niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 11 "To wtedy kiedy jestem wokół Ciebie"

~Erin POV~

- Ashton! Nie musimy udawać już, że się spotykamy, wiem że Luke mnie lubi! To zadziałało! – wtargnęłam do pokoju Ashtona szeroko się uśmiechając.
- C-co? – powiedział siadając, jego włosy były potargane, jak i jego łóżko. Wyglądał jakby spał ale było w pół do piątej.
- Wiem, że mnie lubi, więc możemy przestać? – zapytałam siadając na rogu łóżka.
- C-cóż nie musimy teraz? -  powiedział w pytaniu.
- Czemu nie? – zapytałam.
- Um, myślę że będzie zmieszany jeśli teraz zerwiemy? – zatrzymał się na chwilę – Tak, to będzie dziwne jeśli nagle zerwiemy. B-będą pytania i myślę, że nie powinniśmy teraz.
- Więc mamy kontynuować? – wiedziałam że tak będzie, ale nie wiedziałam że Ashton będzie się tak przejmował.
- Tak, nawet jeśli zerwiemy, Luke wciąż ma Hope.
- To prawda.
- Powiem Ci – Ashton uśmiechnął się kładąc rękę wokół mnie – Zostaniemy razem dopóki Luke i Hope nie zerwą? Okej?
To nie tego chciałam.
- Okej – pokiwałam.
- Dzięki mała – zachichotał, podnosząc mnie i rzucając na łóżko. Wspiął się nade mnie i usiadł, nasze twarze dzieliły centymetry.
Patrzyłam jak oblizuje swoje usta, nie, nie, nie, to nie może się stać. Czułam jak się przybliża.
- Hej Ashton mogę pożyczyć- Luke wszedł do pokoju, przestał mówić kiedy zobaczył Ashtona i mnie. Wtedy westchnął, potrząsnął głową i odszedł.
Odsunęłam Ashtona i usiadłam.
- Masz racje, lubi Cię – Ashton powiedział cicho.
- Już nie – wymamrotałam, ale nie słyszał tego.

~*~

- Więc jutro mamy występ – Michael powiedział kiedy usiedliśmy wokół w kółku na obiad – Nawet dwa – uśmiechnął się do chłopaków – Jeden popołudniu a drugi wieczorem, ale mamy próbę dźwiękową praktycznie cały dzień co jest nudne dla Was dziewczyny, więc nasza czwórka – zaczął się jeszcze bardziej uśmiechać – Zaplanowaliśmy dla Was wycieczkę.
- Pracowaliśmy nad tym, auto będzie tutaj żeby Was odebrać o w pół do dziesiątej i nie powiedzą Wam gdzie jedziecie. Po prostu ubierzcie ubrania – Ashton powiedział.
- Ubrać ubrania?! – zaśmiałam się – Dobra informacja!
- W porządku, ubierzcie ładne ubrania – wzruszył.
- To dobry pomysł, dziękujemy chłopaki – Sophia powiedziała.
- Tak miło, ale um, czemu? – powiedziałam.
- Cóż, Brytania ma wiele do zaoferowania i chcieliśmy żebyście dobrze spędziły czas – Michael powiedział i wyjął siatkę z ptasim mleczkiem – Więc dzisiaj na deser mamy s’mores.*
Rzucił ciastka i ptasie mleczko do środka kółka.
Wymieniłam szybko kontakt wzrokowy z Josie. Wiedziałam, że myśli o tym co ja.
Jaki był haczyk?

~*~

Pomieszczenie brzęczało, światła świeciły tu i tam, słyszałam jak moje imię było wywoływane.  Ludzie zaczęli krzyczeć kiedy weszłam na scenę.  Nie mogłam nic zobaczyć, ale oni mogli mnie zobaczyć. Zamknęłam oczy i-
- Erin – Ashton wyszeptał szturchając mnie – Erin musisz się teraz obudzić – lekko się uśmiechnął kiedy otworzyłam oczy.
- Miałam sen – wymamrotałam śpiąco.
- Wiem, przepraszam – powiedział lekko pocierając moje włosy – Muszę iść, nie miałem zostać Cię budzić. Widzimy się potem okej? – uśmiechnął się, pokiwałam i szybko wyszedł z pokoju.
Reszta dziewczyn powoli się budziła przez budziki.
- Dobry – powiedziałam kiedy się obudziły. Ashton obudził mnie przed nimi.
Słabo uśmiechnęły się do mnie, ale nic do mnie nie powiedziały. Usiadłam na rogu łóżka i zobaczyłam na moje wiadomości.

‘Miej dobry dzień ;)’ – od Caluma.

‘Widzimy się wieczorem’ – od Michaela.

‘Tęsknie za Tobą!’ - od Ashtona.

‘Pamiętasz to?’ – Luke wysłał mi zdjęcie nas jak jeździmy na rolkach, lata temu. Mieliśmy pocięcia i siniaki na nogach i rękach i byliśmy blisko, uśmiechający się do siebie, jakby to był najlepszy czas jakie mieliśmy.

‘Tak! Skąd to masz?’- odpisałam Luke’owi.

‘Moja mama mi to pokazała, było na jej telefonie : ) Podekscytowana dzisiejszym dniem?’ – od razu odpowiedział.

‘Jestem pewna, ze gdybym wiedziała co to będzie to bym była bardziej’

‘Haha prawdopodobnie’

- Erin, gotowa do wyjścia? – Sophia zapytała. Rozejrzałam się i byli już przygotowani.
- Tak, chodźmy! – powiedziałam. Zjechaliśmy windą na dół nic nie mówiąc, ale mogłam powiedzieć że każda z nas planuję swój idealny dzień w głowie.
Drzwi windy się otworzyły i wyszłyśmy do wejścia.
- Skąd mamy wiedzieć, który jest nasz? – Hope zapytała, brzmiąc jakby wolała robić coś innego niż to.
- Hope, Sophia, Josie i Erin? – wysoki facet noszący okulary przeciwsłoneczne podszedł do nas trzymając zieloną parasolkę.
- To my – powiedziała Sophia.
- Jestem John, wasz kierowca na dzisiaj, proszę podążać za mną – uśmiechnął się.
- Mógłbyś nam powiedzieć dokąd jedziemy? – zapytałam Johna kiedy odchodziliśmy.
- Przepraszam – powiedział patrząc na mnie – To tajne na zlecenie Caluma, Michaela, Luke’a i Ashtona.
Pokiwałam, oczywiście że było.

~*~

- Panie, o to nasz pierwszy cel – John oczyścił swoje gardło i spojrzałyśmy przez okno.
Pierwszy cel?
Nagle Josie wrzasnęła.
- Powiedziałam Michaelowi, że chcę tutaj iść! – śmiała się jak wyszłyśmy.
- Chciałaś iść do zoo? – Sophia zapytała przy wejściu.
- Tak. Zdecydowanie – Josie powiedziała i zaczęła biec do drzwi.
Londyńskie zoo było niesamowite. Spędziłyśmy przynajmniej godzinę na karmieniu delfinów. Poszliśmy i podziwialiśmy tygrysy i lwy, potem wyszliśmy z karmiącego zoo i były wiejskie zwierzątka, które można było trzymać.
Sophia próbowała ukraść jednego, ponieważ wyglądał jak kłębek wełny, ale została złapana i prawie zostałyśmy eksportowane do wyjścia.
- Dobra robota Sophia! – Josie powiedziała jak opuściłyśmy zoo.
- To nie moja wina, Hope powiedziała, że powinnam!
- To było kochane – Hope powiedziała i ich trójka zaczęła się śmiać.
Co mam zrobić? Śmiać się? Czy to przejdzie w ich żart? Ale ja tu byłam…
- Myślę, że powinniśmy wrócić do auta – Sophia powiedziała sprawdzając telefon – Chodźmy – Josie i Hope szły obok niej po jej obu stronach, a ja zostałam sama za nimi.
Kiedy to się stało?

~*~

- Przystanek drugi dziewczyny – John zawołał do nas.
- Jesteśmy w parku? – powiedziałam rozglądając się po pustej, trawistej przestrzeni.
- Nie Erin, rozejrzyj się. Przejechaliśmy to jednego dnia i powiedziałam Calumowi, że chcę tu iść, musiał to pamiętać! – powiedziała lekko się rumieniąc.
Wyszłyśmy i był tu mały podróżniczy park. Małe kolejki wyglądające jakbym mogła złamać je przez samo dotknięcie.
- Chodźmy – Sophia powiedziała podekscytowana i pobiegła w stronę słońca.
Najpierw poszłyśmy na kolejkę o nazwie ‘fala pływowa’ to było przyczepione do tylnej ściany i wirowało i robiło na tym kółka. Potem poszłyśmy na zderzające się auta i przyniosłyśmy watę cukrową oraz jabłka o smaku toffie i mrożone napoje i lody i-
- Czuję się chora –Sophia powiedziała trzymając swój brzuch.
- Może powinniśmy wrócić do samochodu? – Hope powiedziała.
- Zgadzam się – Sophia pokiwała –Myślę, że za dużo zjadłyśmy – śmiała się.

~*~

- Przedostatni przystanek – John powiedział.
- Tak! – Hope powiedziała.
- Co to jest? – zapytałam.
- Luke zapytał co chcę robić jak tu będę i powiedziałam, że chcę iść do Spa!
Spa?
- To jest tutaj?
- Tak! I w dobrym czasie, to czas na herbatę – śmiała się i wyskoczyła z auta.
Doszłyśmy do wejścia. Żeby powiedzieć, że to jest ogromne to było nie do zrozumienia. To było tak wielkie, panele były złote i był haft na suficie.
Usiadłyśmy przy małym okrągłym stole z malutkimi sztućcami. Cztery kubki i spodki były przed każdą z nas, mężczyzna przyniósł dzbanek herbaty i talerz z bułeczkami pokrytymi cukrem i cynamonem z dżemem i gęstą śmietaną.
Po herbatce poszłyśmy do oddzielnych pokoi gdzie dali nam szlafroki i zabrali od nas ubrania. Wtedy byliśmy we własnych pokojach i powiedzieli nam, żeby się położyć.
- Erin? – usłyszałam jak Hope woła.
- Hope, gdzie jesteś? – zapytałam rozglądając się po pokoju.
- Jestem obok Twojego pokoju, ale ściany nie dosięgają sufitu – spojrzałam i tak było.
- Oh to dobrze, możemy ze sobą rozmawiać.
- Jestem trochę zmartwiona.
- Dlaczego?
- To będzie boleć – zaśmiała się.
- Jestem pewna, że będzie w porządku – powiedziałam. Pani weszła do mojego pokoju i zaczęła pocierać jakimś olejkiem moje plecy.
- Tak czy inaczej Erin – słyszałam jak Hope mówi.
- Tak?
- Myślisz, że Zayn mnie polubi?
- W jakim sensie?
- W sensie związku – powiedziała powoli.
- Dobrze, a co z Lukiem? – powiedziałam cicho.
- Nie widzę przyszłości dla mnie i Luke’a, jest zawsze rozproszony i nie jestem już zainteresowana – powiedziała zwyczajnie.
- Oh – powiedziałam cicho, nie wiedząc co powiedzieć.
- Szczerze mówiąc to nie wiem czy on też jest mną jeszcze zainteresowany – powiedziała wolno – Czuję, że lubi kogoś innego.
Ona wie. Przygryzłam wargę i zaczęłam myśleć nad czystą odpowiedzią.
- O-oh naprawdę? – zacięłam się. Dobra robota Erin. Bardzo mądra odpowiedź!
- Tak, nie wiem kto to, ale jest naprawdę inny – mogłam wyobrazić jak wzrusza ramionami kiedy powiedziała to zrzucając włosy z ramion -  Jest inny powód, żeby z nim zerwać.

~*~

- Więc zgaduję, że to jest Twój przystanek Erin – Josie powiedziała szturchając mnie.
- Co? – spojrzałam za okno i z powrotem do samochodu, nie zwracając uwagi na to co mówią inne dziewczyny.
- Pierwszy przystanek był tym co ja chciałam, drugi Sophii, trzeci Hope więc ten musi być Twój. Czy powiedziałaś Ashtonowi co byś chciała zwiedzić podczas pobytu w Londynie – myślałam mocno. Nie pamiętam nic takiego. Powoli zaczęłam trząść głową.
- Nie myślę, że coś takiego mówiłam – westchnęłam.
Wyszłyśmy na zewnątrz restauracji.
- Oh – Hope powiedziała obojętnie - Idziemy na kolację?
- Myślę, że to miłe – powiedziałam starając bronić się chłopców.
Podziękowałyśmy Johnowi i zaczęłyśmy wchodzić do środka.
- Dobry wieczór Paniom – młoda dziewczyna powitała nas przy wejściu – Każda z Was będzie miała własnego kelnera na wieczór, czy Josephine może pójść ze mną? – powiedziała miło. Josie poszła za nią, spojrzała na nas i wzruszyła ramionami.
- Hej – dobrze wyglądający mężczyzna się pojawił i poprosił o Hope i zabrał ją w innym kierunku.
- To jest naprawdę dziwne – Sophia wyszeptała do mnie -  Jesteś pewna, że nie powiedziałaś czegoś dziwnego Ashtonowi a on to inaczej zinterpretował?
- Jestem pewna – kiwnęłam.
- Mówiąc o Ashtonie – Sophia szturchnęła mnie – Żadnych uczuć do niego?
- Co? Pamiętaj, że się nie spotykamy. To tylko, żeby Luke był zazdrosny.
- Wiem – powiedziała szybko – Ale myślę, że Ashton lubi Cię bardziej niż przyjaciółkę.
- Co? – powiedziałam cicho zanim przerwano nam przez innego faceta, który mnie zabrał w tym samym kierunku co Hope.
Wprowadził mnie do środka, czułam wilgoć ale wciąż było zimno. Świeczki były na podłodze, robiąc ścieżkę. Mężczyzna otworzył drzwi i ukazał się uśmiechający Ashton.
- Cześć Erin – Ashton się uśmiechnął.
- Wow, to jest miłe! – zachichotałam – Zrobiłeś to dla mnie?
- Tak, to był mój pomysł. Cały dzień, każdy z nasz wymyślił coś dla każdej z Was. A to jest moje dla Ciebie. Kolacja ze mną, Twoim ‘chłopakiem’.
- Dziękuję – powiedziałam, wysunął krzesło dla mnie i usiadł naprzeciwko.
- Nie ma tu menu? – powiedziałam trzymając puste ręce.
- Już Ci zamówiłem jedzenie – uśmiechnął się – Mam Ci coś do powiedzenia.
- Co?
- Luke pytał mnie czy myśleliśmy nad zerwaniem.
- To dobra rzecz?
- To sugestia, że chce żebyśmy zerwali – Ashton się wyszczerzył.
- Oh rozumiem, rozmawiałam z Hope i nie myślę, że zostanie z nim dłużej.
- Oh – powiedział ostrożnie – To jest smutne dla niego. Nie chcę, żeby to ona kończyła. Myślę, że lepiej by było gdyby to on skończył.
- Myślę, że ona wierzy że ma szanse u Zayna? – powiedziałam kiedy przyszło jedzenie. Zaczęłam jeść kiedy znalazło się przede mną.
- Idealnie – uśmiech Ashtona wrócił.
- Co jest? - powiedziałam z ustami w połowie zapchanymi sałatką.
- Jeśli Luke złapie Hope i Zayna razem, zerwie z nią.
- Brzmi dobrze, ale wątpię że Zayn będzie zainteresowany Hope… - powiedziałam.
- Nie musi, Luke musi po prostu przyłapać Hope próbującą coś z Zaynem. Rozumiesz?
- Tak, jesteś geniuszem – mrugnęłam.
- Wiem – mrugnął z powrotem – Myślę, że to wtedy kiedy jestem wokół Ciebie.
Chwila co?
To było dziwne.
Czy to był flirt.
Ale nikogo wokoło nie ma.
Luke nie będzie zazdrosny.
Może to co Sophia powiedziała to prawda.
Może Ashton mnie lubi.
_____________________________
Przepraszam za opóźnienie. Wczoraj nie mogłam dodać bo czasu nie miałam. Dzisiaj też i dodałam na szybko żeby Was nie zawieść. Mam nadzieję, że jakoś to docenicie. Mogą być błędy bo na szybko dodane.
Jak oceniacie całą sytuacje?
Do kolejnego x

7 komentarzy:

  1. uhuhuhuuuu Ash cos kombinuje... ;-))) Oj jakie to slotkie ze strony chlopcow ,ze wymyslili taka rozrywke dla dziewczyn <3<3<3 Oj cos czuje ,ze bedzie sie dzialo w nastepnych rozdzialach... Erin/Hope/Luke/Ash uhuhuhu Nie moge sie doczekac nastepnego !!! Pozdrawiam @kika1263

    OdpowiedzUsuń
  2. Bożee, świetny rozdział. Jak zawsze nie wiem co mam myśleć o tym. Ash jest uroczy, ale Luke noo. Nie wiem. Czekam na kolejne rozdziały x

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealny sjsjsisnwizjwi /@melodiime

    OdpowiedzUsuń
  5. coraz mniej podoba mi się sytuacja między Lukiem, Ashtonem i Erin... nie ważne co by się stało, któreś z nich będzie bardzo cierpieć...
    @pepcia_

    OdpowiedzUsuń