~Erin POV~
- Ashton! Nie musimy udawać już,
że się spotykamy, wiem że Luke mnie lubi! To zadziałało! – wtargnęłam do pokoju
Ashtona szeroko się uśmiechając.
- C-co? – powiedział siadając,
jego włosy były potargane, jak i jego łóżko. Wyglądał jakby spał ale było w pół
do piątej.
- Wiem, że mnie lubi, więc możemy
przestać? – zapytałam siadając na rogu łóżka.
- C-cóż nie musimy teraz? - powiedział w pytaniu.
- Czemu nie? – zapytałam.
- Um, myślę że będzie zmieszany
jeśli teraz zerwiemy? – zatrzymał się na chwilę – Tak, to będzie dziwne jeśli
nagle zerwiemy. B-będą pytania i myślę, że nie powinniśmy teraz.
- Więc mamy kontynuować? –
wiedziałam że tak będzie, ale nie wiedziałam że Ashton będzie się tak
przejmował.
- Tak, nawet jeśli zerwiemy, Luke
wciąż ma Hope.
- To prawda.
- Powiem Ci – Ashton uśmiechnął
się kładąc rękę wokół mnie – Zostaniemy razem dopóki Luke i Hope nie zerwą? Okej?
To nie tego chciałam.
- Okej – pokiwałam.
- Dzięki mała – zachichotał,
podnosząc mnie i rzucając na łóżko. Wspiął się nade mnie i usiadł, nasze twarze
dzieliły centymetry.
Patrzyłam jak oblizuje swoje
usta, nie, nie, nie, to nie może się stać. Czułam jak się przybliża.
- Hej Ashton mogę pożyczyć- Luke
wszedł do pokoju, przestał mówić kiedy zobaczył Ashtona i mnie. Wtedy
westchnął, potrząsnął głową i odszedł.
Odsunęłam Ashtona i usiadłam.
- Masz racje, lubi Cię – Ashton
powiedział cicho.
- Już nie – wymamrotałam, ale nie
słyszał tego.
~*~
- Więc jutro mamy występ – Michael
powiedział kiedy usiedliśmy wokół w kółku na obiad – Nawet dwa – uśmiechnął się
do chłopaków – Jeden popołudniu a drugi wieczorem, ale mamy próbę dźwiękową
praktycznie cały dzień co jest nudne dla Was dziewczyny, więc nasza czwórka –
zaczął się jeszcze bardziej uśmiechać – Zaplanowaliśmy dla Was wycieczkę.
- Pracowaliśmy nad tym, auto
będzie tutaj żeby Was odebrać o w pół do dziesiątej i nie powiedzą Wam gdzie
jedziecie. Po prostu ubierzcie ubrania – Ashton powiedział.
- Ubrać ubrania?! – zaśmiałam się
– Dobra informacja!
- W porządku, ubierzcie ładne
ubrania – wzruszył.
- To dobry pomysł, dziękujemy
chłopaki – Sophia powiedziała.
- Tak miło, ale um, czemu? –
powiedziałam.
- Cóż, Brytania ma wiele do
zaoferowania i chcieliśmy żebyście dobrze spędziły czas – Michael powiedział i
wyjął siatkę z ptasim mleczkiem – Więc dzisiaj na deser mamy s’mores.*
Rzucił ciastka i ptasie mleczko
do środka kółka.
Wymieniłam szybko kontakt
wzrokowy z Josie. Wiedziałam, że myśli o tym co ja.
Jaki był haczyk?
~*~
Pomieszczenie brzęczało, światła
świeciły tu i tam, słyszałam jak moje imię było wywoływane. Ludzie zaczęli krzyczeć kiedy weszłam na
scenę. Nie mogłam nic zobaczyć, ale oni
mogli mnie zobaczyć. Zamknęłam oczy i-
- Erin – Ashton wyszeptał
szturchając mnie – Erin musisz się teraz obudzić – lekko się uśmiechnął kiedy
otworzyłam oczy.
- Miałam sen – wymamrotałam
śpiąco.
- Wiem, przepraszam – powiedział
lekko pocierając moje włosy – Muszę iść, nie miałem zostać Cię budzić. Widzimy
się potem okej? – uśmiechnął się, pokiwałam i szybko wyszedł z pokoju.
Reszta dziewczyn powoli się
budziła przez budziki.
- Dobry – powiedziałam kiedy się
obudziły. Ashton obudził mnie przed nimi.
Słabo uśmiechnęły się do mnie,
ale nic do mnie nie powiedziały. Usiadłam na rogu łóżka i zobaczyłam na moje
wiadomości.
‘Miej dobry dzień ;)’ – od Caluma.
‘Widzimy się wieczorem’ – od Michaela.
‘Tęsknie za Tobą!’ - od Ashtona.
‘Pamiętasz to?’ – Luke wysłał mi zdjęcie nas jak jeździmy na
rolkach, lata temu. Mieliśmy pocięcia i siniaki na nogach i rękach i byliśmy
blisko, uśmiechający się do siebie, jakby to był najlepszy czas jakie mieliśmy.
‘Tak! Skąd to masz?’- odpisałam Luke’owi.
‘Moja mama mi to pokazała, było na jej telefonie : ) Podekscytowana
dzisiejszym dniem?’ – od razu odpowiedział.
‘Jestem pewna, ze gdybym wiedziała co to będzie to bym była bardziej’
‘Haha prawdopodobnie’
- Erin, gotowa do wyjścia? –
Sophia zapytała. Rozejrzałam się i byli już przygotowani.
- Tak, chodźmy! – powiedziałam.
Zjechaliśmy windą na dół nic nie mówiąc, ale mogłam powiedzieć że każda z nas
planuję swój idealny dzień w głowie.
Drzwi windy się otworzyły i
wyszłyśmy do wejścia.
- Skąd mamy wiedzieć, który jest
nasz? – Hope zapytała, brzmiąc jakby wolała robić coś innego niż to.
- Hope, Sophia, Josie i Erin? – wysoki
facet noszący okulary przeciwsłoneczne podszedł do nas trzymając zieloną
parasolkę.
- To my – powiedziała Sophia.
- Jestem John, wasz kierowca na
dzisiaj, proszę podążać za mną – uśmiechnął się.
- Mógłbyś nam powiedzieć dokąd
jedziemy? – zapytałam Johna kiedy odchodziliśmy.
- Przepraszam – powiedział patrząc
na mnie – To tajne na zlecenie Caluma, Michaela, Luke’a i Ashtona.
Pokiwałam, oczywiście że było.
~*~
- Panie, o to nasz pierwszy cel –
John oczyścił swoje gardło i spojrzałyśmy przez okno.
Pierwszy cel?
Nagle Josie wrzasnęła.
- Powiedziałam Michaelowi, że chcę
tutaj iść! – śmiała się jak wyszłyśmy.
- Chciałaś iść do zoo? – Sophia
zapytała przy wejściu.
- Tak. Zdecydowanie – Josie
powiedziała i zaczęła biec do drzwi.
Londyńskie zoo było niesamowite.
Spędziłyśmy przynajmniej godzinę na karmieniu delfinów. Poszliśmy i
podziwialiśmy tygrysy i lwy, potem wyszliśmy z karmiącego zoo i były wiejskie
zwierzątka, które można było trzymać.
Sophia próbowała ukraść jednego,
ponieważ wyglądał jak kłębek wełny, ale została złapana i prawie zostałyśmy
eksportowane do wyjścia.
- Dobra robota Sophia! – Josie powiedziała
jak opuściłyśmy zoo.
- To nie moja wina, Hope
powiedziała, że powinnam!
- To było kochane – Hope
powiedziała i ich trójka zaczęła się śmiać.
Co mam zrobić? Śmiać się? Czy to
przejdzie w ich żart? Ale ja tu byłam…
- Myślę, że powinniśmy wrócić do
auta – Sophia powiedziała sprawdzając telefon – Chodźmy – Josie i Hope szły
obok niej po jej obu stronach, a ja zostałam sama za nimi.
Kiedy to się stało?
~*~
- Przystanek drugi dziewczyny –
John zawołał do nas.
- Jesteśmy w parku? – powiedziałam
rozglądając się po pustej, trawistej przestrzeni.
- Nie Erin, rozejrzyj się.
Przejechaliśmy to jednego dnia i powiedziałam Calumowi, że chcę tu iść, musiał
to pamiętać! – powiedziała lekko się rumieniąc.
Wyszłyśmy i był tu mały
podróżniczy park. Małe kolejki wyglądające jakbym mogła złamać je przez samo
dotknięcie.
- Chodźmy – Sophia powiedziała
podekscytowana i pobiegła w stronę słońca.
Najpierw poszłyśmy na kolejkę o
nazwie ‘fala pływowa’ to było przyczepione do tylnej ściany i wirowało i robiło
na tym kółka. Potem poszłyśmy na zderzające się auta i przyniosłyśmy watę
cukrową oraz jabłka o smaku toffie i mrożone napoje i lody i-
- Czuję się chora –Sophia
powiedziała trzymając swój brzuch.
- Może powinniśmy wrócić do
samochodu? – Hope powiedziała.
- Zgadzam się – Sophia pokiwała
–Myślę, że za dużo zjadłyśmy – śmiała się.
~*~
- Przedostatni przystanek – John
powiedział.
- Tak! – Hope powiedziała.
- Co to jest? – zapytałam.
- Luke zapytał co chcę robić jak
tu będę i powiedziałam, że chcę iść do Spa!
Spa?
- To jest tutaj?
- Tak! I w dobrym czasie, to czas
na herbatę – śmiała się i wyskoczyła z auta.
Doszłyśmy do wejścia. Żeby
powiedzieć, że to jest ogromne to było nie do zrozumienia. To było tak wielkie,
panele były złote i był haft na suficie.
Usiadłyśmy przy małym okrągłym
stole z malutkimi sztućcami. Cztery kubki i spodki były przed każdą z nas,
mężczyzna przyniósł dzbanek herbaty i talerz z bułeczkami pokrytymi cukrem i
cynamonem z dżemem i gęstą śmietaną.
Po herbatce poszłyśmy do
oddzielnych pokoi gdzie dali nam szlafroki i zabrali od nas ubrania. Wtedy
byliśmy we własnych pokojach i powiedzieli nam, żeby się położyć.
- Erin? – usłyszałam jak Hope
woła.
- Hope, gdzie jesteś? – zapytałam
rozglądając się po pokoju.
- Jestem obok Twojego pokoju, ale
ściany nie dosięgają sufitu – spojrzałam i tak było.
- Oh to dobrze, możemy ze sobą
rozmawiać.
- Jestem trochę zmartwiona.
- Dlaczego?
- To będzie boleć – zaśmiała się.
- Jestem pewna, że będzie w
porządku – powiedziałam. Pani weszła do mojego pokoju i zaczęła pocierać jakimś
olejkiem moje plecy.
- Tak czy inaczej Erin – słyszałam
jak Hope mówi.
- Tak?
- Myślisz, że Zayn mnie polubi?
- W jakim sensie?
- W sensie związku – powiedziała
powoli.
- Dobrze, a co z Lukiem? –
powiedziałam cicho.
- Nie widzę przyszłości dla mnie i
Luke’a, jest zawsze rozproszony i nie jestem już zainteresowana – powiedziała
zwyczajnie.
- Oh – powiedziałam cicho, nie
wiedząc co powiedzieć.
- Szczerze mówiąc to nie wiem czy
on też jest mną jeszcze zainteresowany – powiedziała wolno – Czuję, że lubi
kogoś innego.
Ona wie. Przygryzłam wargę i
zaczęłam myśleć nad czystą odpowiedzią.
- O-oh naprawdę? – zacięłam się.
Dobra robota Erin. Bardzo mądra odpowiedź!
- Tak, nie wiem kto to, ale jest
naprawdę inny – mogłam wyobrazić jak wzrusza ramionami kiedy powiedziała to
zrzucając włosy z ramion - Jest inny
powód, żeby z nim zerwać.
~*~
- Więc zgaduję, że to jest Twój
przystanek Erin – Josie powiedziała szturchając mnie.
- Co? – spojrzałam za okno i z
powrotem do samochodu, nie zwracając uwagi na to co mówią inne dziewczyny.
- Pierwszy przystanek był tym co
ja chciałam, drugi Sophii, trzeci Hope więc ten musi być Twój. Czy powiedziałaś
Ashtonowi co byś chciała zwiedzić podczas pobytu w Londynie – myślałam mocno.
Nie pamiętam nic takiego. Powoli zaczęłam trząść głową.
- Nie myślę, że coś takiego
mówiłam – westchnęłam.
Wyszłyśmy na zewnątrz
restauracji.
- Oh – Hope powiedziała obojętnie
- Idziemy na kolację?
- Myślę, że to miłe – powiedziałam
starając bronić się chłopców.
Podziękowałyśmy Johnowi i
zaczęłyśmy wchodzić do środka.
- Dobry wieczór Paniom – młoda
dziewczyna powitała nas przy wejściu – Każda z Was będzie miała własnego
kelnera na wieczór, czy Josephine może pójść ze mną? – powiedziała miło. Josie
poszła za nią, spojrzała na nas i wzruszyła ramionami.
- Hej – dobrze wyglądający
mężczyzna się pojawił i poprosił o Hope i zabrał ją w innym kierunku.
- To jest naprawdę dziwne – Sophia
wyszeptała do mnie - Jesteś pewna, że
nie powiedziałaś czegoś dziwnego Ashtonowi a on to inaczej zinterpretował?
- Jestem pewna – kiwnęłam.
- Mówiąc o Ashtonie – Sophia szturchnęła
mnie – Żadnych uczuć do niego?
- Co? Pamiętaj, że się nie
spotykamy. To tylko, żeby Luke był zazdrosny.
- Wiem – powiedziała szybko – Ale
myślę, że Ashton lubi Cię bardziej niż przyjaciółkę.
- Co? – powiedziałam cicho zanim
przerwano nam przez innego faceta, który mnie zabrał w tym samym kierunku co
Hope.
Wprowadził mnie do środka, czułam
wilgoć ale wciąż było zimno. Świeczki były na podłodze, robiąc ścieżkę.
Mężczyzna otworzył drzwi i ukazał się uśmiechający Ashton.
- Cześć Erin – Ashton się
uśmiechnął.
- Wow, to jest miłe! –
zachichotałam – Zrobiłeś to dla mnie?
- Tak, to był mój pomysł. Cały
dzień, każdy z nasz wymyślił coś dla każdej z Was. A to jest moje dla Ciebie.
Kolacja ze mną, Twoim ‘chłopakiem’.
- Dziękuję – powiedziałam, wysunął
krzesło dla mnie i usiadł naprzeciwko.
- Nie ma tu menu? – powiedziałam
trzymając puste ręce.
- Już Ci zamówiłem jedzenie –
uśmiechnął się – Mam Ci coś do powiedzenia.
- Co?
- Luke pytał mnie czy myśleliśmy
nad zerwaniem.
- To dobra rzecz?
- To sugestia, że chce żebyśmy
zerwali – Ashton się wyszczerzył.
- Oh rozumiem, rozmawiałam z Hope
i nie myślę, że zostanie z nim dłużej.
- Oh – powiedział ostrożnie – To
jest smutne dla niego. Nie chcę, żeby to ona kończyła. Myślę, że lepiej by było
gdyby to on skończył.
- Myślę, że ona wierzy że ma
szanse u Zayna? – powiedziałam kiedy przyszło jedzenie. Zaczęłam jeść kiedy
znalazło się przede mną.
- Idealnie – uśmiech Ashtona
wrócił.
- Co jest? - powiedziałam z ustami
w połowie zapchanymi sałatką.
- Jeśli Luke złapie Hope i Zayna
razem, zerwie z nią.
- Brzmi dobrze, ale wątpię że Zayn
będzie zainteresowany Hope… - powiedziałam.
- Nie musi, Luke musi po prostu
przyłapać Hope próbującą coś z Zaynem. Rozumiesz?
- Tak, jesteś geniuszem –
mrugnęłam.
- Wiem – mrugnął z powrotem –
Myślę, że to wtedy kiedy jestem wokół Ciebie.
Chwila co?
To było dziwne.
Czy to był flirt.
Ale nikogo wokoło nie ma.
Luke nie będzie zazdrosny.
Może to co Sophia powiedziała to
prawda.
Może Ashton mnie lubi.
_____________________________
Przepraszam za opóźnienie. Wczoraj nie mogłam dodać bo czasu nie miałam. Dzisiaj też i dodałam na szybko żeby Was nie zawieść. Mam nadzieję, że jakoś to docenicie. Mogą być błędy bo na szybko dodane.
Jak oceniacie całą sytuacje?
Do kolejnego x
uhuhuhuuuu Ash cos kombinuje... ;-))) Oj jakie to slotkie ze strony chlopcow ,ze wymyslili taka rozrywke dla dziewczyn <3<3<3 Oj cos czuje ,ze bedzie sie dzialo w nastepnych rozdzialach... Erin/Hope/Luke/Ash uhuhuhu Nie moge sie doczekac nastepnego !!! Pozdrawiam @kika1263
OdpowiedzUsuńCudny :)
OdpowiedzUsuńBożee, świetny rozdział. Jak zawsze nie wiem co mam myśleć o tym. Ash jest uroczy, ale Luke noo. Nie wiem. Czekam na kolejne rozdziały x
OdpowiedzUsuńGenialny ��
OdpowiedzUsuńIdealny sjsjsisnwizjwi /@melodiime
OdpowiedzUsuńcoraz mniej podoba mi się sytuacja między Lukiem, Ashtonem i Erin... nie ważne co by się stało, któreś z nich będzie bardzo cierpieć...
OdpowiedzUsuń@pepcia_
uofyufyumnjb
OdpowiedzUsuń