sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 8 "Zaśpiewaj ze mną kochanie"

Przeczytaj notkę pod rozdziałem xx
___________________________________________

~Erin POV~

- Zaśpiewaj ze mną kochanie – Calum powiedział do mnie kiedy weszłam do przebieralni 5SOS.
- Okej, ale ostrzegam, jestem najlepsza – powiedziałam wchodząc na krzesło – Po pierwsze ustawiam scenę – założyłam moje okulary przeciwsłoneczne i przerzuciłam włosami – Zaczynam rytm – pukałam stopami w krzesło – Teraz tłum zanuci – zaczęłam ciche ‘la’ i ‘oh’ – Wtedy mój basista zaczyna – powiedziałam kiwając do Caluma.
Zaczął grać delikatnie na swoim instrumencie.
- Gdyby Luke lub Michael byli tutaj z gitarami, weszłoby solo – nagle Michael się pojawił – Mikey! Łap gitarę graj! – zażądałam i dołączył.
- A teraz wszyscy śpiewamy! – krzyknęłam i wszyscy jednocześnie zaczęliśmy śpiewać ‘Heartbreak Girl’.
Chciało mi się śmiać, ponieważ nie mogłam uwierzyć, że to nam tak dobrze wychodzi. Calum mrugnął do mnie kiedy on i Michael weszli na swoje krzesła. Piosenka się skończyła a my wybuchliśmy śmiechem.
- Tak! – Michael krzyknął – To była zabawa! Pomijając to, że Erin nie potrafisz śpiewać.
Zeskoczyłam z krzesła i szybko zasłoniłam uszy Caluma.
- Cicho cicho Michael, kłamiesz, to wpływa na niewinny umysł Caluma – zaśmiałam się. Wiedziałam, że jestem złą piosenkarką.
Calum mnie podniósł.
- Jesteś bardziej niewinna niż ja! – położył mnie na swoich ramionach. Zaczęłam krzyczeć –Nie, nie, nie nie, nie Calum nie! – wrzeszczałam – Odłóż mnie na dół! Odłóż mnie na dół!
Zaczął mnie łaskotać i zaczęłam się wiercić. Wtedy Michael dołączył i chciałam umrzeć. Znowu wrzeszczałam.
Nagle łaskotanie zaprzestało i Calum wstał.
Luke i Ashton stali w drzwiach ze skrzyżowanymi rękoma.
- Co się tutaj dzieje? – Ashton zapytał. Patrzył raz na mnie, Caluma i Michaela.
- Bawimy się trochę przed występem – Michael wzruszył.
- Czemu nie mamy próby? Skoro jestem nowa w zespole to chyba powinniśmy zrobić próbę przed naszym pierwszym występem – wzruszyłam lekko się śmiejąc. Calum i Michael się zgodzili i po chwili znowu byliśmy na krzesłach, uderzając rękoma o lustra, grając na instrumentach i śpiewając bardzo głośno.
To była najlepsza zabawa odkąd przyjechaliśmy do Londynu.
Zgaduję, że jeśli Pani nie przyszłaby i nie zapukała do drzwi 5SOS mówiąc ‘5 minut chłopacy’ to robilibyśmy to całą noc. To w końcu wydawało się jakbyśmy byli znowu normalni.

~*~

~Luke POV~

Ahh, nie mogę tego znieść.
Jesteśmy teraz na scenie i czuję się trochę oddzielony od reszty.
Wiedziałem, że Ashton powiedział Calumowi i Michaelowi, ponieważ powiedział pierwszy to byli po jego stronie. Cóż, może nie dlatego, że powiedział im pierwszy, zrobiłem złą rzecz. To się więcej nie stanie, Harry podjął dobrą decyzję jak i reszta chłopaków 5SOS żeby mnie kompletnie ignorować.
Nawet teraz na scenie mogę poczuć ich oczy na mnie. Czułem się niezręcznie żeby się poruszyć, spojrzeć na nich, czułem jak śmieją się ze mnie za każdym razem jak śpiewam. To jest jak napięcie otaczające scenę.
Zanim przyszliśmy byliśmy w przebieralni. Jestem zdziwiony, że pozwolili mi tam być, ale to może dlatego że Erin tam była.
Zawsze jest inaczej jak ona jest.

~Erin POV~

- To było niesamowite chłopaki! – powiedziałam jak wrócili.
- Dzięki Erin – Michael powiedział przybijając mi piątkę.
- Osobiście, zrobiłabym to lepiej, ale muszę przyznać że to było nawet dobre – pokiwałam pochwalająco próbując się nie śmiać.
- Mogłabyś zrobić to lepiej? – Ashton zapytał pojawiając się za mną.
- Tak, tak myślę.
- Myślisz? – zaczął mnie łaskotać. Czemu wszyscy mnie dzisiaj łaskoczą?! Zaczęłam krzyczeć – Myślisz? – znowu się zaśmiał.
- Ashton…proszę…przestań…ja…nie…mogę….oddychać –powiedziałam między wybuchami śmiechu. Zgarnął mnie i rzucił na sofę. Zaczęłam się wić.
- Potrzebuję pomocy chłopaki – Ashton powiedział udając że gada przez walkie talkie.
- Potwierdzam – Calum zawołał. Ashton usiadł nade mną i oboje z Calumem zaczęli mnie łaskotać. To było nieznośne.
- To nie ma sensu – Ashton powiedział – Potrzebujemy więcej pomocy!
- Kapitan Clifford jest tu by pomóc! – Michael dołączył do dwójki, która mnie łaskotała.
- Proszę przestańcie! – krzyczałam.
- NIGDY! – krzyknęli w tym samym czasie.
- Ludzie, zostawcie ją samą – łaskotanie znikło i wszystkie oczy spojrzały w stronę zmęczonego Luke’a przy drzwiach.
- Co tam Hemmo? – powiedziałam siadając. Wyglądał jakby płakał.
- Nic…Ja um…. Rozmawiałem z Niallem – Luke powiedział ostrożnie, nie przestając patrzeć w podłogę.
- Okej – powiedziałam uśmiechając się, trójka chłopaków nie powiedziała nic do Luke’a.
- Okej – Luke powiedział i odwrócił się żeby wyjść.
- Oh Luke – zawołałam go, zatrzymał się.
- Tak? – odwrócił się i spojrzał na mnie, jego oczy były trochę zaszklone.
- Dziękuję, że ich zatrzymałeś – uśmiechnęłam się znowu.
Chwile mu zajęło odpowiedzenie.
- Tak – powiedział na tchu przed wyjściem na korytarz.
Normalnie szanuję prywatność ludzi, ale… to jest Luke. Musiałam go śledzić. I tak zrobiłam.
_________________________________________
Nie wiem czemu ale mega mi się podoba ten rozdział ksdhgj
ALE KOLEJNY ROZDZIAŁ >>>>>>>>>
W NASTĘPNYM BĘDZIE SIĘ DZIAŁO SKLDHG
Ale to musicie poczekać jeszcze tydzień....lub!
30 komentarzy i rozdział we wtorek?!
Tak, czemu nie! 
Jak myślicie co może sie stać? Co Erin odkryje jak go będzie śledzić? :D
Wow dziękuje Wam za prawie 10k wyświetleń na Blogspot i ponad 2k na Wattpad i 200 głosów sdfkg
To jest piękne :')
Pamiętajcie o #AreYouJealousYetFF na Twitterze! :D
Do kolejnego miśki xx

sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 7 "Co ja dla Ciebie robię Erin"


~Erin POV~

Kogo to był pomysł?
Zespoły miały jeden dzień wolny i cóż, zdecydowały iść do Thorpe Parku. Wydawało się jakby byli jedynymi co chcieli iść, wszystkie dziewczyny szukały wymówek jak to możliwe.
- Oh jestem pewna, że będzie tłoczno – Sophia powiedziała.
- Większość ludzi jest w szkole – Michael odpowiedział.
- Ale jest za zimno! – Josie narzekała.
- Tak Josie i dlatego pogoda wskazuje na słoneczną dzisiaj – Calum śmiał się pokazując nam pogodę na dzisiaj na telefonie.
- Cóż, boję się kolejek – powiedziałam.
- Nie bądź mięczakiem – Luke powiedział –Chodźcie, my idziemy – burknął.
I tak wyruszyliśmy w drogę do Thorpe Parku i żeby było gorzej, była z rana. Więc tak o to jesteśmy, w mini busie, nasza czternastka - Ja, Josie, Sophia, Hope, Calum, Michael, Ashton, Luke, Harry, Niall, Liam, Zayn, Louis i Camryn w drodze o siódmej rano.
Jestem trochę pewna, że to nie jest otwarte o tej porze.
- Słyszałem, że te kolejki są naprawdę straszne – Ashton zachichotał – Raz ktoś umarł, to była dziewczyna, coś w Twoim rozmiarze Erin-
- Ashton przestań próbować mnie przestraszyć! – krzyknęłam uderzając go. Byłam już przestraszona bez jego prób straszenia.
- Aw, nie martw się mała, ochronię Cię! – uśmiechnął się trzymając moją rękę. Luke zakpił z drugiej strony mini busa.  Ashton do mnie mrugnął i pokazał ustami ‘Punkt’. Uśmiechnęłam się do niego a jego uśmiech stał się niepewny, usunął swoje ręce z moich i otarł je o swoje nogi – dziwne, nigdy tego nie robił.
Dotarliśmy około ósmej rano, zgodnie z otwarciem. Ruszyliśmy w naszą stronę. Stojąc przy wejściu patrzyłam na kolejki, jedna była zdecydowanie stercząca do nieba jako wielki hak.
- Ashton, jestem przerażona -  powiedziałam nie przestając patrzeć na kolejkę. Przytuliłam się do niego oczekując że coś powie, ale nie zrobił tego. On tylko niezręcznie kaszlnął, wtedy zdałam sobie sprawę, że powinnam zobaczyć zanim kogoś złapię. To nie był Ashton tylko Niall. Śmiał się kiedy zdałam sobie sprawę, że myślałam że jest inną osobą – Przepraszam Niall – powiedziałam rumieniąc się.
- Nie ma znaczenia! – zachichotał – Szczerze, to też jestem przerażony! – wyszeptał w moje ucho i się zaśmiał.
- Dobrze! – Luke powiedział wchodząc między Nialla i mnie. Wywróciłam oczami – Mam rozkaz, najpierw idziemy na Rush – zażądał prowadząc nas.
- Idiota – kaszlnęłam za nim, Niall i ja się zaśmialiśmy.
- Dobrze powiedziane – podniósł rękę i przybiłam mu piątkę. Może nie będzie dzisiaj tak źle.

~*~

- Right Saw kolejne! – Luke powiedział.
- Mogę siedzieć obok Ciebie Erin? – Niall zapytał a ja pokiwałam.
- Musimy spróbować zrobić dobre zdjęcie do kamery – powiedziałam – Moje zawsze są zawsze złe bo zamykam oczy.
- Jeśli wytkniesz język, wyjdzie jakby miało takie być – Niall powiedział.
- O mój boże to jest dobry pomysł! – głośno się zaśmiałam. Luke odwrócił się i spojrzał na nas, więc spojrzałam też na niego. Co jest z nim?
- Słyszałem, że oni też kręcą, więc musimy stworzyć śmieszne wideo – powiedział jak usiedliśmy w pierwszym rzędzie naszego przewozu. Było osiem na przejażdżkę, dwa rządy po cztery siedzenia. Michael, Ashton, Niall i ja byliśmy w pierwszym.
- Boję się! – powiedziałam kiedy ruszyliśmy. Zaczęło się od ciemności, złapałam rękę Nialla dla bezpieczeństwa, krzycząc kiedy zjeżdżaliśmy na dół. Po chwili było jasno, zatrzymało się na chwilę, zaczęliśmy podjeżdżać pod kątem prostym na około sześciu metrowy stok.
- Jasna cholera – Niall wykrzyczał. Zaczął piszczeć kiedy powoli się ruszaliśmy, to było jakbyśmy mieli zaraz się ześlizgnąć.
Zatrzymało się kiedy dotarliśmy na górę, wisząc gotowi do opadnięcia w dół. Niall i ja krzyczeliśmy. Ale zmusił mnie do podniesienia rąk w powietrze. To spowodowało większą zabawę! Zostaliśmy tak do końca przejazdu, krzycząc i śpiewając żeby się rozproszyć.

~Ashton POV~

Jak już byliśmy po wystarczających kolejkach zdecydowaliśmy – cóż, Luke zdecydował iść na lunch. Poszliśmy do Pizzy Hut zabierając własne jedzenie i picie i spotykając przy stole.
Położyłem swoją tacę z jedzeniem i zobaczyłem Luke’a i Harry’ego odchodzących.
-Idą do toalety? – pytałem nikogo. Erin pokiwała z buzią pełną pizzy. Uśmiechnąłem się klepiąc ją w głowę, zdając sobie sprawę z tego co robię i zabrałem szybko ręce zanim pobiegłem za Lukiem i Harrym.
- Przepraszam! – usłyszałem Harry’ego mówiącego raczej głośno – Co chcesz żebym zrobił? Jej chłopak tutaj jest?
O czym oni mówią?
- Nie wiem co zamierzasz zrobić, ale musisz coś zrobić! – Luke zażądał.
- Luke to szalone! Nie jestem pewny czy chce to więcej robić.
Robić co?
- Harry, jak Cię poprosiłem, powiedziałeś że nie ma problemu.
- Tak, pomogłem Ci ponieważ wyglądałeś na zdesperowanego! Nie zdawałem sobie sprawy jak blisko Ashton i Erin byli.
CO?! Czemu mówią o Erin i o mnie?
- Może jeśli to skończymy, możemy zapomnieć o tym co się stało – Harry zasugerował.
- Harry, to proste, poprosiłem Cię o flirtowanie z Erin, więc Ashton będzie zazdrosny i Erin się w Tobie zakocha, zerwą-
- Luke nie to mi mówiłeś. Kazałeś z nią flirtować, żeby był zazdrosny. Nigdy nie wspominałeś nic o zrywaniu. To tylko złamie ich serca, ale jeśli się dowiedzą, szanse są na stracenie obojgu przyjaciół. Wiem, że nie jesteś taką osobą.
- Myślisz, że tego nie wiem? – Luke powiedział, chwila, czy on… płakał? – Po prostu chcę z powrotem moich przyjaciół okej? Poprosiłem Cię o jedną rzecz Harry, po prostu to zrób – pociągnął nosem.
- Cokolwiek – Harry powiedział.
Nie mogę w to uwierzyć. Luke?
Czemu to zrobił?
Co z nim nie tak?
Mogłem nagrać całą rozmowę i pokazać ją potem Erin. Kocham Luke’a, czemu nam to zrobił?
Usłyszałem kroki bliżej mnie, o nie, jeden z nich nadchodzi. Schowałem się za śmietnikiem w pobliżu i widziałem jak Luke przeciąga palcami po włosach kilka razy. Jego oczy były czerwone i przetarł je kilka razy.
- Co ja dla Ciebie robię Erin – wymamrotał wystarczająco głośno dla mnie, żeby to usłyszeć. Ruszył w stronę stołów.

~*~

Cały czas kiedy jedliśmy, nie, resztę dnia spędziłem na obserwowaniu Luke’a. Trzymałem ochronną rękę wokół Erin, trzymając ją z dala od Luke’a i Harry’ego. Zignorowałem motylki latające w moim brzuchu za każdym razem jak ją dotykałem, to było ważniejsze.
Luke często się na mnie patrzył i wtedy ja na niego też, wiedział że coś jest nie tak, ale nie wiedział co.
Musiałem go skonfrontować, to było śmieszne. On jest szalony. Nie rozumiem co chodziło po jego głowie kiedy obmyślał ten plan.
Myśląc o tym bardziej, stawałem się bardziej na niego zły. Jest psychopatą. Jak zostanę z nim sam, spytam go o to. Nocą, porozmawiam z nim nocą.
Muszę.

~Erin POV~

Coś się stało.
Odkąd Harry, Luke i Ashton wrócili z łazienki z Thorpe Parku wszystko stało się napięte. Nie rozmawiałam z nikim, ale Ashton i Niall do końca dnia też nic do mnie nie powiedzieli.
Nie pytałam o nic, on i Luke się na siebie patrzyli. Nawet teraz, w drodze do domu, oczy Ashtona wypalały tył głowy Luke’a. Trochę jestem przerażona tym co ma się zdarzyć.
- Myślałam o tym, żeby iść na wspólną kolacje! – Sophia zasugerowała – Zmieszamy się, artyści i goście – to zajęło trochę zanim ktoś odpowiedział, mogłam powiedzieć że większość była niechętna. Widziałam jak chłopacy byli sztywni.
- Brzmi dobrze – powiedziałam i wszyscy na mnie spojrzeli – Co? – zapytałam i większość się odwróciła z powrotem oprócz Harry’ego, Nialla i Luke’a. Patrzyli wciąż, więc się skrzywiłam, Niall się zaśmiał. Wtedy Harry i Luke zrobili niezręczną wymianę spojrzeń i popatrzyli gdzie indziej.
- Ja pójdę – Niall uśmiechnął się wciąż patrząc na mnie. Mrugnęłam do niego a on do mnie. Przynajmniej ktoś się dzisiaj nie zmienił.
Powoli Hope, Josie, Zayn, Liam, Michael, Calum i Camryn się zgodzili, Luke, Harry i Ashton nadal nic nie mówili.
- Dawaj Ash – szepnęłam do niego.
- Jestem trochę zmęczony – powiedział – Myślę, że to opuszczę, przepraszam Soph – potrząsł głową starając się nie patrzeć na mnie.
- Ja też – Luke powiedział a ja westchnęłam.
- Pójdę – Harry wymamrotał i się lekko uśmiechnęłam.
- Świetnie – Sophia powiedziała, nie mogłam powiedzieć czy to było sarkastycznie czy nie.
Reszta podróży była jak miasto duchów. Czasami były szepty dziewczyn o Calumie i Michaelu, ale tak to nikt się nie odzywał. Nigdy wcześniej nie życzyłam sobie być w innym miejscu niż to auto.

~Ashton POV~

Patrzyłem jak Erin opuszcza mój pokój hotelowy. Każdy podjął decyzję, żeby się przebrać. Wyglądała ślicznie, chciałem bardzo z nią iść ale to była moja szansa porozmawiać z Lukiem. Tylko my nie szliśmy z nimi, więc to była dobra okazja.
- Wszystko w porządku Ashton, wyglądasz jakbyś miał kogoś zabić? – Luke zaśmiał się do siebie. Wymusiłem fałszywy śmiech.
- Haha, nie wiem, powinienem być w porządku? – uspokój się Ashton.
- Um, niezbyt rozumiem? – Luke powiedział siadając naprzeciwko mnie.
- Myślisz, że ty byś czuł się w porządku? – zapytałem.
- C-co?
- Byłbyś okej, jeśli nie wiem, zapytałbym Liama żeby flirtował z Hope, więc ona by się w nim zakochała, ty byłbyś zazdrosny i byście ze sobą zerwali – wzruszyłem a oczy Luke’a się rozszerzyły.
- J-j-ja nie rozumiem…
- Rozumiesz – powiedziałem -  Podsłuchiwałem Ciebie i Harry’ego rozmawiających o Twoim małym ‘planie’ zerwania mojego i Erin.
- Nie, nie, nie Ashton nie rozumiesz – Luke powiedział.
- O nie Luke, bardzo dobrze rozumiem. Jesteś maniakiem, jesteś szalony, jesteś obsesyjny. Co? Czemu? Nie rozumiem czemu, nie, nie, jak? Myślisz, że kim jesteś? Nigdy Ci nic nie zrobiliśmy.
- Wiem – Luke wymamrotał – Zawiodłem.
- Bardzo zawiodłeś, nie rozumiesz jak głupie to jest.
- Z mojej strony, wydawało się jako dobry pomysł-
- Dobry pomysł? Co? Jesteś szalony? To jest głupie i chore, jak mogłeś pomyśleć że to zadziała – krzyczałem, bardzo, myślałem że moja głowa wybuchnie. Luke się trząsł i byłem pewien, że się rozpłacze.
- Ashton ja-
- Lepiej miej na to powód.
- Mam ja-
- Nie masz pojęcia jak bardzo Cię teraz nienawidzę.
- Czekaj, proszę, czuję się ja-
- Nawet Twoja dziewczyna Cię nienawidzi.
- Nie mogę Ci powiedzieć jeśli będziesz mi wciąż przeryw-
- Przez Ciebie jestem chory Luke’u Hemmingsie.
- ASHTON POSŁUCHAJ MNIE – byłem cicho, Luke był wściekły, trochę się bałem. Jego nozdrza były rozgrzane i stał nade mną z zaciśniętymi pięściami – TAK, POPEŁNIŁEM BŁĄD, TAK, NIENAWIDZĘ SIĘ ZA TO. TAK, JEŚLI MÓGŁBYM COFNĄĆ CZAS TO BYM ZMIENIŁ WSZYSTKO CO ZROBIŁEM.
- Nie wydajesz się jakbyś chciał to cofnąć jak mówiłeś  Harry’emu żeby ‘robił to o co poprosiłeś’ dzisiaj w łazience.
- Jest za późno – powiedział próbując uspokoić oddech – Nie wiedziałem, że to cel.
- Harry powiedział że możesz zapomnieć o tym co się stało.
- Wiem, nie wiesz jak bardzo mi przykro Ashton.
- Przepraszasz teraz, ale nie mogę Ci już ufać, skąd mogę wiedzieć że nie kłamiesz?
- Nie możesz, ale jesteś moim ja lepszym przyjacielem i jestem prawie pewny że też nim jestem, byłem, Twoim też.
- Nasza przyjaźń teraz nic nie znaczy, to co zrobiłeś to samolubne i wciąż nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś – potrząsnąłem głową.
- Cóż, powiedziałem Ci, nie mogę nic zrobić, żeby wyjść z tego bałaganu.
- Tak, masz rację. Ale czemu to zrobiłeś, czemu chciałeś żebyśmy zerwali? – powiedziałem powoli siadając.
- Chcę, żebyście z Erin byli moimi najlepszymi przyjaciółmi znowu, oboje jesteście bliżej i czuję się opuszczony.
- Nie kupuję tego.
- Więc nie wiem co chcesz ode mnie?
- Wiesz, czemu nie chcesz żeby Erin była zajęta?
- Co?
- Luke, będę Cię pytał dopóki mi nie powiesz!
- Nie mam nic do powiedzenia.
- Przyznasz to.
- Przyznam co?
- Zobaczysz.
Luke i ja siedzieliśmy w ciszy przez kilka minut kiedy wziął głęboki oddech.
- Um, wcześniej powiedziałeś, że nawet moja dziewczyna mnie nienawidzi, to prawda? – Luke podrapał się z tyłu głowy.
- Um, nie martw się, nie ma znaczenia, chłopie jestem zmęczony myślę że idę do łóżka – powiedziałem wchodząc pod kołdrę.
- Ashton musisz mi powiedzieć.
- Byłem zły, wymyślałem.
- Wiem, że nie wymyślałeś. Będzie łatwiej jak powiesz.
- Okej, Hope powiedziała Erin, że miała do Ciebie uczucia, ale nic więcej już nie czuje i jedyny powód dlaczego tu jest to być bliżej One Direction – spojrzałem gdzie indziej, tak bardzo go teraz nienawidziłem i nie chciałem widzieć jego twarzy.
Ale zaczął się śmiać.
- Luke? – spojrzałem na niego.
- Wiem, że jesteś zły Ahston, ale nigdy nie pomyślałbym że jesteś kłamcą. Nie mogę uwierzyć, że to wymyśliłeś. To prawie tak złe jak ja. Ty i Erin wymyśliliście jakąś głupią i śmieszną historię znaczy, że ja i Hope mamy zerwać? Masz urojenia.
- Luke, nie kłamię.
- Ashton, myślę że tracisz zmysły – Luke się zaśmiał.
- Luke, nie kłamię – powiedziałem.
- Nie mogę Ci uwierzyć, nie mogę Ci wierzyć. Nie mogę nawet na Ciebie teraz patrzeć – Luke potrząsnął głową wychodząc z rykiem z pokoju.
Nie poszło dobrze.
Następną rzeczą o jaką powinienem się martwić to czy mówić o tym Erin.
________________________________________________
Oj Luke, jeszcze się na tym przejdziesz. Powinieneś uwierzyć Ashowi. 
Drama drama i drama. Ciekawe co to będzie.
Chyba nie wiem co mam pisać XD 
Zapraszam Was do zaobserwowania bloga na blogspocie i komentowania. Oraz komentowania i oddawania głosów na wattpad.
Dziękuje za wszystko misie xx

sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 6 "To nieprawda"

~Erin POV~

Po wczorajszym występie wszyscy poszliśmy do baru świętować ich pierwszy show w Anglii. Duży błąd.
Moja głowa bolała i byłam wyczerpana.
Usiadłam łapiąc się za głowę i rozglądając. Wow, nasz pokój był naprawdę zabałaganiony po wczoraj. Chwila moment, nie nosimy bokserek… Spojrzałam na osobę, która leżała obok.
- Ashton! – krzyknęłam. Jęknął i się odwrócił.
- Co? – powiedział trochę głośniej niż szeptem.
- Czemu tutaj jestem?
- Zasnęłaś w samochodzie, więc Cię tutaj z powrotem przyniosłem.
- Z powrotem do Twojego pokoju?! – powiedziałam trochę głośniej. Drzwi nagle się otworzyły a on mnie uciszył, kładąc rękę wokół mnie a drugą łapiąc moją dłoń i splatając palce, patrząc prosto w oczy.
- Nie martw się Erin, jestem pewien że Hope Cię kocha. Nie musisz się o nią martwić – powiedział, pokiwałam lekko nie wiedząc co powiedzieć. Osoba, która weszła lekko zakaszlała.
Wiedziałam, że Ashton zrobił to w celu, Luke stał na końcu łóżka.
- S-spaliście ze sobą? – zacinał się próbując nie patrzeć nam w oczy.
- Po prostu tu spałam – powiedziałam szybko zanim Ashton by skłamał.
- Oh, w-więc o czym mówiliście, c-coś z Hope? – spojrzał na swoje ręce.
- Oh nic – powiedziałam znowu.
- O nie kłam Erin – Ashton powiedział patrząc na mnie – Obawia się, że Hope nie lubi jej przez to, że nasz związek jest lepszy niż Wasz.
CO?! Co on sobie myślał?!
To najgorsze kłamstwo.
- Co? – Luke powiedział – N-nie – potrząsł głową – Wasz związek nie jest, mój jest lepszy. Mamy się lepiej niż wy dwoje, nie myślę że wy dwoje powinniście być ze sobą.
- Tak czujesz? –powiedziałam wstając i zabierając włosy z mojej twarzy.
- Będąc sz-
- Erin, on jest po prostu zazdrosny, że nasz związek jest prawdziwy kiedy jego to bałagan – Ashton powiedział patrząc na Luke’a. Wziął mnie z pokoju.
- W co ty grasz, to brzmiało jakby miał coś wyznać.
- Nie miał, chciał powiedzieć że jego związek rujnował zespół, nie że Cie lubi.
- Skąd wiesz?
- Po prostu wiem.

~*~

To nie mogło być bardziej niezręczne.
Josie, Sophia, Hope, Calum, Michael i Ashton poszli na zakupy po jedzenie, zostawiając mnie i Luke’a samych w hotelu.
To nie powinno być niezręczne.
Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
- Więc, um co robisz? – powiedział.
- Przeglądam Twittera – powiedziałam pokazując mu telefon.
- Fajnie – pokiwał po chwili zdając sobie sprawę co robi i spojrzał gdzie indziej. Zachichotał i wkrótce też zaczął się śmiać – Więc nie lubisz Hope?
- Nie, jest miła. Jestem troszkę nią zastraszona. Nie znamy się dobrze – wzruszyłam.
- Okej.
- Czemu nie lubisz mnie i Ashtona razem? – nie chciałam tego powiedzieć. Wypadło tak.
- J-ja um, ja po prostu, ja, ja czuję-
- Myślisz, że nie jestem wystarczająco dobra dla niego?
- C-co nie? Skąd to wzięłaś, jesteś bardzo bardzo…
- Bardzo bardzo co? – uśmiechnęłam się.
- Śliczna – powiedział cicho.
- Naprawdę? Co jest we mnie ślicznego?
- C-co w Tobie, um, c-cóż, Twoje włosy są miękkie, i-i masz uroczy nos – zatrzymał się – I Twoje oczy są piękne – zarumienił się – Twoja skóra jest bardzo miękka.
- Kiedy poczułeś moją skórę? – zaśmiałam się.
- Nie pamiętam, po prostu wiem to jest… jest wiele rzeczy ślicznych w Tobie.
- Dziękuje, a co jest ślicznego w Hope? – Luke wyglądał na zaskoczonego kiedy to powiedziałam. Po chwili nieodpowiadania się odezwałam – Okej, przepraszam, nie powinnam pytać – potrząsnęłam głową.
- Nie, jest okej – powiedział przygryzając swoją wargę – Też jest bardzo śliczna. Powinienem do niej napisać i  zapytać jak się ma – powiedział wstając.
- Czekaj Luke – powiedziałam też wstając – Nie chcę żeby było między nami niezręcznie więcej.
- Nie będzie – uśmiechnął się nieuspokajająco przed wybiegnięciem z pokoju.

~*~

~Ashton POV~

Chwila, co się dzieje?
Weszliśmy na backstage gdzie byliśmy przed i po występach.
Erin i ja weszliśmy razem, ale ona poszła do Harry’ego, który do niej machał. Przytulili się i usiedli gdzie Harry wcześniej.
Coś przeoczyłem?
Od kiedy byli ze sobą tak blisko?
Podszedłem do Liama i Caluma, próbując nie wyglądać na odrzuconego. Stałem tak, że mogłem widzieć Harry’ego i Erin.
- K-kiedy to się stało? – zapytałem ich. To mi chwilę zajęło zanim zdałem sobie sprawę, że mówię o dwóch osobach siedzących po drugiej stronie pokoju, chichoczących i… dotykających?
- To nie ma znaczenia Ashton i tak się z nią naprawdę nie umawiasz – Calum powiedział nieobecny umysłem.
- Wiesz? – skąd wiedział? To znaczy, że Liam też wie?!
- Wszyscy wiemy, cóż, ja, ty, Michael, Sophia, Josie i Erin.
- I teraz też ja – Liam powiedział, o dziwo nie wyglądał na nie obrzydzonego.
- Nie ma znaczenia Ashton – Calum powiedział. Znowu spojrzałem na nich, tak długo, że nie zauważyłem jak Calum i Liam odchodzą.
- Wszystko w porządku Ashton? – Erin zapytała. Stałem sam, usta lekko otworzone, gapiący się na Erin i Harry’ego.
- W-w porządku, tak, wszystko w p-porządku, ja – wskazałem na drzwi –W-wiesz – powiedziałem biegnąc w stronę drzwi otwierając je i wybiegając. 
Co, proszę powiedz mi, że to się nie dzieję.
Zamknąłem oczy.
Naprawdę się tak czułem?
Do Erin? Z powody Harry’ego?
Czy czułem się…
Zazdrosny?

~*~

-Dobra robota, kolejny dobry występ – Michael powiedział schodząc ze sceny. Ja bardziej zeskoczyłem. Po każdym występie mieliśmy szum, to było jak wyścig i najzabawniejsza rzecz jaką robiłem.
- Ta ty też! – zaśmiałem się klepiąc go w plecy. Kochałem swoją pracę.
- Ash, Calum spotyka Liama i Luke i ja idziemy się przejść, chcesz dołączyć? – Michael zapytał.
- Nie, zrelaksuję się z Erin na backstage’u, widzimy się potem – powiedziałem odchodząc.
Mogłem usłyszeć ciche głosy ze środka pokoju.
To prawdopodobnie dziewczyny.
Otworzyłem drzwi i wszedłem.
Harry i Erin byli jedyni w pokoju. Uśmiechali się, ale Harry, jego dłoń była na twarzy Erin. Oboje się odwrócili i spojrzeli kiedy podszedłem.
Nie odezwałem się, oglądałem ich, trochę oczekując od nich wyjaśnienia.
Odsunęli się od siebie ale nadal nic nie mówili.
- Co się dzieje? – powiedziałem.
- Ashton – Erin powiedziała cicho – To nie ma znaczenia.
- Co by było gdybym był Lukiem? Miałoby znaczenie? Zawsze wydajesz się zainteresowana kiedy coś robimy i on tu jest, ale kiedy to jestem ja nie wydajesz się jakbyś się przejmowała albo ‘miało to znaczenie’ – warknąłem ostro.
- Nie przejmujesz się prawda? – zapytałem.
- Nie, oczywiście że nie. Po prostu małe rzeczy raniące moje uczucia. Jeśli chcesz, żeby to zadziałało musisz się zobowiązać – nie miałem pojęcia co mówiłem, mówiłem same śmieci. Chciałem zaprzeczyć.
Próbując zmusić siebie do uwierzenia, że to nie prawda.
To nieprawda.
Jest?
Cokolwiek to jest, myślę że nie mogę nikomu powiedzieć.
Myślę, że kocham Erin.
_________________________________________
O kurcze, czyżby Ash się zakochał w Erin? Co o tym sądzicie? 
Ciekawe jak to później z nimi będzie.
Każdy komentarz = motywacja dla mnie.
Mam nadzieję, że rozdziały Wam się podobają i przepraszam Was za opóźnienie.
Zapraszam na tłumaczenie o Justinie - klik
Do kolejnego xx

sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 5 "Świetny występ tak przy okazji"

~Luke POV~

Może zrobiłem samolubną rzecz.
Może powiedziałem światowej sławy Harry’emu Styles, żeby flirtował z moją najlepszą przyjaciółką Erin Thomas. Tylko to zrobiłem, więc Erin zacznie lubić Harry’ego i w rezultacie skończy zerwaniem z Ashtonem.
Tak, to samolubne.
Nawet jeśli to zadziała to ja wciąż mam Hope.
Po prostu chcę, żeby było jak wcześniej. Kiedy działo się tak jak lubiłem.
- Cześć, jesteśmy 5 Seconds of Summer, przepraszamy jeśli nie będziecie nas dobrze rozumieć, ponieważ mamy mocny australijski akcent – Calum powiedział, chociaż bardziej krzyknął. Tłum był niesamowity, był pełen ludzi, niektórzy krzyczeli inni śpiewali, niektórzy skończyli swoje badania.
Zaczęliśmy od ‘Heartbreak Girl’ cały czas skanowałem rzędy i rząd dziewczyn, żeby ją znaleźć. Znalazłem ją kiedy dotarliśmy do refrenu. Mógłbym zaśpiewać to do niej i udawać jakby była jedyną w pomieszczeniu. Jest jedyną do której kiedykolwiek chcę śpiewać. Uśmiechnąłem się kiedy zacząłem śpiewać, ale spojrzała gdzie indziej. Chwila… ktoś jest z nią.
Zerknąłem i zobaczyłem, że nie jest sama. Ale nie jest z resztą dziewczyn. Czekajcie, to Harry. Patrzyłem jak kładzie rękę wokół niej i razem się śmiali.
Śpiewałem do niej a ona nie słuchała.
Uspokój się Luke, poprosiłeś o to Harry’ego pamiętaj, nie ma być o co zazdrosnym, Erin się zakocha i zerwie z Ashtonem.
Ponieważ jestem takim typem przyjaciela.

~Erin POV~

- Twoje włosy są naprawdę ładne! – Harry powiedział przeczesując je i przynosząc do swojej twarzy – I także dobrze pachną.
- Przestań Harry! – zachichotałam odciągając jego dłoń – Jesteś pewny, że masz pozwolenie być tutaj i oglądać?
- Prawdopodobnie nie, ale oni nie mogą nas trzymać. Mam na myśli, że nie wiemy przez połowę czasu gdzie jest Zayn – Harry zachichotał.
- Jesteś zdenerwowany, to pierwszy występ Twojej trasy?
- Nie bardzo, nasi fani są bardzo wspierający i kochają wszystko co robimy, więc jedyne co musimy robić to być sobą , ponieważ nikt nie kocha ich bardziej niż my będący sobą.
- Prawda – spojrzałam na scenę. Luke się na mnie gapił. Ale to nie było szczęśliwe spojrzenie, marszczył brwi. Wtedy sobie przypomniałam.
- O czym rozmawiałeś z Lukiem przed występem?
- Oh o niczym – Harry powiedział lekceważąco, próbując na mnie nie patrzeć.
- To nie było nic, słyszałam jak rozmawialiście!
- Więc słuchałaś! – rozszerzył oczy i gapił się na mnie.
- Oh proszę, oboje wiedzieliście że słuchałam – powiedziałam krzyżując ręce.
- Tak, ale myślałem że jesteś dobrą aktorką – uśmiechnął się słodko. Wywróciłam oczami – Chodź ze mną – pociągnął moją rękę.
- Ale co z występem? – powiedziałam, ale mój głos zniknął wśród pisków. Harry wyciągnął mnie z pomieszczenia prosto na zewnątrz.
- To szkoda, że masz chłopaka – wyszeptał dotykając mojej twarzy.
- C-c-co? – wymamrotałam patrząc na ziemie. Podniósł moją twarz i spojrzał w oczy.
- Kurde! – Harry powiedział, patrzył nad moją głową. Chciałam się obrócić ale mnie zatrzymał – Nie, nie odwracaj się. Musimy biec. Teraz! – krzyknął biorąc moją rękę i biegnąc.
- Nie możemy wrócić do drzwi z których wyszliśmy? – zawołałam.
- Można je otworzyć tylko z jednej strony – powiedział – Przepraszam, musimy to zrobić – pobiegł do busa i wepchnął mnie pierwszą, zamykając za nami drzwi.
- Co to było?
- Paparazzi.
- To chyba nie tak źle?
- Chcesz, żeby Twój chłopak widział zdjęcia naszej dwójki na pierwszych stronach każdej gazety? – powiedział szorstko.
- Nie.
- Musimy poczekać tutaj, aż odejdą – powiedział spokojnie, kładąc rękę wokół mnie.

~Ashton POV~

Nasze pierwsze show w Anglii. Nasz pierwszy wielki występ. Osobiście myślę, że dobrze poszło. Uśmiechnąłem się i wszedłem do przebieralni. Calum i Michael już tu byli i rozmawiali o tym jak poszło i co można polepszyć na jutro. Zacząłem podchodzić do nich kiedy nagle Luke wpadł do pomieszczenia.
- Gdzie ona jest? – powiedział podbiegając do mnie.
- Aw dzięki, też Ci dobrze poszło – powiedziałem odpychając Luke’a z drogi.
-W porządku – Luke powiedział zaciskając zęby – To był świetny występ, dobrze wypadłeś, teraz gdzie jest Erin?
- Nie wiem, nie mogłem jej zobaczyć w tłumie? – powiedziałem co nie było kłamstwem.
- Więc powinna być tutaj, ale jej nie ma! Powinieneś wiedzieć gdzie jest? Skoro jesteś jej chłopakiem.
- Uspokój się Luke, znajdziemy ją. Nie trzymam jej na smyczy, może mieć trochę wolności w naszym związku.
- Jak się poczujesz jak Ci powiem, że widziałem Erin podczas występu. Ale widziałem ją z Harrym. Jak się czujesz?
- W porządku, ponieważ jej ufam – powiedział surowo. Luke spojrzał jakby miał eksplodować, oddychał ciężko i nierówno.
- Nie przejmujesz się.
- Przejmuję. Powinieneś bardziej przejąć się swoją dziewczyną – zmrużyłem na niego oczy.
- Nie muszę się o nią martwić jak wychodzi z kimś, ponieważ nie widzę jakby opuszczała hale koncertową.
- Nie rozumiem czemu to Cię tak bardzo obchodzi?!
- Muszę wiedzieć gdzie jest okej?
- Luke chodź, pomogę Ci ją znaleźć – Michael powiedział odciągając go ode mnie. Calum spojrzał na mnie zakłopotany, więc wzruszyłem ramionami. Wiem, że ją lubi ale nie musi tak szaleńczo się o nią martwić.
Mój telefon zaczął wibrować. Erin do mnie dzwoniła.
- Yep?
- Ashton możesz nam pomóc?
- Nam? Co jest?
- Harry i ja jesteśmy w tour busie – powiedziała.
- Okej? Czemu tam jesteście?
- Cóż, oglądaliś- zatrzymała się, słyszałem coś w tle – To długa historia i nie powiem Ci jej teraz, ale potrzebujemy żebyś do nas przyszedł.
- Okej przyjdę, ale czemu?
- Harry zamknął drzwi za sobą-
- Czemu drzwi zostały zamknięte? – zapytałem szybko zanim skończyła. Wiem, że nie była moją prawdziwą dziewczyną, ale nie chciałem żeby na mnie grała.
- Zamknęliśmy je, żeby uciec od paparazzi i zostaliśmy zamknięci. Potrzebujemy kogoś z zewnątrz, żeby je otworzyć.
- Okej pewnie – powiedziałem kończąc rozmowę. Poszedłem do busa i otworzyłem drzwi. Erin wybiegła i mnie przytuliła. Podniosłem ją z pierwszego schodka i położyłem delikatnie na ziemię – Wszystko okej? – zapytałem a ona pokiwała. Spojrzałem na Harry’ego, który drapał niezręcznie głowę – Um, dzięki za zaopiekowanie się nią – powiedziałem zniżając głos i kaszląc.
- Nie ma problemu, świetny występ tak przy okazji.
____________________________________________________
Co sądzicie o tej sprawie z Erin i Harrym? Dziwna troche.
Teraz trochę organizacyjnych.
Jeżeli macie konto na blogspocie to zapraszam Was do zaobserwowania bloga po prawo :)
Zachęcam do wypełnienia ankiety również po prawej stronie.
Pamiętajcie, że komentarze to dla mnie motywacja i nie musicie mieć konta na blogspocie czy coś żeby skomentować :D
To chyba wszystko haha

Do kolenjego xx