sobota, 18 lipca 2015

Rozdział 30 "Jedna zrobiona, druga w trakcie"

~Erin POV~

- Nie mogę w to uwierzyć! – Ashton powiedział wzdychając.
- To nie wielka sprawa – powiedziała potrząsając głową.
- Żartujesz sobie? Musimy coś z tym zrobić… - spojrzał figlarnie na mnie.
- Na przykład co? – wywróciłam oczami. Ashton zawsze wydawał się mieć rozwiązanie na wszystko.
- Cóż, ty jej tu nie chcesz, Luke na pewno jej nie chce, Michael zawsze ukrywał to że jej nienawidzi, no i ja jej też nie chcę tutaj. Jedynymi osobami, które mogą się przejąć to Calum i Josie. Calum przez to przejdzie a Josie ma ciebie – Ashton nie przestawał się szczerzyć.
- Co z Julią? – zapytałam ostrożnie a on zaczął się śmiać.
- Czy Julia wie w ogóle kim jest Sophia? – śmiał się. Nie wiedziałam jak mam zareagować, więc wzruszyłam ramionami.
- Więc co zrobimy? – zapytał po krótkiej przerwie.
- Musimy się jej pozbyć – powiedział dosadnie – Odrzucić ją, niech się poczuje niechciana.
- Nie możemy tego zrobić.
- Czemu nie? Nie ma powodu, żeby tu być – wzruszył – Nie chcesz jej tu przecież prawda?
- Tak, ale była moją przyjaciółką przez jakiś czas.
- Była, poznasz nowych przyjaciół – powiedział za szybko.
- Martwię się o ciebie i twoje plany – uśmiechnęłam się ale nie zrozumiał że to miało być zabawne.
- Jestem poważny Erin – gapił się na mnie.
- Przepraszam przepraszam – powiedziałam i zachichotałam w tym samym czasie.
- Tak – zignorował mnie – To co robimy?
- Myślałam, że masz pomysł?
- Tak, niezbyt, ale razem coś wymyślimy. No wiesz, nasze umysły dobrze razem pracują – uśmiechnął się. Czy to był rodzaj flirtu?
- Um okej – kaszlnęłam – Możemy coś zrobić na lotnisku?

~*~

~Luke POV~

Dotarliśmy na lotnisko z mnóstwem czasu. Zostawiliśmy bagaże, przeszliśmy przez ochronę i byliśmy gotowi na nasz samolot, który był za piętnaście druga.
- Okej ludzie – Calum powiedział – Mamy mały problem.
- Jaki? – podszedłem do niego. Trzymał osiem biletów.
- Nasze siedzenia się zmieniły. Jestem pewien, że rezerwowaliśmy dwa potrójne i jedno podwójne – potrząsł głową kiedy sprawdzał numery biletów.
- To jakie mamy? – zapytałem patrząc przez jego ramię.
- Dwa podwójne, trójkę i jedno osobne dla kogoś.
- To w porządku? – Erin zabrała od niego bilety – Michael i Josie – powiedziała wręczając im bilety – Ashton i Julia – uśmiechnęła się do Ashtona kiedy wręczała mu bilety.
- Calum i Luke jesteście obok siebie tak? – Ashton powiedział a ja pokiwałem patrząc na Caluma – Wtedy ty Erin jesteś obok Luke’a więc… - Ashton odwrócił się do Sophii – Sorry Sophia – ale jej nie współczuł, to brzmiało sarkastycznie.
Erin podeszła do niej i dała jej ostatni bilet. Obejrzała go i próbowała nie wyglądać na wkurzoną.
- Ja mogę usiąść sam – powiedziałem.
- Nie nie, Sophii nie ma nic przeciwko – Ashton powiedział figlarnie. Spojrzałem na Sophię, wyglądała jakby jednak miała coś przeciwko ale nic nie powiedziałem.
Wezwano nasz lot więc ruszyliśmy na pokład. Patrzyłem jak Erin szybko podbiega do Ashtona. Zacząłem iść szybciej, żeby nadążyć.
- Dobra robota Ashton – powiedziała cicho.
- To nic. Wszystko co potrzebowała kobieta za ladą to urok Ashtona i zmieniła bilety! – zaczął się śmiać.
- Więc faza pierwsza gotowa? – zapytała.
- Tak, jedna zrobiona, druga w trakcie.

~*~

~Erin POV~

- Wiesz jaki jest krok drugi Erin – Ashton powiedział do mnie kiedy wyszliśmy z samolotu. Byłam wykończona i niepewna czy chce ciągnąć dalej ten plan.
- Wiem… odcięcie i odrzucenie – wymamrotałam.
- Powiem jej, potem ty i znasz dziewczynę w Ameryce.
- W sumie to nie znam żadnej dziewczyny w Ameryce – pokiwał.
- Wiem, ale ona nie musi tego wiedzieć. Okej idzie, gotowa? – nie byłam, ale kiwnęłam na tak.
- Hej Sophia. Czuję, że to ja muszę ci powiedzieć bo ja to zaplanowałem. Ale wszystkie ‘pary’ idą dzisiaj na kolację. A skoro ty nie jesteś… -  Ashton spojrzał na nią od góry do dołu, przez co stała się mniej pewna sienie – W związku, to nie idziesz. Przepraszam.
- Oh – powiedziała smutno – W porządku, zakładam że mogę iść z Calumem – powiedziała jąkając się.
- Oh – powiedziałam szybko zanim mogła odejść – Sorry, ale powiedziałam Calumowi, że może mieć dzisiaj randkę w ciemno. Znam tutaj jedną dziewczynę i powiedziała, że chce go poznać, więc ustawiłam ich razem.
- Poważnie? – cofnęła się – To jakaś gra?
- Żadna gra. Po prostu pech, że nikt z nas nie zna żądnego chłopaka tutaj – Ashton wzruszył – Zgaduję, że widzimy się jutro?
- Tak myślę – mruknęła cicho.
- Chodź Erin – Ashton powiedział, ale nie mogłam przestać patrzeć na jej zranioną twarz. Czuła się niechciana. Tak miało być. Ale nie byłam szczęśliwa.
Czułam się źle dla niej.
Ashton pociągnął mnie za nadgarstek i potknęłam się.
- Okej, faza druga zakończona. Już prawie myślałem, że w to nie wejdziesz. Nie tracę cię, co?
Traci?
- Nie – potrząsnęłam głową – Jeszcze jedna faza.
- To zależy od ciebie Erin.
- Nie wiem czy dam radę Ashton – powiedziałam a on zatrzymał się i spojrzał na moją twarz.
- Musisz.
- Nie i nie chcę.
- Erin. Jeśli nie zamierzasz robić tego dla siebie, zrób to dla Luke’a. On ma najgorzej. Bał się ciebie zapytać przez nią. Traktuje go jak gówno i wszystko co musisz zrobić to żeby poczuła się jeszcze gorzej – Ashton powiedział to tak prosto, jak może być taki kochany a teraz taki z zimnym sercem.
- Zrób to dla Luke’a – powtórzył – On by to dla ciebie zrobił. On by zrobił wszystko dla ciebie.
- Okej – powiedziałam, bo wiedziałam że ma rację.
- Dobra robota. Jest szósta, musisz zrobić to do siódmej bo kolacja jest o siódmej trzydzieści. Okej? –pokiwałam – Erin, jeśli zwątpisz, pamiętaj że robisz to dla Luke’a.

~*~

Josie i Sophia miały razem pokój hotelowy a ja miałam z Julią. Hotel był niesamowity a pokój był wielki z dwoma łóżkami.
Weszłam do pokoju Josie i Sophii powtarzając w głowie ‘dla Luke’a’. Pokój był pusty. Torba Josie była rzucona na łóżku, więc usiadłam na jej rzeczach i zaczęłam zastanawiać się jak mam to zrobić.
- Mama? – usłyszałam pociągnięcie nosem i słaby głos z łazienki – Przerywa mi. Zrobiłaś to?
To była Sophia.
- Okej, możesz to zrobić dzisiaj. Napisz mi jak zrobisz.
O czym ona mówi? To nie moja sprawa. Mój telefon zawibrował i to była wiadomość od Ashtona.
Zrób to dla Luke’a.
Tylko tyle.
Spojrzałam do góry i Sophia wychodziła z łazienki.
Dajesz Erin.
- Oh przepraszam, nie wiedziałam że tu jesteś – powiedziałam. Nie tak miało być!
- W porządku – powiedziała dosadnie.
- Wszystko okej? – zapytałam patrząc na jej twarz.
- Nie do końca.
- Dlaczego?
- Ja – przerwała i spojrzała na mnie czy nie udaję że się przejmuje, ale udawałam, przyjęłam przyjazną twarz – Ja nie mam nikogo. Pewnie, mam Josie Caluma i… ciebie – zawahała się przed wymienieniem mnie – Ale nie resztę.
- Tak, Michael cię nie lubi – powiedziałam a ona spojrzała na mnie zmieszana – Nigdy nie przepadał za tobą, myślę że przyjaźnił się z tobą tylko dlatego, że przyjaźniłaś się z Josie.
- Naprawdę?
- Tak. A ty i Luke teraz nie rozmawiacie co nie? – zapytałam mimo że znałam odpowiedź. Potrząsnęła głową – Ani z Ashtonem? – odpowiedziała tak samo.
- I, czy ty w ogóle znasz Julię? – powiedziałam przypominając sobie co mi Ashton wcześniej powiedział, próbując wszystkiego żeby się teraz nie zaśmiać.
- Niezbyt.
- Więc, tak naprawdę masz tylko Josie i Caluma, ponieważ bądźmy szczerze, nie byłyśmy przyjacielskie do siebie ostatnio. A Calum był najbliżej z Lukiem ostatnio – powiedziałam zdając sobie sprawę, że to akurat prawda – A dziewczyny zawsze się kłócą, dlatego to są powody że nie będziesz przyjaźnić się z Josie. Nie sprawia cię to smutnej? Masz jedną przyjaciółkę i jak myślisz, jak prawdziwa jest? – to było retoryczne pytanie. Sophia otwierała i zamykała buzie kilka razy.
Chyba zgodziła się z tym wszystkim.
- I nawet nie masz chłopaka. Albo przyjaciela chłopaka. Jesteś taka samotna – wzruszyłam.
- Masz rację.
- I to nie jest wina nikogo innego jak twoja – słowa wylatywały z moich ust. Nie mogłam przestać – Byłam okropna do mnie, do Luke’a, Michael nienawidzi cię bo jesteś beznadziejna ze wszystkim. A Ashton za to jaka jesteś do każdego innego.
- Przestań – powiedziała ale ja nie zrobiłam tego.
- To zabawne, powiedziałaś że mam coś robić i że jesteś zmęczona ‘byciem w moim cieniu’. Na przyszłość, nie mów swojemu wrogowi co zamierzasz zrobić, bo dałaś mi czas na zwołanie armii i wymyśleniu planu, żeby cię zniszczyć, a jeśli mi nie wierzysz zapytaj przyjaciół. Oh czekaj, znajdź przyjaciół – zaśmiałam się a ona wyglądała jakby miała się rozpłakać.
Nie czułam już do niej żalu, byłam zła i te słowa pokazały jak się czuję.
- Dobrze dla ciebie, masz wolny wieczór, dla siebie, na przemyślenie czego chcesz, albo możesz spędzić resztę liceum sama – rzuciłam jej ostatnie spojrzenie zanim zatrzasnęłam drzwi i poszłam do pokoju Ashtona.
Zapukałam w drzwi i Michael mi otworzył.
- Hej Michael – uśmiechnęłam się, zrobił to samo i pokiwał – Jest Ashton?
- Tak, jest w łazience – Michael powiedział pozwalając mi wejść – Ash, Erin jest tutaj – krzyknął uderzając w drzwi.
Ashton wyszedł w ręczniku, woda spływała z jego włosów na klatkę piersiową.
- Zrobiłaś to? – zapytał podchodząc.
- Skończone – powiedziałam – Nie wiedziałam, że mogę być taka wredna.
- Oh Erin, każdy ma wredną stronę.
- Tak wiem, zobaczyłam twoją dzisiaj – powiedziałam a on się uśmiechnął.
- Nawet jeśli jestem wredny, Erin – mrugnął – Pozwól, że się zmienię.
Opuściłam pokój Ashtona i Michaela i skierowałam się w stronę Luke’a i Caluma. Wiedziałam, że tam są bo słyszałam jak rozmawiają. Była prawie siódma, więc stwierdziłam że powinniśmy już iść. Zapukałam łagodnie.
Luke otworzył drzwi. Wyglądał na zaskoczonego widząc mnie tutaj.
- E-Erin, co tutaj robisz? – spojrzał na Caluma, który siedział na łóżku z głową w dłoniach.
- J-j-ja, jest siódma, pomyślałam że powinniśmy iść – powiedziałam wskazując za mnie.
- Oh tak, pewnie – Luke powiedział, pewnie zapomniał. Podrapał tył szyi – Daj mi minutę – podbiegł do Caluma – Cal jesteś gotowy?
- Nie chcę zbytnio iść – powiedział cicho – Przepraszam Erin, zrobię cokolwiek jutro, nie chcę mi się nic po locie – powiedział a ja pokiwałam.
- W porządku, mam nadzieję że poczujesz się lepiej – powiedziałam kiedy Luke podszedł i pocałował mnie we włosy.
- Dobra dziewczynka – wymamrotał w moje włosy.
- Nie jestem psem – zaśmiałam się – Pa Calum – pomachałam i zamknęłam drzwi.
- Wszystko dobrze z Calumem? – powiedziałam kiedy Luke przeplótł nasze palce razem.
- Tak, tęskni za domem, tęskni za ważnymi rzeczami które się dzieją w jego rodzinie i myślę, że chciałby wrócić chociaż na kilka dni.
- Ja też.
- My wszyscy.

~*~

Wszyscy poszliśmy na śniadanie następnego ranka. Było koło szóstej i byliśmy zdziwieni, że nie śpimy o tej godzinie.
- Głupi jetlag – Luke powiedział pocierając oczy, mimo że był już rozbudzony.
- Dokładnie – powiedziałam kiedy usiedliśmy przy stole. Josie i Julii jeszcze nie było, ale i tak zaczęliśmy bez nich.
- Ludzie – Sophia powiedziała wstając. Zamarliśmy. Ja i Ashton wymieniliśmy szybkie spojrzenia.
- Zamierzam wam coś powiedzieć – powiedziała – Cóż, przepraszam, ale nie chcę tu dłużej być. Wczoraj zadzwoniłam do mamy i zarezerwowała mi lot na dzisiaj do Australii – próbowałam wyglądać na smutną ale to było trudne. Plan mój i Ashtona zadział, nie ma już groźby na Luke’a. Myśl, że mogę już z nią nigdy nie zamienić słowa nie była przykra.
Tak, znałam ją długo, ale nie będę kłamać. Zawsze to była ona i Josie a ja byłam trzecim kołem.
- Jesteś pewna że chcesz wyjechać? – Calum powiedział.
- Jestem pewna. Powiem Josie oddzielnie – powiedziała patrząc na mnie – Chcę jej powiedzieć inaczej. Nie chcę wielkiego pożegnania więc to tyle. Dziękuje za zaproszenie mnie i przepraszam za odejście jak to.
- Okej – powiedziałam – Szkoda że jedziesz – pokazała żebym za nią poszła więc to zrobiłam.
- Chciałam żebyś wiedziała, że chcę wyjechać zanim się do mnie odezwiesz. Wiedziałam, że nie byłam tutaj chciana i te gówna co mi powiedziałaś, potwierdziły to. Przepraszam, że traktowałam ciebie i Luke’a tak jak traktowałam, ale gdybyście byli na mojej pozycji, zrozumielibyście to – pokiwałam, miała rację.
- Przepraszam, że byłam taka ostra – powiedziałam i ją przytuliłam. Nie przytuliła mnie, ale to było zrozumiałe.
Luke i Ashton weszli do pomieszczenia kiedy ona odeszła.
Ashton i ja podbiegliśmy do siebie, przybiliśmy piątkę i przytuliliśmy się.
- Dobra robota Erin.
- Nie, dobra robota Ashton – powiedziałam.
- Ja sądzę, że dobrze to zrobiliśmy – Ashton zaczął się śmiać.
- A ja się zgadzam – powiedziałam i też zaczęłam się śmiać.
- Myślę, że zerwę z Julią – powiedział.
- Poważnie?
- Tak, nie wiem czemu ona tu powinna być.
- Wiesz, że musi jakoś odlecieć a my tu zostajemy.
- No cóż – Ashton zaśmiał się złowieszczo – To jej problem, nie mój.
- Powodzenia – powiedziałam a on wybiegł.
- Nie musisz się już więcej martwić o Sophię Luke! – podeszłam do niego. Nie ruszył się.
- Tak – mruknął – Erin – Luke powiedział. Spojrzałam na niego i od razu tego żałowałam. Myślałam, że będzie się uśmiechał albo śmiał, ale był daleko od tego.
- Wszystko w porządku?
- Czemu nie zapytałaś mnie czy zrobię to z tobą? – Luke zapytał z twarzą pełną bólu – No wiesz, ten plan z Sophią?
- Ja, ja , ja, ja się martwiłam – powiedziałam – Ciągle była w pobliżu. Nie chciałam żeby cię zraniła. Nie obchodziło mnie że miała coś do mnie, chciałam cię chronić.
- Cokolwiek by zrobiła byłoby niczym.
- Ale zapobiegłam temu – nie rozumiałam czemu był smutny – Nie zraniła cię.
- Ale wciąż jestem zraniony.
- Dlaczego? Co się stało?
- Nic nie zrobiła. To ty mnie zraniłaś – jego słowa były jak nóż.
- Nie miałam zamiaru cię zranić – spojrzałam na niego, żeby wiedział że mówię prawdę – Przysięgam. Jak to zrobiłam?
- Nigdy tego nie widzisz Erin – powiedział odwracając się.
- Może powinieneś mi powiedzieć! – odkrzyknęłam.
- Jakbyś czuła się jakbym spędzał większość czasu z Hope i miał z nią sekrety za twoimi plecami?
- Nie lubiłabym tego – powiedziałam zdając sobie sprawę gdzie to prowadziło.
- Właśnie tak się teraz czuję. To jest poniżające Erin – poprawił swoje włosy.
- Więc chodzi ci o to że spędzam czas z Ashtonem?
- Nawet nie wiedziałem, że ty i Ashton jesteście znowu przyjaciółmi?
- Oczekujesz, że nigdy już ze sobą nie będziemy rozmawiać? – powiedziałam – Tego od nas chcesz?
- Jeśli byłoby to łatwiejsze… tak.
Czy on jest poważny?
- Żartujesz, jestem z tobą, nie z Ashtonem. Nic się nie dzieje i już nie wydarzy – powiedziałam błagalnie.
- Ja po prostu… nie wiem czy mogę ci zaufać – usiadł – Chciałbym, naprawdę chciałbym, nic mnie nie powstrzymuję.
Wcale nie.
- Przepraszam, nie powinien próbować – powiedział odchodząc.
Musisz mu powiedzieć Erin niedługo, czemu nie teraz?
- Czekaj, Luke, mam ci coś ważnego do powiedzenia.
To jest to. To już jest definitywnie koniec.
- Okej – powiedział cicho.
- To o czymś zanim zdecydowaliśmy się wyruszyć w trasę.
__________________________________
Omg jaki długi rozdział.
Co sądzicie?
Erin powie Luke'owi? Czy może stchórzy?
Nie wiem co z tłumaczeniem "Afraid" bo jak już wspominałam chcę przetłumaczyć na zapas kilka rozdziałów. Ale brakuje mi motywacji, żeby dokończyć "Are You Jealous Yet?"
Spada ilość komentarzy. Jeden z rozdziałów tłumaczę już 5 dzień. Czemu? Brak motywacji.
Jak możecie to na tt piszcie pod #AreYouJealousYetFF x
Do kolejnego x (oby) 

9 komentarzy:

  1. Aaaa rozdział super, mam nadzieje że Erin wyzna Lukeowi prawdę i że to nic między nimi nie zmieni.. Ashton mega sie zmienił, no w tym rozdziale jest nie do poznania.. Wow.. Życzę weny i chęci do pisania. Do następnego / Anna x

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział 💖 ale czy Erin odważy się powiedzieć Luke'owi prawdę...oby tak 😊 życzę weny i czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa jak Luke zareaguje na tą wiadomość :/ tak mi go szkoda było :( ale rozdzial super <3 mam nadzieje że dokończysz to tłumaczyć bo nie wiem co bym zrobiła gdybyś przestała :* :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Mam nadzieję, ze jednak znajdziesz motywację do działania. 😁

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam nie kończ tego bloga! Jest cudowny! Bardzo miło mi się go czyta, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Uwielbiam ten blog, jeden z najlepszych! Proszę nie rób tego! Wydaje mi się, że Erin trochę może jeszcze stchórzy, może po jakimś czasie się jen uda. :) Swietny rozdział! Nie kończ z tym proszę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Rozdział niesamowity! Życzę weny! :) Po prostu kocham to! Uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdziała <# Mam nadzieję że będzie dalasza część że znajdziesz motywację <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski <3
    Dopiero niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i spodobał mi się, bardzo :)
    Opowiadanie jest super <3
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że pojawi się dzisiaj :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko! Co się dzieje?!
    nie lubię Sophii ale jednak trochę mi jej szkoda...
    Niezły ten plan Erin i Ashtona
    Ciekawe jak Luke zareaguje gdy Erin powie mu prawdę o tym fałszywym związku.. :o
    Błagam nie przestawaj pisać/tłumaczyć
    Jesteś wielka xx
    ily ❤

    OdpowiedzUsuń