAŁU WYŁEM JAK WILKOŁAK XD
    LAŁEM CAŁY CZAS Z TEGO, ŻE ICH ROZEBRALI CNIE XD
    ZAJEBISTE TO BYŁO
    I MIKE AKA JA >>>>>>>>>>>>>>>>>
    WIADOMO KTO MA NAJLEPSZE POMYSŁY HEHEHE
    NADAL TU WYJE, LMAO XD
    NIE MOGĘ TU, SERIO XD
    LEJE CAŁY CZAS XD
    THIS CHAPTER MADE MY DAY/NIGHT!
    AHAHAH, KOCHAM CIE!
    I TE ROZDZIAŁY, JAK SĄ ŚMIESZNE, SĄ NAJLEPSZE XD
    ALE ROMANTIKO LUKI
    ALE JA WOLĘ ASHA NO
    CZEMU TO NIE ASH
    JESTEM #teamAshton I BĘDĘ CAŁY CZAS!
    NO PLIS, ASH JEST NAJLEPSZY
    TYLKO TA JEGO DZIEWCZYNA (znów #hejterMike)
    NIE LUBIE JEJ NO
    ONA NIE JEST SUPI
    SUPI JEST ASH
    I JA
    NO I OCZYWIŚCIE TY <3
    I BTW NOTATKA NA GÓRZE >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    UWIELBIAM XD
    WSZYSTKO JEST PERF TU, NIE DA SIĘ INACZEJ
    ~Mike

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle nie zawiodłaś mnie ;) czekam na kolejny rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam was na mojego bloga : http://angels-never-fall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń