~Erin POV~
Kogo to był pomysł?
Zespoły miały jeden dzień wolny i
cóż, zdecydowały iść do Thorpe Parku. Wydawało się jakby byli jedynymi co
chcieli iść, wszystkie dziewczyny szukały wymówek jak to możliwe.
- Oh jestem pewna, że będzie
tłoczno – Sophia powiedziała.
- Większość ludzi jest w szkole –
Michael odpowiedział.
- Ale jest za zimno! – Josie
narzekała.
- Tak Josie i dlatego pogoda
wskazuje na słoneczną dzisiaj – Calum śmiał się pokazując nam pogodę na dzisiaj
na telefonie.
- Cóż, boję się kolejek – powiedziałam.
- Nie bądź mięczakiem – Luke
powiedział –Chodźcie, my idziemy – burknął.
I tak wyruszyliśmy w drogę do
Thorpe Parku i żeby było gorzej, była z rana. Więc tak o to jesteśmy, w mini
busie, nasza czternastka - Ja, Josie, Sophia, Hope, Calum, Michael, Ashton,
Luke, Harry, Niall, Liam, Zayn, Louis i Camryn w drodze o siódmej rano.
Jestem trochę pewna, że to nie
jest otwarte o tej porze.
- Słyszałem, że te kolejki są
naprawdę straszne – Ashton zachichotał – Raz ktoś umarł, to była dziewczyna,
coś w Twoim rozmiarze Erin-
- Ashton przestań próbować mnie
przestraszyć! – krzyknęłam uderzając go. Byłam już przestraszona bez jego prób
straszenia.
- Aw, nie martw się mała, ochronię
Cię! – uśmiechnął się trzymając moją rękę. Luke zakpił z drugiej strony mini
busa. Ashton do mnie mrugnął i pokazał
ustami ‘Punkt’. Uśmiechnęłam się do niego a jego uśmiech stał się niepewny,
usunął swoje ręce z moich i otarł je o swoje nogi – dziwne, nigdy tego nie
robił.
Dotarliśmy około ósmej rano,
zgodnie z otwarciem. Ruszyliśmy w naszą stronę. Stojąc przy wejściu patrzyłam
na kolejki, jedna była zdecydowanie stercząca do nieba jako wielki hak.
- Ashton, jestem przerażona - powiedziałam nie przestając patrzeć na
kolejkę. Przytuliłam się do niego oczekując że coś powie, ale nie zrobił tego. On
tylko niezręcznie kaszlnął, wtedy zdałam sobie sprawę, że powinnam zobaczyć
zanim kogoś złapię. To nie był Ashton tylko Niall. Śmiał się kiedy zdałam sobie
sprawę, że myślałam że jest inną osobą – Przepraszam Niall – powiedziałam
rumieniąc się.
- Nie ma znaczenia! – zachichotał –
Szczerze, to też jestem przerażony! – wyszeptał w moje ucho i się zaśmiał.
- Dobrze! – Luke powiedział
wchodząc między Nialla i mnie. Wywróciłam oczami – Mam rozkaz, najpierw idziemy
na Rush – zażądał prowadząc nas.
- Idiota – kaszlnęłam za nim,
Niall i ja się zaśmialiśmy.
- Dobrze powiedziane – podniósł
rękę i przybiłam mu piątkę. Może nie będzie dzisiaj tak źle.
- Right Saw kolejne! – Luke
powiedział.
- Mogę siedzieć obok Ciebie Erin?
– Niall zapytał a ja pokiwałam.
- Musimy spróbować zrobić dobre
zdjęcie do kamery – powiedziałam – Moje zawsze są zawsze złe bo zamykam oczy.
- Jeśli wytkniesz język, wyjdzie
jakby miało takie być – Niall powiedział.
- O mój boże to jest dobry pomysł!
– głośno się zaśmiałam. Luke odwrócił się i spojrzał na nas, więc spojrzałam
też na niego. Co jest z nim?
- Słyszałem, że oni też kręcą,
więc musimy stworzyć śmieszne wideo – powiedział jak usiedliśmy w pierwszym
rzędzie naszego przewozu. Było osiem na przejażdżkę, dwa rządy po cztery
siedzenia. Michael, Ashton, Niall i ja byliśmy w pierwszym.
- Boję się! – powiedziałam kiedy
ruszyliśmy. Zaczęło się od ciemności, złapałam rękę Nialla dla bezpieczeństwa,
krzycząc kiedy zjeżdżaliśmy na dół. Po chwili było jasno, zatrzymało się na
chwilę, zaczęliśmy podjeżdżać pod kątem prostym na około sześciu metrowy stok.
- Jasna cholera – Niall
wykrzyczał. Zaczął piszczeć kiedy powoli się ruszaliśmy, to było jakbyśmy mieli
zaraz się ześlizgnąć.
Zatrzymało się kiedy dotarliśmy
na górę, wisząc gotowi do opadnięcia w dół. Niall i ja krzyczeliśmy. Ale zmusił mnie do podniesienia rąk w
powietrze. To spowodowało większą zabawę! Zostaliśmy tak do końca przejazdu,
krzycząc i śpiewając żeby się rozproszyć.
~Ashton POV~
Jak już byliśmy po
wystarczających kolejkach zdecydowaliśmy – cóż, Luke zdecydował iść na lunch.
Poszliśmy do Pizzy Hut zabierając własne jedzenie i picie i spotykając przy
stole.
Położyłem swoją tacę z jedzeniem
i zobaczyłem Luke’a i Harry’ego odchodzących.
-Idą do toalety? – pytałem
nikogo. Erin pokiwała z buzią pełną pizzy. Uśmiechnąłem się klepiąc ją w głowę,
zdając sobie sprawę z tego co robię i zabrałem szybko ręce zanim pobiegłem za
Lukiem i Harrym.
- Przepraszam! – usłyszałem
Harry’ego mówiącego raczej głośno – Co chcesz żebym zrobił? Jej chłopak tutaj jest?
O czym oni mówią?
- Nie wiem co zamierzasz zrobić,
ale musisz coś zrobić! – Luke zażądał.
- Luke to szalone! Nie jestem
pewny czy chce to więcej robić.
Robić co?
- Harry, jak Cię poprosiłem,
powiedziałeś że nie ma problemu.
- Tak, pomogłem Ci ponieważ wyglądałeś
na zdesperowanego! Nie zdawałem sobie sprawy jak blisko Ashton i Erin byli.
CO?! Czemu mówią o Erin i o mnie?
- Może jeśli to skończymy, możemy
zapomnieć o tym co się stało – Harry zasugerował.
- Harry, to proste, poprosiłem Cię
o flirtowanie z Erin, więc Ashton będzie zazdrosny i Erin się w Tobie zakocha,
zerwą-
- Luke nie to mi mówiłeś. Kazałeś
z nią flirtować, żeby był zazdrosny. Nigdy nie wspominałeś nic o zrywaniu. To
tylko złamie ich serca, ale jeśli się dowiedzą, szanse są na stracenie obojgu
przyjaciół. Wiem, że nie jesteś taką osobą.
- Myślisz, że tego nie wiem? –
Luke powiedział, chwila, czy on… płakał? – Po prostu chcę z powrotem moich
przyjaciół okej? Poprosiłem Cię o jedną rzecz Harry, po prostu to zrób –
pociągnął nosem.
- Cokolwiek – Harry powiedział.
Nie mogę w to uwierzyć. Luke?
Czemu to zrobił?
Co z nim nie tak?
Mogłem nagrać całą rozmowę i
pokazać ją potem Erin. Kocham Luke’a, czemu nam to zrobił?
Usłyszałem kroki bliżej mnie, o
nie, jeden z nich nadchodzi. Schowałem się za śmietnikiem w pobliżu i widziałem
jak Luke przeciąga palcami po włosach kilka razy. Jego oczy były czerwone i
przetarł je kilka razy.
- Co ja dla Ciebie robię Erin –
wymamrotał wystarczająco głośno dla mnie, żeby to usłyszeć. Ruszył w stronę
stołów.
Cały czas kiedy jedliśmy, nie,
resztę dnia spędziłem na obserwowaniu Luke’a. Trzymałem ochronną rękę wokół
Erin, trzymając ją z dala od Luke’a i Harry’ego. Zignorowałem motylki latające
w moim brzuchu za każdym razem jak ją dotykałem, to było ważniejsze.
Luke często się na mnie patrzył i
wtedy ja na niego też, wiedział że coś jest nie tak, ale nie wiedział co.
Musiałem go skonfrontować, to
było śmieszne. On jest szalony. Nie rozumiem co chodziło po jego głowie kiedy
obmyślał ten plan.
Myśląc o tym bardziej, stawałem
się bardziej na niego zły. Jest psychopatą. Jak zostanę z nim sam, spytam go o
to. Nocą, porozmawiam z nim nocą.
Muszę.
~Erin POV~
Coś się stało.
Odkąd Harry, Luke i Ashton
wrócili z łazienki z Thorpe Parku wszystko stało się napięte. Nie rozmawiałam z
nikim, ale Ashton i Niall do końca dnia też nic do mnie nie powiedzieli.
Nie pytałam o nic, on i Luke się
na siebie patrzyli. Nawet teraz, w drodze do domu, oczy Ashtona wypalały tył
głowy Luke’a. Trochę jestem przerażona tym co ma się zdarzyć.
- Myślałam o tym, żeby iść na
wspólną kolacje! – Sophia zasugerowała – Zmieszamy się, artyści i goście – to
zajęło trochę zanim ktoś odpowiedział, mogłam powiedzieć że większość była
niechętna. Widziałam jak chłopacy byli sztywni.
- Brzmi dobrze – powiedziałam i
wszyscy na mnie spojrzeli – Co? – zapytałam i większość się odwróciła z
powrotem oprócz Harry’ego, Nialla i Luke’a. Patrzyli wciąż, więc się
skrzywiłam, Niall się zaśmiał. Wtedy Harry i Luke zrobili niezręczną wymianę
spojrzeń i popatrzyli gdzie indziej.
- Ja pójdę – Niall uśmiechnął się
wciąż patrząc na mnie. Mrugnęłam do niego a on do mnie. Przynajmniej ktoś się
dzisiaj nie zmienił.
Powoli Hope, Josie, Zayn, Liam,
Michael, Calum i Camryn się zgodzili, Luke, Harry i Ashton nadal nic nie
mówili.
- Dawaj Ash – szepnęłam do niego.
- Jestem trochę zmęczony –
powiedział – Myślę, że to opuszczę, przepraszam Soph – potrząsł głową starając
się nie patrzeć na mnie.
- Ja też – Luke powiedział a ja
westchnęłam.
- Pójdę – Harry wymamrotał i się
lekko uśmiechnęłam.
- Świetnie – Sophia powiedziała,
nie mogłam powiedzieć czy to było sarkastycznie czy nie.
Reszta podróży była jak miasto
duchów. Czasami były szepty dziewczyn o Calumie i Michaelu, ale tak to nikt się
nie odzywał. Nigdy wcześniej nie życzyłam sobie być w innym miejscu niż to auto.
~Ashton POV~
Patrzyłem jak Erin opuszcza mój
pokój hotelowy. Każdy podjął decyzję, żeby się przebrać. Wyglądała ślicznie,
chciałem bardzo z nią iść ale to była moja szansa porozmawiać z Lukiem. Tylko
my nie szliśmy z nimi, więc to była dobra okazja.
- Wszystko w porządku Ashton,
wyglądasz jakbyś miał kogoś zabić? – Luke zaśmiał się do siebie. Wymusiłem
fałszywy śmiech.
- Haha, nie wiem, powinienem być w
porządku? – uspokój się Ashton.
- Um, niezbyt rozumiem? – Luke
powiedział siadając naprzeciwko mnie.
- Myślisz, że ty byś czuł się w
porządku? – zapytałem.
- C-co?
- Byłbyś okej, jeśli nie wiem,
zapytałbym Liama żeby flirtował z Hope, więc ona by się w nim zakochała, ty
byłbyś zazdrosny i byście ze sobą zerwali – wzruszyłem a oczy Luke’a się
rozszerzyły.
- J-j-ja nie rozumiem…
- Rozumiesz – powiedziałem - Podsłuchiwałem Ciebie i Harry’ego
rozmawiających o Twoim małym ‘planie’ zerwania mojego i Erin.
- Nie, nie, nie Ashton nie
rozumiesz – Luke powiedział.
- O nie Luke, bardzo dobrze
rozumiem. Jesteś maniakiem, jesteś szalony, jesteś obsesyjny. Co? Czemu? Nie
rozumiem czemu, nie, nie, jak? Myślisz, że kim jesteś? Nigdy Ci nic nie
zrobiliśmy.
- Wiem – Luke wymamrotał –
Zawiodłem.
- Bardzo zawiodłeś, nie rozumiesz
jak głupie to jest.
- Z mojej strony, wydawało się
jako dobry pomysł-
- Dobry pomysł? Co? Jesteś
szalony? To jest głupie i chore, jak mogłeś pomyśleć że to zadziała –
krzyczałem, bardzo, myślałem że moja głowa wybuchnie. Luke się trząsł i byłem
pewien, że się rozpłacze.
- Ashton ja-
- Lepiej miej na to powód.
- Mam ja-
- Nie masz pojęcia jak bardzo Cię
teraz nienawidzę.
- Czekaj, proszę, czuję się ja-
- Nawet Twoja dziewczyna Cię
nienawidzi.
- Nie mogę Ci powiedzieć jeśli
będziesz mi wciąż przeryw-
- Przez Ciebie jestem chory Luke’u
Hemmingsie.
- ASHTON POSŁUCHAJ MNIE – byłem cicho,
Luke był wściekły, trochę się bałem. Jego nozdrza były rozgrzane i stał nade
mną z zaciśniętymi pięściami – TAK, POPEŁNIŁEM BŁĄD, TAK, NIENAWIDZĘ SIĘ ZA TO.
TAK, JEŚLI MÓGŁBYM COFNĄĆ CZAS TO BYM ZMIENIŁ WSZYSTKO CO ZROBIŁEM.
- Nie wydajesz się jakbyś chciał
to cofnąć jak mówiłeś Harry’emu żeby
‘robił to o co poprosiłeś’ dzisiaj w łazience.
- Jest za późno – powiedział
próbując uspokoić oddech – Nie wiedziałem, że to cel.
- Harry powiedział że możesz
zapomnieć o tym co się stało.
- Wiem, nie wiesz jak bardzo mi
przykro Ashton.
- Przepraszasz teraz, ale nie mogę
Ci już ufać, skąd mogę wiedzieć że nie kłamiesz?
- Nie możesz, ale jesteś moim ja
lepszym przyjacielem i jestem prawie pewny że też nim jestem, byłem, Twoim też.
- Nasza przyjaźń teraz nic nie
znaczy, to co zrobiłeś to samolubne i wciąż nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś –
potrząsnąłem głową.
- Cóż, powiedziałem Ci, nie mogę
nic zrobić, żeby wyjść z tego bałaganu.
- Tak, masz rację. Ale czemu to
zrobiłeś, czemu chciałeś żebyśmy zerwali? – powiedziałem powoli siadając.
- Chcę, żebyście z Erin byli moimi
najlepszymi przyjaciółmi znowu, oboje jesteście bliżej i czuję się opuszczony.
- Nie kupuję tego.
- Więc nie wiem co chcesz ode
mnie?
- Wiesz, czemu nie chcesz żeby
Erin była zajęta?
- Co?
- Luke, będę Cię pytał dopóki mi
nie powiesz!
- Nie mam nic do powiedzenia.
- Przyznasz to.
- Przyznam co?
- Zobaczysz.
Luke i ja siedzieliśmy w ciszy
przez kilka minut kiedy wziął głęboki oddech.
- Um, wcześniej powiedziałeś, że
nawet moja dziewczyna mnie nienawidzi, to prawda? – Luke podrapał się z tyłu
głowy.
- Um, nie martw się, nie ma
znaczenia, chłopie jestem zmęczony myślę że idę do łóżka – powiedziałem
wchodząc pod kołdrę.
- Ashton musisz mi powiedzieć.
- Byłem zły, wymyślałem.
- Wiem, że nie wymyślałeś. Będzie
łatwiej jak powiesz.
- Okej, Hope powiedziała Erin, że
miała do Ciebie uczucia, ale nic więcej już nie czuje i jedyny powód dlaczego
tu jest to być bliżej One Direction – spojrzałem gdzie indziej, tak bardzo go
teraz nienawidziłem i nie chciałem widzieć jego twarzy.
Ale zaczął się śmiać.
- Luke? – spojrzałem na niego.
- Wiem, że jesteś zły Ahston, ale
nigdy nie pomyślałbym że jesteś kłamcą. Nie mogę uwierzyć, że to wymyśliłeś. To
prawie tak złe jak ja. Ty i Erin wymyśliliście jakąś głupią i śmieszną historię
znaczy, że ja i Hope mamy zerwać? Masz urojenia.
- Luke, nie kłamię.
- Ashton, myślę że tracisz zmysły
– Luke się zaśmiał.
- Luke, nie kłamię – powiedziałem.
- Nie mogę Ci uwierzyć, nie mogę
Ci wierzyć. Nie mogę nawet na Ciebie teraz patrzeć – Luke potrząsnął głową
wychodząc z rykiem z pokoju.
Nie poszło dobrze.
Następną rzeczą o jaką powinienem się martwić to czy
mówić o tym Erin.
________________________________________________
Oj Luke, jeszcze się na tym przejdziesz. Powinieneś uwierzyć Ashowi.
Drama drama i drama. Ciekawe co to będzie.
Chyba nie wiem co mam pisać XD
Zapraszam Was do zaobserwowania bloga na blogspocie i komentowania. Oraz komentowania i oddawania głosów na wattpad.
Dziękuje za wszystko misie xx